Skocz do zawartości

FORESTER-który i za ile???


marioIII

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 162
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Porownanie Daewoo i Subaru jest zdradliwe - Subaru jest otoczone legenda, a Daewoo mitem porazki. Oczywiscie jesli odrzucimy 4x4, boxera i turbo =)
tzn. najlepsze dopiero przedemną bo nie maiałem nigdy SUBARU, DAEWOO owszem miałem,jezdziłem kilkoma modelami,boxer to historia którą miło wspominam bo był to GARBUS i OGÓREK, co do turbo to tylko moja "ciezarówka".... Ale mam zamiar dodac do tego wszystkiego własnie to oczym tu mowa....Czyli Subaru......
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bogkis, po pierwsze to witamy się tu: http://www.forum.subaru.pl/viewtopic.php?t=101962

Po drugie zadałeś już pytanie, więc po co je powtarzasz po niespełna 3 godzinach? Poczekaj chwilę na odpowiedź.

Po trzecie wersja 2.5X od 2.5XT różni się brakiem turbo, koszt eksploatacji wersji turbo jest większy niż wolnossącej, w zamian masz lepsze osiągi i dźwięk. Serwisowanie amerykańca też nie jest jakąś tragedią u nas. A skrzynię wybierz sobie taką jak Ci pasuje. Ja bym wybrał ręczną.

 

Dzieki za odpowiedz, sorry za niecierpliwosc. Trudno sie dowiedziec cos konkretnego od dilerow w Polsce, a tutejsi sprzedawcy nie za bardzo kojarza po angielsku. Wydaje sie, ze jest duzy wybor, ale trudno wylapac roznice w modelach, poza tym inaczej niz w Europie kroluja duze silniki, a nie ma dieseli w Hondach i Toyotach, stad problem. Rozumiem, ze na reduktorze mozna jezdzic w miescie jak na automacie, tyle, ze wyzsze zuzycie paliwa. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja swojego forysia przywiozłem ze Szwajcarii w 2001 roku, w stanie bardzo dobrym , lekko klepniety w prawy przod. Autko w momencie kupna mialo 12.500 przebiegu a jezdziło tylko pol roku, bo po klepnieciu stalo na placu i czekalo na mnie - ;).

Obecnie mam nim przejechane 130 000- z czego 25 tysiecy zrobił juz na gazie, bo koszty uzytkowania zaczely mnie przerastac. Serwisowalem go w ASO - ale pierwszy i ostatni raz, bo po tym jak mi popsuli auto to można się było załamać.

W moim tylne amorki wytrzymały 105 tys km- bo niestety lewy tył nagle sie popsu łi tzrzba bylo wymienic. Sciagnalem oryginalne samopoziomujace ze stanow. Przody wymienilem na KYB przy 120 tys. Rozrząd wymieniłem przy 98.600 ( zalecaja co 100 tys), a ponownie rozrzad wymieniliem przy 125 tysiacach- to było właśnie to popsucie auta przez ASO.

Wymieniłem także pompe wody od razu i wyregulowalem zaowry, wsadziłem nowe sprzęgło, nowe tarcze - fabryczne sie juz skonczyly, nowe klocki. Dodatkowo wymienilem prawe tylne lozysko, prawy drazek i koncowke, laczniki i gumki stabilizatora a takze przewody zaplonowe. W sumie od nowosci nic wiecej nie wymagało naparawy, poza regularnymi czynnosciami serwisowymi- oleje, filtry, swiece, . Obecnie denerwuje mnie skrzypienie tylnej klapy na nierownosciach i swist przy wyzszej predkosci przy oknie kierowcy- ale to pierdolki do wyregulowania. Zauwazylem na tylnym lewym nadkolu wykwit rdzy maly przy gumowej uszczelce- i to jedyne miejsce, w którym sie pojawila. Jak juz wspomnialem do autka zalozylem gaz- Prinsa sekwencje- po wielu perypetiach JAKO doprowadzil ja do prawie perfekcji po moich instalatorach magikach lubelskich. Autko na gazie zachowuje sie poprawnie- mam butle 53 litry w kole (odbija przy 42)- robie na niej od 250- 320 km- zaleznie od stylu jazdy. Z Forysia jestem bardzo zadowolony- w powakacyjnych planach mam dokonanie kilku modyfikacji majacych zwiekszyc moc subarynki, jak juz do tego dojdzie to sie chetnie podziele wrazeniami.

Tak w skrócie moge podsumowac ode mnei ten watek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja swojego forysia przywiozłem ze Szwajcarii w 2001 roku, w stanie bardzo dobrym , lekko klepniety w prawy przod. Autko w momencie kupna mialo 12.500 przebiegu a jezdziło tylko pol roku, bo po klepnieciu stalo na placu i czekalo na mnie - ;).

Obecnie mam nim przejechane 130 000- z czego 25 tysiecy zrobił juz na gazie, bo koszty uzytkowania zaczely mnie przerastac. Serwisowalem go w ASO - ale pierwszy i ostatni raz, bo po tym jak mi popsuli auto to można się było załamać.

