Skocz do zawartości

Przyspieszenie OBK 2.5


mppole

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

Zamierzam właśnie wrócić do Subaru, kilka lat temu jeździłem OBK MY06 2.5. 
OBK MY15 to w zasadzie auto dla mnie idealne pod każdym względem... prawie, gdyby nie te 175KM w 2.5 silniku benzynowym. A mocniejszego z Ameryki nie chce. 
 

Chcialbym zapytać użytkowników czy brakuje Wam tej mocy i czy nie zabiera to tej przyjemności z jazdy OBK. 
 

Wiem, ze to bardzo subiektywne odczucie i pytanie moze wręcz głupie. Ale to jedyny powód dla którego waham sie przed zakupem i myśle o jakimś nudnym np. audi A4. 

Dzięki. 

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Subiektywnie jest porównywalny z outbackiem II 2.5 AT - miałem rok temu przez rok, super się śmigało rocznik 99. Mamuśka ma Outbacka MY17 2.5 i  od MY99 szybszy raczej nie jest. CVT zabija radość z jazdy, wyprzedzanie nie jest sprawą komfortową, aczkolwiek idzie się przyzwyczaić, łopatkować - da się, tylko demon momentu i elastyczności to to nie jest i trzeba dobrze pola zostawiać, żeby wyprzedzić. Za to jeżeli jedzie się z rodziną bez kozaczenia i szaleństw, to jest to bardzo sympatyczny wóz. Jadąc koło 120-140 spala koło 9-10 litrów i płynie po drodze. Długi rozstaw osi działa bardzo kojąco, relaksująco.

 

Jak wołka nie strawisz, to zawsze zostaje ostatni fore XT - tata takim jeździ, coś koło 7s do setki robi robotę, tylko spalanie absolutnie minimalne 12l, przy żwawszej jeździe 14, a lecieć 140 to nie ma sensu, bo się na stacji paliw postoi.

 

Teraz jeżdżę legacy sedan MY07 2.5 AT i nie mogę narzekać: przyspiesza, skręca, hamuje sensownie.

 

Przejedź się audi taczką a potem outbackiem - każdy ma plusy dodatnie i plusy ujemne - coś wymyślisz. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, mppole napisał:

Cześć,

Zamierzam właśnie wrócić do Subaru, kilka lat temu jeździłem OBK MY06 2.5. 
OBK MY15 to w zasadzie auto dla mnie idealne pod każdym względem... prawie, gdyby nie te 175KM w 2.5 silniku benzynowym. A mocniejszego z Ameryki nie chce. 
 

Chcialbym zapytać użytkowników czy brakuje Wam tej mocy i czy nie zabiera to tej przyjemności z jazdy OBK. 
 

Wiem, ze to bardzo subiektywne odczucie i pytanie moze wręcz głupie. Ale to jedyny powód dla którego waham sie przed zakupem i myśle o jakimś nudnym np. audi A4. 

Dzięki. 

Miałem dokładnie o to samo pytać. Mierzyłem się do forka XT, ale rodzina się powiększa i boję się, że nie styknie w Forku bagażnika. Mnie jeszcze ciekawi kwestia różnic w polifcie. Czy zmiany to tylko kosmetyka, czy coś rzeczywiście ulepszono?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, elmot napisał:

Miałem dokładnie o to samo pytać. Mierzyłem się do forka XT, ale rodzina się powiększa i boję się, że nie styknie w Forku bagażnika. Mnie jeszcze ciekawi kwestia różnic w polifcie. Czy zmiany to tylko kosmetyka, czy coś rzeczywiście ulepszono?

Co do różnicy wielkości bagażnika to nie jest tak duża jak się wydaje. Porównuję Outbacka z 2012, którego na początku roku wymieniłem na Forestera z 2018 roku. Bagażnik w Outbacku jest głębszy ale niższy przez co jest moim zdaniem mniej foremny względem pakowania walizek. Po zmianie myślałem, że będzie mi trudniej się spakować na wakacje a o dziwo nie było, chyba nawet mniej musiałem kombinować i układać. Zwłaszcza jak używa się walizek o średnim rozmiarze to w Foresterze wchodzą na stojąco (dłuższy bok walizki jako podstawa) a w Outbacku musiałem je kłaść a na górę, na nie mogłem dołożyć tylko coś płaskiego i ciężko było wykorzystać w pełni pojemność. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sprawie mocy to jest to tak indywidualna sprawa, że jedynie własne testy dadzą odpowiedź ile komu trzeba. Pewne jest, że łatwiej jest z dużą mocą ale ja doskonale sobię radzę ze 150 KM w Forku benzynie i tym bardziej sobie radziłem w Outbacku Diesel. Raczej jeżdżę dynamicznie i najczęściej sporo wyprzedzam w trasie ale takie manewry muszę rozważnie planować a nie mogę ich wykonywać na minimalnym odcinku drogi. Są na forum kierowcy, którzy nie wyobrażają sobie jazdy z silnikiem wolnossącym i jedynie turbo ich satysfakcjonuję, więc bez testów najlepiej na drogach lokalnych nie dowiesz się do której grupy należysz. ;)

