Skocz do zawartości

Na co zwrócić uwagę przy zakupie


Vercy

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Powiedzcie mi proszę na co zwrócić uwagę przy zakupie -szukam Outbacka albo Forestera do 10k, 

 

Zgrubnie wiem co należy sprawdzić w Foresterze ale nie wiem wciąż na co patrzyć w Outbacku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Konrad Skopek napisał:

Jeśli szukasz kolego S turbo i np. H6 to muszę ciebie zmartwić- za mało masz siana na zadbane auto :/

Nie jestem pewny co to H6, ale z ofert widzę że to 3.0; więc raczej nie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na dźwięk silnika w pierwszej kolejności zwróć uwagę, czy jakieś "wisienki" są w silniku w gratisie typu "Piston slap" albo "Rod knock" (używam jutjuba i nietłumaczonych książek serwisowych ;) ) .  Serce najważniejsze i jak się osłuchasz z tymi dwoma rzeczami,to w miarę upływu czasu,przy sprawdzaniu samochodu rozpoznasz wersję zużycia  silnika "lajt do przeżycia",albo "Mamo kupiłem Subaru!. Tak? a myślałam ,że VW w dieselku..." . Jak to bedzie cacy,to już tylko może być lepiej. Jak silnik będzie jak dzwon, to w tych pieniądzach nie patrz na "nienabite" klimy,ułamany/niedziałający włącznik el szyb,czy łyse opony itd. Oczywiście... trupa nie kupuj,ale wymiana dyfra na inny ,czy kupno kompresora nie da po kieszeni, jak odbudowa silnika, przez prawdziwych fachowców. Wg mnie patrz na silnik w pierwszej kolejności i na układ chłodzenia tj niepochrupana chłodnica ( w środku jakiś glut,czy paprochy do uszczelniania ) .Sprawdź potencjalny Majonez pod korkiem. Sprawdź CO2 w płynie chłodzącym. Później skrzynia .  Lejący się olej spod uszczelek pokryw silnika itd. to chyba standard (kupił ktoś z Was w 100% suchutki silnik?)   Pojedź w teren,sprawdź napędy i sprawdzaj punkt po punkcie każdy detal,bo jak sie nazbiera "drobnic" to ostro zjeżdżaj z ceny w dół. Tylko wtedy , w tych pieniądzach, zakup będzie mieć sens.

Ps przypomniało mi się... Fajnie jest wyciągnąć tę gumową rurkę od zbiornika przelewowego płynu do chłodnic. Jeżeli byłaby "trafona" kiedyś uszczelka pod głowicą i ktoś "na szybko" składał samochód (np pod sprzedaż) ,to na niej czasem znajduje się "dowód zbrodni" w postaci pozostawionego,niedomytego oleju (nawet cienka warstwa. Jest różnica między czystą gumą ,a "zakonserwowaną" olejem)

Edytowane przez Qubu666-Baja
  • Super! 1
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

5 godzin temu, Qubu666-Baja napisał:

Na dźwięk silnika w pierwszej kolejności zwróć uwagę, czy jakieś "wisienki" są w silniku w gratisie typu "Piston slap" albo "Rod knock" (używam jutjuba i nietłumaczonych książek serwisowych ;) ) .  Serce najważniejsze i jak się osłuchasz z tymi dwoma rzeczami,to w miarę upływu czasu,przy sprawdzaniu samochodu rozpoznasz wersję zużycia  silnika "lajt do przeżycia",albo "Mamo kupiłem Subaru!. Tak? a myślałam ,że VW w dieselku..." . Jak to bedzie cacy,to już tylko może być lepiej. Jak silnik będzie jak dzwon, to w tych pieniądzach nie patrz na "nienabite" klimy,ułamany/niedziałający włącznik el szyb,czy łyse opony itd. Oczywiście... trupa nie kupuj,ale wymiana dyfra na inny ,czy kupno kompresora nie da po kieszeni, jak odbudowa silnika, przez prawdziwych fachowców. Wg mnie patrz na silnik w pierwszej kolejności i na układ chłodzenia tj niepochrupana chłodnica ( w środku jakiś glut,czy paprochy do uszczelniania ) .Sprawdź potencjalny Majonez pod korkiem. Sprawdź CO2 w płynie chłodzącym. Później skrzynia .  Lejący się olej spod uszczelek pokryw silnika itd. to chyba standard (kupił ktoś z Was w 100% suchutki silnik?)   Pojedź w teren,sprawdź napędy i sprawdzaj punkt po punkcie każdy detal,bo jak sie nazbiera "drobnic" to ostro zjeżdżaj z ceny w dół. Tylko wtedy , w tych pieniądzach, zakup będzie mieć sens.