W moim tylne amorki wytrzymały 105 tys km- bo niestety lewy tył nagle sie popsu łi tzrzba bylo wymienic. Sciagnalem oryginalne samopoziomujace ze stanow. Przody wymienilem na KYB przy 120 tys. Rozrząd wymieniłem przy 98.600 ( zalecaja co 100 tys), a ponownie rozrzad wymieniliem przy 125 tysiacach- to było właśnie to popsucie auta przez ASO.

Wymieniłem także pompe wody od razu i wyregulowalem zaowry, wsadziłem nowe sprzęgło, nowe tarcze - fabryczne sie juz skonczyly, nowe klocki. Dodatkowo wymienilem prawe tylne lozysko, prawy drazek i koncowke, laczniki i gumki stabilizatora a takze przewody zaplonowe. W sumie od nowosci nic wiecej nie wymagało naparawy, poza regularnymi czynnosciami serwisowymi- oleje, filtry, swiece, . Obecnie denerwuje mnie skrzypienie tylnej klapy na nierownosciach i swist przy wyzszej predkosci przy oknie kierowcy- ale to pierdolki do wyregulowania. Zauwazylem na tylnym lewym nadkolu wykwit rdzy maly przy gumowej uszczelce- i to jedyne miejsce, w którym sie pojawila. Jak juz wspomnialem do autka zalozylem gaz- Prinsa sekwencje- po wielu perypetiach JAKO doprowadzil ja do prawie perfekcji po moich instalatorach magikach lubelskich. Autko na gazie zachowuje sie poprawnie- mam butle 53 litry w kole (odbija przy 42)- robie na niej od 250- 320 km- zaleznie od stylu jazdy. Z Forysia jestem bardzo zadowolony- w powakacyjnych planach mam dokonanie kilku modyfikacji majacych zwiekszyc moc subarynki, jak juz do tego dojdzie to sie chetnie podziele wrazeniami.

Tak w skrócie moge podsumowac ode mnei ten watek.

 

Z tego wynika ze masz mocniejszą wersję silnikową,wiecej pali i amorki samopoziomujące:).Dziś usłyszałem w pewnym warsztacie przy okazji regeneracji czynika chłodniczego w mojej klime ze przeróbka Subarki na gaz to czesto problem,bo nie chodzą tak jak trzeba( w szczególnosci te mocne silniki w Imprezkach )i są z tym klopoty , a nakoniec gościu dodał jak kogos stac na "konia to powinno i na owies" niby trafnie ale czy to do konca uzasadnione.Wiadomoze szuka sie czasem oszczędnosci ale wiąze sie to z tym ze tracimy czasem troszkę przyjemności z tego co posiadamy bo nie do konca jest to własnie to czego po tym oczekujemy.Zeby nie przynudzać czy warto tracić "coś" względem oszczedności???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapraszam Ciebie na watek dotyczacy LPG w subaru- zawsze za zwolennicy i przeciwnicy. Ale jak pokazuje przyklad naszego kolegi gazownika JAKO- nawet STI da sie zagazowac i to ladnie jezdzi. Powiem Ci ze ja uwazam ze nic nie stracilem. JEzeli w Holandii ludzie, ktorzy maja Porsche Cayenne na przyklad tez jezdza na gazie, to nikt na nich dziwnie nie patrzy, tylko w polsce sa takie zapyziale myslenia. No i zeby gazowac SUBARU to trzeba miec o tym pojecie i nie oszczedzac.- to tyle tytulem OT.

 

Co do mojego to jest zasada w SUBARU- turbo pije - turbo zyje, dlatego wybralem wersje z Turbo. Przez 100k jezdzilem na benzynie i ponosilem wydatki z tym zwiazane, ale w momencie pojawienia sie nowszysch i lepszych generacji wtrysku - zdecydowalem sie obnizyc koszty eksploatacji. Teraz mam te sama przyjemnosc z jazdy duzo nizszym kosztem.

Co do zawieszenia- to mysle ze po wakacjach bede je wyminial na inne, zeby autko sie jeszcze lepiej prowadzilo, bo na seryjnym czasami nie jest zbyt przyjemnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bogkis, nie można na reduktorze jeździć jak na automacie, to zupełnie dwie różne bajki.

 

Wydedukowalem to z testu Forestera na www.gazeta.pl /auto/, ale rzeczywiscie tylko na krotki dystans i powoli. Cytuje: "Kto by się spodziewał, że na prostej równej ulicy w centrum miasta przyda się reduktor? A tu proszę! Jeden przeoczony znak i jedziemy wąską ulicą w stronę starówki. Wokół pełno ludzi i żadnych pojazdów. Nabieram bolesnej pewności, że to trakt dla pieszych. Cofnąć się nie da, skręcić nie ma gdzie, brnę więc dalej. By wtopić się w tłum, włączam reduktor. Teraz Forester bez uciekania się do sprzęgła sunie z prędkością leniwego piechura. Kondukt złożony z japońskiej wycieczki i naszego auta dociera do głównego rynku i... policjanta. Trudno stwierdzić, czy niedowierzanie, jakie maluje się na jego twarzy, wynika z widoku samochodu w takim miejscu, czy chodzi o prędkość, z jaką jedziemy"