Edytowane przez Michał W.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Michał W. napisał:

Co do różnicy wielkości bagażnika to nie jest tak duża jak się wydaje. Porównuję Outbacka z 2012, którego na początku roku wymieniłem na Forestera z 2018 roku. Bagażnik w Outbacku jest głębszy ale niższy przez co jest moim zdaniem mniej foremny względem pakowania walizek. Po zmianie myślałem, że będzie mi trudniej się spakować na wakacje a o dziwo nie było, chyba nawet mniej musiałem kombinować i układać. Zwłaszcza jak używa się walizek o średnim rozmiarze to w Foresterze wchodzą na stojąco (dłuższy bok walizki jako podstawa) a w Outbacku musiałem je kłaść a na górę, na nie mogłem dołożyć tylko coś płaskiego i ciężko było wykorzystać w pełni pojemność. 

Tak, litrowo wyglądają dość podobnie i w przypadku walizek nie byłoby problemu. My najczęściej jednak jeździmy pod namiot i mamy system pojemnikowy, czyli duża powierzchnia z łatwym dostępem do wszystkiego i tu bagażnik OBK podoba mi się bardzo pod tym względem. Dylemat jest, bo Forek podoba mi sie bardziej, jest zwarty, wyżej się siedzi, a z kolei OBK wydaje się być bardziej komfortowy na dłuższe wyjazdy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, elmot napisał:

Dylemat jest, bo Forek podoba mi sie bardziej, jest zwarty, wyżej się siedzi, a z kolei OBK wydaje się być bardziej komfortowy na dłuższe wyjazdy. 

Forester jest lepszy w lesie czy nad rzeką ale w trasie Outback bezdyskusyjnie jest lepszy. Wygodniejsza pozycja za kierownicą i o wiele lepsze fotele (dłuższe siedzisko), porządniej wygłuszony i mniejsze opory powietrza. Na autostradach Outbackiem połykasz kilometry jak klasycznym pojazdem a Forester to klockowaty SUV i ma mnóstwo zalet, jest niesamowicie praktyczny ale nie wiem jak bym się czuł po całodniowej bardzo dalekiej trasie. Outbackiem pokonałem jednego dnia trasę Wroclaw - Lyon i wiadomo byłem zmęczony ale jak na odległość to czułem się świetnie. Foresterem jeszcze tak dalekiej drogi nie jechałem ale z pewnością komfort jest sporo niższy i nawet 240 KM z XT nie zrekompensuje jego gorszych walorów „szosowych”.

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje bardzo za wyczerpujące opinie. Jesteście generalnie zgodni. Jest jak jest. Przesiadam sie z 3 litrowej E klasy (diesel v6 275KM, stały napęd na 4 łapy) , którym jazda jest meega komfortowa, wiec zmiana spora.  
 

Z SUVów już dawno sie wyleczyłem, wiec forka odrzuciłem. Wole dłuższe, nizsze, wygodniejsze i mniej palące kombi. 
 

11 godzin temu, Przemek Chudzik napisał:

To tak, ja mam Outbacka 2012 2.5 z manualem (167 kunia) jeżeli nie zależy ci na zwijaniu asfaltu to ten silnik jedzie przyzwoicie jak na tyłkowóz. Jeździłem mocniejszym brykami ale moim Subarakiem jeździ mi się poprostu dobrze :)

 

Myśle, ze to powyżej idealnie podsumowuje :). Trzeba zaakceptować, brać OBK i cieszyć sie innymi zaletami niż przyspieszenie. Albo nie brać OBK. I wziąć coś szybszego. Tylko wtedy nie subaru :(

Dodatkowo prawda jest taka, ze ewentualne alternatywy są droższe - BMW 5 (nawet 3), A6. Pozostaje A4, które wyjątkowo nie podniecają. 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Amnes napisał:

CVT zabija radość z jazdy, wyprzedzanie nie jest sprawą komfortową, aczkolwiek idzie się przyzwyczaić, łopatkować - da się, tylko demon momentu i elastyczności to to nie jest i trzeba dobrze pola zostawiać, żeby wyprzedzić. Za to jeżeli jedzie się z rodziną bez kozaczenia i szaleństw, to jest to bardzo sympatyczny wóz.