Ps przypomniało mi się... Fajnie jest wyciągnąć tę gumową rurkę od zbiornika przelewowego płynu do chłodnic. Jeżeli byłaby "trafona" kiedyś uszczelka pod głowicą i ktoś "na szybko" składał samochód (np pod sprzedaż) ,to na niej czasem znajduje się "dowód zbrodni" w postaci pozostawionego,niedomytego oleju (nawet cienka warstwa. Jest różnica między czystą gumą ,a "zakonserwowaną" olejem)

 

 

Dzięki za bardzo obszerny opis; auto kupione w międzyczasie ale to nauka dla potomnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masło na Korku zrobi Ci się w nowym niedogrzanym silniku zwłaszcza jeśli olej nie będzie wysokich lotów...

jeśli olej na bagnecie ma kolor majonezu to jest UPG a nie korek od wlewu oleju....

Uszkodzona uszczelka pod głowicą nie zawsze daje efekt w postaci mieszania się oleju z płynem chłodniczym.

 

a ja napiszę inaczej przede wszystkim zwrócić uwagę na korozję tyczy się to szczególnie forestera i tylnych kielichów. niestety widziałem kilka foresterów z taką usterką.

buda Legacy IV Outback III jest mniej podatna na korozję niż poprzednia generacja.

Jeśli szukasz auta nie drogiego w utrzymaniu to zobacz sobie jaki jest koszt regulacji zaworów przy poszczególnych wersjach silnikowych ile kosztuje rozrząd i inne bambety. Ja się tym sposobem wyleczyłem z kilku silników/modeli samochodów.

Zastanów się jak będziesz użytkował samochód głównie trasy czy miasto? jeśli głownie miasto to zakup H6 jest moim zdaniem kompletnie nie trafionym pomysłem.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez SubaruLPG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.08.2019 o 22:43, Vercy napisał:

 

 

 

Dzięki za bardzo obszerny opis; auto kupione w międzyczasie ale to nauka dla potomnych.

Spoko. O to chodzi,żeby się nie nadziać przy zakupie...  Oczywiście,że idealnego na 100% samochodu się nie kupi,bo jeszcze takiego nie zbudowała żadna fabryka.Idealny musiałby się nie psuć i być chyba z gumy,żeby go nie uszkodzić. Podstawa to ogarniać jakie potencjalne zagrożenia w modelach występują,bo potem rozczarowań nie ma. Z tego co zauważyłem na portalach ogłoszeniowych ,to występują dwa najczęstsze  przypadki  jeżeli chodzi o Subaru.  Samochód nr1. zadbany, nieporysowany, rocznik w miarę świeży,cena bardzo,bardzo niska,kupujemy!!! ale jest haczyk... silnik padnięty. Druga wersja ,samochód nr2 rocznik ,jak wyżej, wszystko cacy, pięknie ,cena naprawdę niska, zacieramy ręce zdjęcie środka,a tam wersja UK. Ok ,wszystko,cacy , UK-a przebolejemy,a tam brak silnika... już znalazł się w samochodzie nr1 :). (Jak ktoś sprytny, to sobie daje radę z UPG ,bez rozbierania silnika w fajnej cenie .z ryzykiem,ale cóż... ryzyko jest zawsze :) )  No więc jaki mamy wniosek ?  Obydwie "budy" zdrowe,zwarte, jak tur. Wyposażenie,wnętrze, osprzęt elegancko chodził,ale silnik był największym problemem. Kolejny przykład... zobaczcie ceny np. outbacków na portalach ogłoszeniowych w niemczech i uk. Można za grosze kupić. przeskoczcie na polski portal ogłoszeniowy,czy aukcyjny. silnik na chodzie ,wyciągnięty z samochodu uzyskuje bardzo wysoką  wartość w porównaniu do ceny zakupu całego samochodu . Kolejny przykład jeżeli trafi się ktoś,kto marzył o boxerze,kupił sobie Subaru,ale nie wkręcił się na ostro w temat poznania zagrożeń związanych z nieumiejętnym traktowaniem silnika,upala do granic możliwości,nie zna kosztów naprawy silnika,"sypnie" się jemu motor,to taki jegomość popada w nerwowe ruchy i zaczynają się dziwne działania typu (miałem golfa II, to "se" tera też naprawię silnik .Będzie za pół-darmo znowu chodzić) . silnik wyjeżdza spod maski i... zostaje wystawiony w częściach na portalu ogłoszeniowym (koszta przerosły ,budowa silnika itp) - to jest ekstremalny przypadek,ale uwierzcie. Są silniki w częściach do sprzedaży (chęć odzyskania kilku groszy,żeby było na nowy silnik) poobserwujcie (nawet z nudów) ruchy na portalach.  Dlatego uważam,że silnik to jest absolutnie bazowa sprawa przy zakupie Subaru, dbać,pielęgnować jak dziecko,czyścić co trzeba, nie iść na skróty przy naprawach, nie oszukiwać na częściach, jeżeli już ,to ewentualnie kupić cżęść oryginalną używaną (oczywiście nie jakieś bazowe w silniku,czy zawiasie,bo szkoda psuć samochód)  Wtedy posłuży,ale i tak bomba zegarowa już tyka... cyk! cyk! cyk!...  ( tak,tak... przyjdzie zegarmistrz światła purpurowy kiedyś i zapuka w maskę :P)     Subaru się kocha,albo nie. Jeżeli kochasz motoryzację i zepsuty samochód powoduje dziką radość,że będzie zaraz nowa część i samochód pewniej działać,to wtedy jest gitara,a jak wkurza,to coż... wrzody na żołądku będą ;)  

