Skocz do zawartości

Przy pełnym skręcie co kilka obrotów koło nie obraca się równo z innymi


Patii

Rekomendowane odpowiedzi

Od kilku dni na parkingu przy w pełni skręconych kołach czuć co jakiś czas tarcie koła o asfalt. Tz. tak jakby jedno z kół nie obracało się równo z innymi. Precyzując opis skręcam koła na maxa ruszam i po przejechaniu 3-4m przez chwilę czuję żę jedno koło przez sekundę nie obraca się równo z innymi tz. jest większe tarcie, potem jest ok. Podobnie działo się w Pickupie w którym nie można było jeździć po asfalcie z włączonym napędem 4x4. Mój Forester jest z 2011 roku wolny ssak, 150km z manualną skrzynią biegów i reduktorem. 5 miesięcy temu zostały wymienione opony na nowe letnie, więc są w super stanie raczej wszystkie są równe. Dzieje się tak przy skręcaniu w obie strony, przy jeździe w przód i tył.

Mam się martwić, nie martwić? Zrobić jeszcze jakiś inny test zanim wybiorę się do mechanika, czy może od razu wiadomo co się schrzaniło?

 

Edytowane przez Patii
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tak mocno, bardziej czuć to na kierownicy i jest delikatniejszy dźwięk tarcia opony o asfalt. Jeżdżę równocześnie pikupem w którym nie można jeździć z właczonym 4x4 po asfalcie, jak wyjeżdża się z terenu i czasem zapomina się o wyłączani 4x4 to przy pełnym skręcie cały czas jest podobnie odczucie. Stąd z taką pewnością twierdzę żę to opona o asfalt i że jest to różnica obrotu. Dodam jeszcze żę w moim Forku najpierw rusza się i dopiero po 3-4 metrach przy tym tarciu czuć że auto podczas tarcia ma opór toczenia. Czy mam jutro potestować na zasadzie jechać na plac skręcić koła na maxa i jeździć w kółko i wyczaić czy tarcie występuje cyklicznie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Panowie, wytlumaczcie mi to, bo nie bardzo rozumiem pojecia „zuzyta“ wiskoza, gdyz owe lub bardzo zblizone zjawisko towarzyszy mi juz w drugim Subaru od momentu wyjazdu z salonu - a wiec w fabrycznie nowym aucie i tak jest do teraz, czyli do 50.000 km. Tyle, ze nie towarzysza temu absolutnie zadne dzwieki, rzezenie, jak wklejonym wyzej filmiku. 
 

Zawsze na zimnym samochodzie i zawsze w ciasnym manewrowaniu przy minimalnej predkosci, kiedy auto rusza i toczy sie bez gazu przy maksymalnym skrecie, czuc, ze opory w napedzie sa bardzo duze i kola „kuleja“, tak ze buja sie cala buda. Najbardziej czuc to przy manewrowaniu na ciasnych parkingach podziemnych, gdzie czuc bujanie i slychac popiskujace opony. Po przejechaniu kilkunastu kilometrow, a wiec po rozgrzaniu nie ma tego zjawiska lub jest bardzo ciezko dostrzegalne.
 

Jak ruszam zimnym autem, ktore kilka dni stalo w garazu i od razi jade po kretej trasie pod gore (krotki odcinek 5-6 km), czuc spore opory w napedzie, czasem po zatrzymaniu nawet smierdzi “kapucha“, albo spalona guma (serie naprzemiennych zakretow pokonuje z predkoscia 50-80 km/h). 

 

Ta sama trasa wykonana po rozgrzaniu - absolutnie nic, na sliskim nic, zadnego negatywnego wplywu na zachowanie samochodu. 

 

Edytowane przez Christoph
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Christoph dziwne to co piszesz bo ty w Levorgu wiskozy nie masz. Sprzęgła też nie masz więc zapach śmierdzącej kapuchy który jest głównie objawem palonej tarczy sprzęgła też nie pownienen u Ciebie występowac...

Normalna sprawa że jak auto jest zimne to występują opory w napędzie. Uszkodzona wiskoza charakteryzuje się strzelaniem z napędu przy skreconych kołach, utrudnione manewry przy skreconych kołach  itp 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W XV 2.0D 6MT byl jeszcze „normalny“ naped; w Levorgu jest juz ten w oparciu o CVT. Uspokoiliscie mnie o tyle, ze na cieplym zadnych objawow nie zauwazam. Na zimnym - to co napisalem. 

Co do zapachow: rzeczywiscie wali na cos spalonego, zawsze wydaje mi sie, ze chodzi o hamulce - ATV dziala wlasnie na kretej i szybko pokonywanej drodze. Zawsze jak dojezdzam te sama droge do roboty. 

Ale wczoraj to to smierdzenie bylo juz ekstremalne: mieszanina kapuchy i spalonej gumy. 
 

I teraz takie cos mi chodzi po glowie: kilka dni temu bylem na myjni i mialem program z myciem podwozia, a po myciu przejechalem tylko 4 km do garazu. Auto stalo wiec pare dni. Czy to srodki myjace, ktore dostaly sie na hamulce, klocki i wydech, wypalily sie w trakcie jazdy? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, BazaN napisał:

Skocz do N.S. "Carfit" Zrobisz raz, a porządnie ;)

też tak myślałem - wziąłem dzień wolnego z roboty i pojechałem. Usługa szybko i sprawnie poszła, 1000 zł. nie mój ale już po 3-4 miesiącach objaw powrócił... Gdy pojechałem z reklamacją usłyszałem, że wszystko jest OK, że auto ma stały napęd AWD i tak powinno być....

  • Zmieszany 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Christoph napisał:

I teraz takie cos mi chodzi po glowie: kilka dni temu bylem na myjni i mialem program z myciem podwozia, a po myciu przejechalem tylko 4 km do garazu. Auto stalo wiec pare dni. Czy to srodki myjace, ktore dostaly sie na hamulce, klocki i wydech, wypalily sie w trakcie jazdy? 

wątpię gdyż detergent myjący podwozie jest podczas takiego programu spłukiwany wodą przy jego końcu - sytuacja analogiczna z myciem nadwozia- czy z myjni odbierasz nie spłukane auto? ;)

Skoro czujesz zapach spalenizny może warto obejrzec hamulce może któryś "nie odbija" do końca i klocek cały czas ociera o tarczę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...