 

I to jest chyba najkrótsza i najlepsza charakterystyka napędu w tym samochodzie. Skrzyni trzeba się nauczyć - podstawa, to nie wciskać gazu do podłogi. Jeśli chodzi o współpracę silnika i skrzyni, to jest najlepiej dopracowany i kulturalny duet w całej gamie Subaru. W Foresterze skrzynia nie symuluje biegów tak jak w OBK, natomiast w XV symuluje ale całość działa mało płynnie. Ponadto OBK ma wyraźnie większy moment obrotowy od silników 2 litrowych i to się czuje w czasie jazdy.

 

11 godzin temu, elmot napisał:

Tak, litrowo wyglądają dość podobnie i w przypadku walizek nie byłoby problemu. My najczęściej jednak jeździmy pod namiot i mamy system pojemnikowy, czyli duża powierzchnia z łatwym dostępem do wszystkiego i tu bagażnik OBK podoba mi się bardzo pod tym względem.

 

Outback nie ma koła zapasowego. Ma natomiast olbrzymią niewykorzystaną wnękę pod podłogą. Wyrzucając styropiany można tam upchnąć naprawdę dużo drobniejszych bagaży. Sprawdzone empirycznie (załączone zdjęcie). Pod podłogą zmieścił się:

 

wypinany hak holowniczy

lewarek

zestaw naprawczy koła z kompresorem

6 butelek 1l
16 butelek 0,5l
10 kartonów 1l
3 butelki wina
2 zgrzewki jajek po 12 szt.
1 średnia torba
1 kosmetyczka

 

11 godzin temu, elmot napisał:

Dylemat jest, bo Forek podoba mi sie bardziej, jest zwarty, wyżej się siedzi, a z kolei OBK wydaje się być bardziej komfortowy na dłuższe wyjazdy. 

 

Na trasy zdecydowanie OBK. Forek to kiosk ruchu ze wszystkimi tego konsekwencjami. Poza tym pozycja za kierownicą dla mnie na dłuższą metę nieakceptowalna. Siedzenia też gorsze. Ale te dwa aspekty, to już kwestia indywidualnych preferencji. Znam osoby które uwielbiają taką pozycję jaka jest w foresterze.

 

Godzinę temu, mppole napisał:

Przesiadam sie z 3 litrowej E klasy (diesel v6 275KM, stały napęd na 4 łapy) , którym jazda jest meega komfortowa, wiec zmiana spora.

 

No to masz wysoko ustawioną poprzeczkę zarówno jeśli chodzi o wyciszenie (największa bolączka OBK) jak i szeroko pojęte osiągi i komfort.

Tak jak pisali przedmówcy - konieczna jazda próbna i to nie taka 10 minutowa wokół przysłowiowego salonu ale także na autostradzie najlepiej w czasie mokrej i wietrznej pogody.

 

7B79E42D-26E8-45B6-BE44-3E4303D77BD9.jpeg.da6503eb4c4a73b3e4060a49e4adfe30.jpeg

Edytowane przez spawalniczy
  • Super! 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, spawalniczy napisał:

Outback nie ma koła zapasowego. Ma natomiast olbrzymią niewykorzystaną wnękę pod podłogą. Wyrzucając styropiany można tam upchnąć naprawdę dużo drobniejszych bagaży. Sprawdzone empirycznie (załączone zdjęcie). Pod podłogą zmieścił się:

 

wypinany hak holowniczy

lewarek

zestaw naprawczy koła z kompresorem

6 butelek 1l
16 butelek 0,5l
10 kartonów 1l
3 butelki wina
2 zgrzewki jajek po 12 szt.
1 średnia torba
1 kosmetyczka

 

7B79E42D-26E8-45B6-BE44-3E4303D77BD9.jpeg.da6503eb4c4a73b3e4060a49e4adfe30.jpeg

 

Ja akurat tą wnękę wykorzystywałem do przewozu koła zapasowego, lewarka i innych drobiazgów.