Edytowane przez Qubu666-Baja
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Qubu666-Baja napisał:

 Z tego co zauważyłem na portalach ogłoszeniowych ,to występują dwa najczęstsze  przypadki  jeżeli chodzi o Subaru.  Samochód nr1. zadbany, nieporysowany, rocznik w miarę świeży,cena bardzo,bardzo niska,kupujemy!!! ale jest haczyk... silnik padnięty. Druga wersja ,samochód nr2 rocznik ,jak wyżej, wszystko cacy, pięknie ,cena naprawdę niska, zacieramy ręce zdjęcie środka,a tam wersja UK. Ok ,wszystko,cacy , UK-a przebolejemy,a tam brak silnika... już znalazł się w samochodzie nr1 :).

 

Dodam,

jest jeszcze padła skrzynia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Vercy napisał:



jest jeszcze padła skrzynia

Zagadzam się :)  Ps. Z tą skrzynią to najlepszy przykład był kilka dni temu na forum. Któryś z chłopaków pokazał jak można sobie poradzić w sytuacji kryzysowej ,rozmawiając ,analizując przyczynę usterki w skrzyni biegów i z tego co mi się wydaje, to już usuniętą za 150zł . Nic tylko brawo bić. Już jeżdzący samochód naprawiony za 150zł,a nie sprzedaż  z ogromną stratą finansową i pozostanie bez środka transportu na dłuższy czas, szukanie następnego,już dobrego samochodu. Strata ogromna finansowa,strata czasu i ta niepowtarzalna klucha w gardle i poczucie "niesprawiedliwości" ,jakieś głupie pytania w głowie "Dlaczego to znowu ja i mój samochód..." :P, "Ale oni mają fajnie... jeżdżą swoimi samochodami ,a ja stoję" Takie tam.  Zanim samochód zostałby sprzedany (niby ten zepsuty) w wmiarę rozsądnej cenie,to wolałbym odstawić samochód na kołki ,kupić za 500zł  Seicento(jak by była potrzeba używania do pracy) ,ogarnąć temat nawet i w ciągu miesiąca, mam  za 300-500zł temat załatwiony ,śmigam dalej Subaru,a nie strata na 10000zł (taki strzał,zależny od wielu czynników)  ,albo inne sumy. Nie wiem ,jak bym tak kombinował...

