Skocz do zawartości

Renowacja GF


akel

Rekomendowane odpowiedzi

Jak w tytule, czy ktoś brał się za gruntowne odnowienie ssaka (GF) sprzed lifta? Zastanawiam się właśnie nad przyszłością swojej Imprezy, czy pójść w niewiadomą i rozglądać się za nowym samochodem, czy zaryzykować kapitalny remont obecnego auta. W grę wchodzi pełna blacharka (jeśli trzeba by było, to nawet wymiana podłużnic brana pod uwagę), nowy zawias (full), hamulce... I co więcej może jeszcze wyskoczyć przy takim projekcie? Co może pochłonąć więcej kasy, niż zakładam? Co przy okazji warto sprawdzić i gdzie jest granica opłacalności? Sam nie mam punktu zaczepienia, jeśli chodzi o budżet. Na ślepo celuje we wkład w okolicach 6/8tys, jednak ciężko wróżyć. 

Jeśli ktoś się już tym zajmował, albo ma rozeznanie w temacie, to chętnie wysłucham rad i opinii ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do blacharki to dwa lata temu dałem 2500zł za wspawanie reperaturek progów i nadkoli, z tym że tam to już chyba była 4 czy 5 taka operacja i wszystko było tak pognite że trzeba było w nadkolach łapać to strasznie wysoko i z tego co pamiętam to blacharz musiał jeszcze pomiędzy karoserią a reperaturką blachę spawać bo nie było do czego tak nisko złapać.

W cenie od razu słupki z przodu i nadszybie (tak się mówi?), ale tutaj to już starte po prostu do gołej blachy i zaszpachlowane na szybko, a purchle były spore.

Wszystko bez lakierowania, bo potem poleciała folia na całe auto.

Do tej pory nic z rudej nie wyszło a folię rozkleiłem i polakierowałem sobie autko.

Ogólnie 2500 za taką niewdzięczną robotę to dobra cena z tego mi się zdaje, inni blacharze krzyczeli 4000zł.

Mechanicznie Imprezkę sprawną kupiłem więc co do reszty się nie wypowiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, olesuaw napisał:

Co do blacharki to dwa lata temu dałem 2500zł za wspawanie reperaturek progów i nadkoli, z tym że tam to już chyba była 4 czy 5 taka operacja i wszystko było tak pognite że trzeba było w nadkolach łapać to strasznie wysoko i z tego co pamiętam to blacharz musiał jeszcze pomiędzy karoserią a reperaturką blachę spawać bo nie było do czego tak nisko złapać.

W cenie od razu słupki z przodu i nadszybie (tak się mówi?), ale tutaj to już starte po prostu do gołej blachy i zaszpachlowane na szybko, a purchle były spore.

Wszystko bez lakierowania, bo potem poleciała folia na całe auto.

Do tej pory nic z rudej nie wyszło a folię rozkleiłem i polakierowałem sobie autko.

Ogólnie 2500 za taką niewdzięczną robotę to dobra cena z tego mi się zdaje, inni blacharze krzyczeli 4000zł.

Mechanicznie Imprezkę sprawną kupiłem więc co do reszty się nie wypowiem.

 

wrzuciłbyś swoje dokonania w formie video zamiast opowiadać:P

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Dymian napisał:

 

wrzuciłbyś swoje dokonania w formie video zamiast opowiadać:P

 

 

 

O nie, na forum chciałem być inkognato!!

Nie no tutaj o blacharce dużo nie ma, jakbym pogrzebał w starych filmikach sprzed dwóch lat to może znalazłbym filmy z rudą a potem jej brakiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

pozwole sobie odkopać ku przestrodze

blacharka to jest parszywa robota i NIGDY nie jest warta włożonych pieniedzy.
Szczerze, to dziwie sie ludziom ktorzy potrafią władować tyle kasy w fuszerkę. Tylko że oni nie widzą tej fuszerki bo jest ładnie przykryta lakierkiem...

A to że blacharze tak sie cenią to im sie nie dziwie, bo nie mogąc znaleść kogoś kto by sie chycił imprezy, zacząłem cwiczyć samemu na drugim aucie i już dobrze wiem co to za niewdzięczna robota. Także z jednej strony nie mam do nich pretensji że "zawracali mnie na bramie", ale koniec końców jest to jedna z najbardziej przeze mnie znie...lubianych grup mechaników, bo więksi partacze to już tylko w Gazownictwie LPG mogą być...

90% blacharskich fuch jakie miałem były spowodowane brakiem zabezpieczenia po poprzedniej naprawie. Typowy Miruś blacharz, spawka, szpachel, lakier, nara, nastepny. Za 3 lata sprzeda auto to sie nie ma co starać...

takie renowacje mają sens tylko gdy  robisz je samemu. Chyba że jest to zabytkowe auto warte więcej niż wyniesie naprawa.
Osobiście współczuje każdemu kto stoi przed takim dylematem. Co ciekawe też jestem kimś takim, ale impreza dzielnie przepuszcza w kolejce inne strucle, żeby na nią już mieć więcej "warsztatu" :lol:

aha i pamietajcie- zaczniecie od skubania śrubokretem purchla na progu ,a skończycie bez podłogi. Przygotujcie sie na to że ZAWSZE jest o 50% więcej zgnite niż wam sie wydaje. Tymbardziej w japończyku :krecka_dostal:

aha pamiętajcie nr2-  jak nie ma już "zgrzewu" progu (tam gdzie podkładacie lewarek) to jest już BARDZO źle

dsc04829-jpg.53255

 

dsc04832-jpg.53257

Jakbym był blacharzem to bym musiał za to wziąć z 10 000zł. Ale teraz jest to jedyna mikra w kraju która można dźwignąć za progi  :biglol:

 

także po czymś takim impreza to bedzie spacerek po parku:dance:

DCvlfkd.jpg?1

 

 

pozdrawiam i życzę wam żeby poprostu auta wam nie gniły aż do takiego stanu ,gdy nikt nie chce nawet kijem ruszyć.

Aha dobra rada, w GC/ GF woda sie zbiera tam gdzie kończy sie łuk nadkola i zaczyna zderzak, dlatego tak gniją (GD zresztą też). Ktoś kiedyś pisał, że często pierwsza dziura robi sie na kielichu nieco poniżej górnego mocowania amortyzatora, od wew strony, i leje sie między blachy (nadkole wew <-> nadkole zew/ ćwiartka) starożytna wiedza forum, nawet nie pamietam kto to pierwotnie pisał, ale stara gwardia. Dziekujemy!

Edytowane przez Matiz
  • Super! 2
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...