 

127B337A-E774-4116-B37D-BA6958269BA7.jpeg

D0B25DDF-5407-466B-AF5F-B1E9A7BB551F.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, spawalniczy napisał:

Miałem dokupić ale jakoś nie zdążyłem...

Swoją drogą brak w takim podniesionym kombi w wyposażeniu seryjnym choćby dojazdówki, to przegięcie ze strony producenta.

Też uważam, że to niepoważne i nie tylko ze strony Subaru.

Na szczęście wnęka pod bagażnikiem mieści zapas i od tego rozpocząłem zamawianie dodatków do Outbacka. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat już był kilkukrotnie w różnych wątkach omawiany na forum i tyle ile użytkowników tyle opinii. 
Osobiście jako użytkownik OBK MY18 uważam, że jest to bardzo dobry wóz, przestronny, komfortowy, dobrze wyposażony i idealny kompromis dla kogoś kto nie chce auta typu SUV, a zwykle kombi to za mało.

Co do kwestii silnika i jego mocy to jak już pisali koledzy wyżej, jest to do oceny indywidualnej i najlepiej udać się na dłuższą jazdę testową w różnych warunkach. 

Dla mnie do jazdy po mieście jakim jest Wrocław i okoliczne miejscowości na niedobór mocy jak i CVT narzekać nie mogę. Jej charakterystyka, płynność zmiany biegów, brak szarpnięć, zero wycia, same plusy mimo, że nigdy nie byłem fanem bezstopniowego automatu. A i spod świateł rzadko kiedy ktoś mnie „przeszkoczy”.

W trasie czy na autostradzie też tragedii nie ma, aczkolwiek tu najbardziej odczuwalny jest niski moment obrotowy i brak tych 20-30 koni gdy chcemy coś bez wcześniejszego namysłu wyminąć lub

„wcisnąć” się przed szybciej zbliżającą się za tobą Skodą :).


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, mppole napisał:

Jeszcze raz dzięki za dyskusję i opinię. Wszystko jasne. 
Jak to zawsze w życiu - kompromis ;)  

 

A jakie widzicie alternatywy na rynku? Co Wy braliście innego pod uwagę (poza forkiem).

O alternatywę trudno. Ja miałem MY15, mam też dwa Mercedesy z V6 w dielsu tak jak Ty. Różnica w dynamice to przepaść. Poza dyskusyjną dynamiką OBK to bardzo fajne auto. 

Nie wiem jaki planujesz budżet, ale może V90 CC? Nie patrz na cennik, porozmawiaj w salonie, ten model ma spore wsparcie rabatowe. Nie ma 6-cylindrowców, ale D5 już jest OK. Nie wiem jak D4, a T5 to będzie wysokie spalanie i niski zasięg (mały bak - 60 litrów, zresztą podobnie jak w OBK)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie trudno o alternatywę. 

 

Mam V90 D4, świetne auto i dynamika jest całkiem wystarczająca. Lepsza niż OBK, choć oczywiście nie taka jak w Mercedesie. 
 

OBK ma byc drugim autem, wiec budżet trochę ograniczony. Koniecznie w benzynie, bo po kilku latach jeżdżenia  dieslami chce wrócić do benzyny, przynajmniej w drugim aucie. 
 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja generalnie szukałem OBK 2,5 i kilka sprawdziłem (wydawały się całkiem OK), chociaż w salonie sprzedawca od razu mówił żeby szukać 3,6 bo spalanie +2l a +100KM robi różnicę, aż pewnego dnia przypadkowo trafiła się dobra okazja żeby kupić H6, skorzystałem i tak zostało. do dziś nie żałuję wyboru i w międzyczasie robiłem podchody żeby kupić nowszy model, ale po jazdach próbnych 2,0D i 2,5 szybko mi przechodziło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, mppole napisał:

A jakie widzicie alternatywy na rynku? Co Wy braliście innego pod uwagę (poza forkiem).

 

Pytanie, czy potrzebujesz mocno podniesione kombi. Jeśli tak, to wybór jest skromny. Jeśli do tego ma być benzyna, to jeszcze skromniejszy (mam na myśli samochody z napędem na wszystkie koła).