Edytowane przez Qubu666-Baja
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Qubu666-Baja napisał:

Subaru się kocha,albo nie. Jeżeli kochasz motoryzację i zepsuty samochód powoduje dziką radość,że będzie zaraz nowa część i samochód pewniej działać,to wtedy jest gitara,

Cholera to o mnie :facepalm:

 

W dniu 24.08.2019 o 19:51, SubaruLPG napisał:

buda Legacy IV Outback III jest mniej podatna na korozję niż poprzednia generacja.

Nie byłbym taki pewny :P

Legacy IV Diesel 2009. Od nowości stacjonował w Małopolsce i Podkarpaciu. przebieg 170~k km. Zabezpieczenie raczej fabryczne. Jeszcze nie czyściłem tego ale liczę na to że to tylko powierzchowna rdza. Śrubokręt nie wszedł nigdzie. :mrgreen:

VideoCapture_20190511-172244.jpg

 

VideoCapture_20190511-172305.jpg

Raczej związane jest to z wiekiem i dbaniem o auto, a nie z podatnością na rdzę. 3 gen legacy ma podobne rozwiązania zawieszenia jak legacy 4 gen czyli podobne mocowania elementów. Obydwa gniją mniej niż forki czy imprezy. Niestety u nas mało ludzi dba o zabezpieczenia antykorozyjne.

Poza tym jak ktoś zrobił kiedyś konserwację to wiele to zmienia. Dla przyszłego właściciela szczególnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każde Legacy mk 3 miało bądź ma korozje tylnych nadkoli w stopniu znacznym(są wyjątki). w mk4 korozja u mnie zaczyna wychodzić na końcu fartucha czyli 2,3 lata mam jeszcze spokoju.

Moje legacy jest mniej skorodowane od spodu nie mam korozji prawie wgl na progach, a poprzedni właściciel w polsce raczej specjalnie nie dbał o samochód wizualnie.

Mam auto z 2003 roku więc można znaleźć mk3 w z tego samego roku. oglądałem kilka Gacków mk3 i prócz jednego każdy miał problemy z korozją tylnych błotników, progów końcówek drzwi u dołu. 

Legacy moim zdaniem i tak lepiej wypada od Skody octavii mk1 FL taką maszynę posiadałem wcześniej. w Skodach z dnia na dzień okazuje się że trzeba robić progi....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja robiłem lata temu w swoim focusie konserwację podwozia. Miesiąc temu robiłem przegląd i z ciekawości polazłem sprawdzić jak tam,

 

Wygląda jakby dopiero wyjechał z salonu.

 

Kosztowało mnie to ok 500zł.

 

Mojego dziadka też zaraz oddam, bez pierdu-pierdu najlepiej wydane pieniądze w życiu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.08.2019 o 15:44, Qubu666-Baja napisał:

Zagadzam się :)  Ps. Z tą skrzynią to najlepszy przykład był kilka dni temu na forum. Któryś z chłopaków pokazał jak można sobie poradzić w sytuacji kryzysowej ,rozmawiając ,analizując przyczynę usterki w skrzyni biegów i z tego co mi się wydaje, to już usuniętą za 150zł . Nic tylko brawo bić. Już jeżdzący samochód naprawiony za 150zł,a nie sprzedaż  z ogromną stratą finansową i pozostanie bez środka transportu na dłuższy czas, szukanie następnego,już dobrego samochodu. ...

Kolego tak z ciekawości - czy możesz przybliżyć wątek z tą skrzynią bo  nie zarejestrowałem?

Pozdrawiam

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten wątek brzmi "kilka błędów,brak rozwiązania. Proszę o POMOC".  To jest historia walki o lepsze jutro z happy endem ;)  Historia dotyczyła dziwnej reakcji skrzyni biegów,po jeździe w lesie. Czasem,źle zmieniła... ,czasem dobrze,błędy się pojawiały i czeski film ogólnie. Nie wiadomo o co chodziło. Więc właściciel zabrał się sam za pracę nad  "skrzynią biegów" (ogólnie nazywając) .Z tego co czytałem,to potrzebna część (składowa)-nowa,ściąga się, za ułamek ceny nowej ,kompletnej  (a o temacie sprzedaży samochodu za grosze "bo skrzynia się sypnęła i za droga naprawa,nie opłaca się...", nawet przez chwile nikt nie pomyślał. Super wątek... wzorowy przykład, pokazanie jak wysoki poziom ma forum, jak dobre rady pomagają innym, no i przy okazji można dzięki panom się podszkolić(za co dzięki),a co za tym idzie zachować kilka "badyli" w kieszeni ;) . Ps I na paliwko wszystko... raz! - full bak!, dwa!-full bak!, Trzy...