A jak z przyspieszanie przy uzyciu reduktora? Tez cytat z testu: "reduktor włącza się wajchą pomiędzy fotelami po uprzednim wciśnięciu sprzęgła, nawet w czasie jazdy, którego można użyć podczas przyspieszeń, by wycisnąć z silnika, co się da". Czy to prawda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bogkis, cytowania jesze do końca nie opanowałeś, gdybym nie znał tego tekstu to bym nie wiedział o czym piszesz :)

 

Tak więc odnośnie chodnika chodziło tylko oto, że pierwszy bieg z reduktorem ma tak zredukowane obroty, że po puszczeniu sprzęgła auto toczy się z prędkością leniwego pieszego co nie zmusza nas do jazdy na półsprzęgle - nic więcej.

 

Owszem, reduktor jest zwykłą zmianą przełożenia głównego, skraca skrzynię i stąd lepsze odejścia, natomiast trzeba mieście na uwadze jak się z kimś ścigasz, że trzeba będzie częściej biegi zmieniać :)

Zresztą jest w FAQ link do tematu o reduktorze: http://www.forum.subaru.pl/viewtopic.php?t=106790

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak myslicie

Forester z Szwajcari ,czyste,zadbane, z 1999 roku,przebieg lekko po 120kkm w cenie po wszystkich opłatach za 25,000 pln.Silnik z turbinką,alumy i atrakcyjny wygląd.Wersja z klimą.Trzeba po nie jechać,wszystkie formalnosci bezposrednio na kupującego.

Zaraził mnie tym znajomy który handluje autkami, był popatrzył i wyszukał kilka sztuk za podobną kasę.Szwajcarzy lubią mocniejsze wersje bo twierdzą ze 120KM to malutko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

marioIII, pozbądź się złudzeń odnośnie sprzedających, nie ważne jaki kraj, wszędzie znajdą się cwaniacy. Jeżeli masz możliwość zdalnego sprawdzenia auta to super, zaoszczędzisz sobie daremnej drogi, ale czujność zawsze obowiązkowa!

Odnośnie koników całkowicie popieram szwajcarów, z tym zastrzeżeniem, że trzeba je umieć dobrze opanować inaczej będzie narzekanie na rycie przodem, nie trzymanie się auta w zakrętach itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

odnosnie sprawdzenia mam mozliwość i nawet jest taka opcja zeby samemu bez większych kosztów jechać i zobaczyć co tam na miejscu jest.

 

nie trzymanie się auta w zakrętach itp.

 

a teraz z innej beczki,czy Forester ma normalne niezalezne zawieszenie z tyłu czy jest tam jakiś układ który kieruje tylną osią?Z kąd to pytanie, a znalazłem na allegro goscia który sprzedawał "zwrotnice tylnego koła" a zwrotnica kojarzy sie z układem skrętnym kół.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a teraz z innej beczki,czy Forester ma normalne niezalezne zawieszenie z tyłu czy jest tam jakiś układ który kieruje tylną osią?

Nie ma tylnej osi, są dwie półośki i wahacze, nic tam nie skręca jak w starych przegubowych ikarusach czy Reanult Megane z lat '80 (to był taki fajny prototyp nie mający nic wspólnego z Meane wprowadzonym do produkcji).

 

Z kąd to pytanie, a znalazłem na allegro goscia który sprzedawał "zwrotnice tylnego koła" a zwrotnica kojarzy sie z układem skrętnym kół.

Na allegro ludzie dziwne rzeczy sprzedają :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma tylnej osi, są dwie półośki i wahacze, nic tam nie skręca jak w starych przegubowych ikarusach czy Reanult Megane z lat '80 (to był taki fajny prototyp nie mający nic wspólnego z Meane wprowadzonym do produkcji).

Ktoras cytrynka i to calkiem mloda, miala taki patent.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

marioIII, napędy są dosyć trwałe, przynajmniej w wolnossących :) Możesz spróbować powoli robić ciasne nawroty na jakimś placu w lewo i w prawo, wtedy są spore naprężenia w układzie, jak zacznie coś strzelać to może być problem np. z wiskozą albo przegubem. Na podnośniku można jeszcze sprawdzić stan napędu i wiskoz, ale do tego trzeba by mieć klucz dynamometryczny i jakiś opis (instrukcja serwisowa). Stukanie (dźwięk jak walenie młotkiem po podłużnicach) przy wolnej jeździe na wprost na jakichś wybojach typu próg zwalniający, tory, czasem nierówności asfaltu to zazwyczaj zużyte łączniki stabilizatorów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za poprzednie odpowiedzi. Przymierzam sie do Forestera 2.0 lub 2.5 XC - Celebration

Wyszla taka limitowana seria w br. w zwiazku z obchodami powstania marki Subaru. Glowna roznica to reflektory ksenonowe. Czy ktos jezdzi ta wersja i czy sa jakis inne roznice? Pozdrawiam :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...