 

Przez ostatnie 7 lat jeździłem praktycznie wyłącznie subaru z wysokim zawieszeniem. Takie rozwiązanie ma wiele zalet - zwłaszcza w czasie jazdy wokół przysłowiowego komina, gdzie jeździ się po kiepskich drogach i często wsiada i wysiada się z samochodu. Dodatkowo jeśli ma się małe dzieci, to zdecydowanie łatwiej obsługuje się je w fotelikach. Niestety - większość zalet wysokiego zawieszenia staje się wadami na długich trasach. Większe opory powietrza, większy hałas, gorsze prowadzenie przy wyższych prędkościach, większe zużycie paliwa itd.

 

Zmieniając samochód w tym roku zadałem sobie pytanie - czy w dalszym ciągu potrzebuję takiego auta? Po kilku jazdach próbnych doszedłem do wniosku, że nie, pod warunkiem, że będzie to samochód 4x4.  Drogi mam w okolicy coraz lepsze, dzieciaki urosły i nie potrzebują obsługi a ja coraz większą uwagę zwracam na komfort. Jeżdżę teraz zwykłym kombi 4x4 z realnym prześwitem około 15 cm i z perspektywy czasu stwierdzam, że dokonałem dobrego wyboru. 

 

Każdy musi ocenić swoje potrzeby i znaleźć optymalne rozwiązanie.

 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre uwagi. 
 

1 godzinę temu, spawalniczy napisał:

 

Pytanie, czy potrzebujesz mocno podniesione kombi. Jeśli tak, to wybór jest skromny. Jeśli do tego ma być benzyna

 

Przez ostatnie 7 lat jeździłem praktycznie wyłącznie subaru z wysokim zawieszeniem. Takie rozwiązanie ma wiele zalet - zwłaszcza w czasie jazdy wokół przysłowiowego komina, gdzie jeździ się po kiepskich drogach i często wsiada i wysiada się z samochodu. Dodatkowo jeśli ma się małe dzieci, to zdecydowanie łatwiej obsługuje się je w fotelikach. Niestety - większość zalet wysokiego zawieszenia staje się wadami na długich trasach. Większe opory powietrza, większy hałas, gorsze prowadzenie przy wyższych prędkościach, większe zużycie paliwa itd.

 

Zmieniając samochód w tym roku zadałem sobie pytanie - czy w dalszym ciągu potrzebuję takiego auta? Po kilku jazdach próbnych doszedłem do wniosku, że nie, pod warunkiem, że będzie to samochód 4x4.  Drogi mam w okolicy coraz lepsze, dzieciaki urosły i nie potrzebują obsługi a ja coraz większą uwagę zwracam na komfort. Jeżdżę teraz zwykłym kombi 4x4 z realnym prześwitem około 15 cm i z perspektywy czasu stwierdzam, że dokonałem dobrego wyboru. 

 

Każdy musi ocenić swoje potrzeby i znaleźć optymalne rozwiązanie.

 


Racjonalnie rzecz biorąc to jest dokładnie moja sytuacja. Ani prześwitu ani nawet 4x4 specjalnie w sumie nie potrzebuje.
 

Dochodzę jednak do tego, że ja po prostu chyba chce wrócić do Subaru i OBK :)  
 

I pewnie akurat na tym forum znajdę wśród Was zrozumienie. :) 
 

Do tego mam teraz idealne kombi, ale żona nie chce E klasa jeździć. A OBK chce. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, mppole napisał:

Do tego mam teraz idealne kombi, ale żona nie chce E klasa jeździć. A OBK chce. 

W takim razie rozsądek nakazuje Ci kupić Outbacka bo wiadomo, że z szczęśliwą żoną życie jest o wiele prostsze. ;)

Dynamikę okazjonalnie jakoś musisz przeboleć zwłaszcza, że poza nią i może jeszcze wyciszeniem wnętrza ciężko się jest do czegoś przyczepić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Michał W. napisał:

W takim razie rozsądek nakazuje Ci kupić Outbacka bo wiadomo, że z szczęśliwą żoną życie jest o wiele prostsze. ;)

Dynamikę okazjonalnie jakoś musisz przeboleć zwłaszcza, że poza nią i może jeszcze wyciszeniem wnętrza ciężko się jest do czegoś przyczepić.


:) :) :) !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

W dniu 10.11.2019 o 22:03, mppole napisał:

Mam V90 D4, świetne auto i dynamika jest całkiem wystarczająca. Lepsza niż OBK, choć oczywiście nie taka jak w Mercedesie. 
 

OBK ma byc drugim autem, wiec budżet trochę ograniczony. Koniecznie w benzynie, bo po kilku latach jeżdżenia  dieslami chce wrócić do benzyny, przynajmniej w drugim aucie. 