 

Edytowane przez Qubu666-Baja
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.08.2019 o 09:26, Dzixd napisał:

Cholera to o mnie :facepalm:

 

Nie byłbym taki pewny :P

Legacy IV Diesel 2009. Od nowości stacjonował w Małopolsce i Podkarpaciu. przebieg 170~k km. Zabezpieczenie raczej fabryczne. Jeszcze nie czyściłem tego ale liczę na to że to tylko powierzchowna rdza. Śrubokręt nie wszedł nigdzie. :mrgreen:

VideoCapture_20190511-172244.jpg

 

VideoCapture_20190511-172305.jpg

Raczej związane jest to z wiekiem i dbaniem o auto, a nie z podatnością na rdzę. 3 gen legacy ma podobne rozwiązania zawieszenia jak legacy 4 gen czyli podobne mocowania elementów. Obydwa gniją mniej niż forki czy imprezy. Niestety u nas mało ludzi dba o zabezpieczenia antykorozyjne.

Poza tym jak ktoś zrobił kiedyś konserwację to wiele to zmienia. Dla przyszłego właściciela szczególnie.

 

 

Widywałem bardzo zgnite outbacki i legacy głownie z Austrii i Ziemiec ale tu to jest masakra pod nadkolami pewnie armagedon.

A tak wyglądała podłoga u mnie ( Outback 2007) przed nałożeniem konserwacji , zdrowa jedynie małe kropki na progach od podnoszenia auta. 

69632150_404742493734373_8171402965446295552_n.jpg

69374042_721385728321118_5928081537462435840_n.jpg

69264026_360878888149488_8168890353743560704_n.jpg

Edytowane przez Łowca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
 
Widywałem bardzo zgnite outbacki i legacy głownie z Austrii i Ziemiec ale tu to jest masakra pod nadkolami pewnie armagedon.
A tak wyglądała podłoga u mnie ( Outback 2007) przed nałożeniem konserwacji , zdrowa jedynie małe kropki na progach od podnoszenia auta. 
69632150_404742493734373_8171402965446295552_n.thumb.jpg.81da36cd88dff19980b9bc72974f626a.jpg
69374042_721385728321118_5928081537462435840_n.thumb.jpg.84dce6fac6d0e515e22aaf3433037716.jpg
69264026_360878888149488_8168890353743560704_n.thumb.jpg.b4a7f30f6d6253959a980aa372186e6a.jpg
Chodzi o plastikowe nadkola? Już ściągnięte. Czy przegnity? okaże się po piaskowaniu. Śrubokręt nigdzie nie wszedł...

Wysłane z mojego mądrego telefonu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzixd nei bardzo zrozumiałem o co chodziło? czy u mnie była rdza pod plastikami? przy przednich kołach ani kropki a przed tylnymi kołami w miejscu gdzie wpada piach i błoto lekki nalot po prawej stronie z wiadomego powodu więcej. 

PS auto mam z samego południa włoskiego buta, ale 4 lata już w Polsce, brat jeździł  mazda też z Włoch w momencie sprowadzenia nie miała kropki rdzy a po kilku latach w naszych warunkach bez konserwacji mycia corocznego podłogi po zimie auto nie ma prawie progów , spod jest skorodowany na maksa, profile w drzwiach to samo i zrobiły się małe dziurki można zaglądnąć do środka drzwi. Tak że nasze Legacy i Outbacki jak na japońskie pochodzenie wyjątkowo dobrze znoszą nasze warunki 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z samochodami jest tak że większość marek produkuje inne zabezpieczenie antykorozyjne do ciepłych krajów bez zimy.

Trzeba uważać na samochody kupione z takich rejonów ponieważ zabezpieczenia antykorozyjnego może nie być w zasadzie wgl. po zakupie w nasze rejony trzeba zrobić dobrą konserwację.

u mnie bardzo mocno skorodowany jest pas pod chłodnicą. zdejmowałem dokładki na progi i i korozji tam nie widziałem. ale i tak trzeba przed zimą zrobić pod podwoziem porządek. z korozją łatwo się walczy w zasadzie tylko wtedy gdy jej niema :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...