 

Ciekawy dla mnie wątek tym bardziej, że niecały rok temu przesiadłem się z OBK na V90 D4 AWD.

Ale czy dzisiaj zrobiłbym to samo? Nie. Po 7 latach jazdy OBK mam ogromny sentyment do tego wozu i chętnie do niego wrócę. Dopiero teraz mam porównanie i doceniam wolność i wygodę przemieszczania się, jakie dawał prześwit 20 cm. Stołeczne drogi fatalnej jakości, krawężniki na parkingach, progi zwalniające o przedziwnej geometrii (!) - wcześniej te "przeszkody" nie miały aż tak ciemnej mocy jak obecnie. Poza tym: po raz kolejny uległem dizlowi, chociaż po doświadczeniach z SBD mówiłem sobie, że nigdy więcej. D4 Volvo pali dużo, ale benzyna jeszcze więcej i chyba dlatego pomroczność jakaś skierowała mnie w stronę dizla. Spalanie silnika 2,5 Subaru wygląda rozsądnie (wiedza zaczerpnięta z tego forum)... Jeśli chcę kupić wóz na 5-7 lat, to nie ma innego wyboru niż benzyna, w szczególności wolnossąca. Kolejna sprawa: użyteczność. OBK to dla mnie wzór pakowności. W Volvo nie można wyjąć przedniego zagłówka, a co za tym idzie uzyskać płaskiej przestrzeni do załadowania długich, dużych gabarytów. Dowiedziałem się o tym dopiero przy próbie zapakowania dużego parasola ogrodowego tuż po zamknięciu Leroy Merlin... Bagażówki pojechały do domu, a ja stoję z wielkim pudłem przed wielkim kombi i @&$%$*!

Może to wszystko są drobiazgi, które powinny zostać zniwelowane poprzez tzw. "prestiż", "premium" i inne takie. W moim przypadku nie zadziałało, ja jestem za OBK. Czekam na cennik MY2020 i jazdę próbną i wtedy podejmę decyzję. 

 

W dniu 9.11.2019 o 20:05, mppole napisał:

OBK MY15 to w zasadzie auto dla mnie idealne pod każdym względem... prawie, gdyby nie te 175KM w 2.5 silniku benzynowym. A mocniejszego z Ameryki nie chce. 
 

Chcialbym zapytać użytkowników czy brakuje Wam tej mocy i czy nie zabiera to tej przyjemności z jazdy OBK. 

 

A na  koniec konkretnie w związku z Twoim pytaniem ;-)

Moc, dynamika? Może to pesel, może fakt, że z OBK nie rozstałem się z wyboru (dachowanie, kasacja), ale ja nie potrzebuję dynamicznie jeździć. Po co? Nie tak dawno jechaliśmy z kolegą z Warszawy do Bydgoszczy na 2 samochody. Ja tempomat 140 km/h, on ma styl 200+. Dojechałem 15 minut później...

Powiesz może, że "dynamicznie" niekoniecznie oznacza "szybko". OK, tylko do czego Ci ta dynamika? Na pewno nie do zagwarantowania bezpieczeństwa sobie, pasażerom i innym uczestnikom ruchu. Zdecydowanie bardziej przydaje się umiejętność przewidywania i dostosowania Twojej jazdy do otoczenia.

To na trasie. A w mieście? Wg mnie dynamiczna jazda w mieście zawsze wiąże się z drastycznym przekroczeniem dozwolonej prędkości. Jeśli nawet na chwilę, to może to być ta nieodpowiednia, albo zbyt długa chwila, nieszczęśliwy traf - nazywaj jak chcesz. Kilka tygodni temu był straszny wypadek na pasach w Warszawie, kierowca pomarańczowego BMW jechał bardzo dynamicznie...

Pytałeś jeszcze o przyjemność z jazdy. Skoro ją mam jadąc V90 zgodnie z przepisami, to nie martwiłbym się o to w OBK :-) 

Mam nadzieję, że nie wyszło moralizatorsko. To moje przemyślenia i tak staram się układać te sprawy w mojej głowie...

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak miałbym kasę limitowaną to kupiłbym  H6 i przyoszczędzoną kasę miałbym na paliwo. Nie narzekałbym wtedy na brak mocy topo pierwsze a po drugie to w H6 jeszcze tak mocno nie mieszali księgowi i dlatego miałbym wóz na lata. No ale co kto lubi czyli każa liszka swój ogonek chwali :thumbup:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...