Skocz do zawartości

Moc moc moc - po co to komu


Piskoor

Rekomendowane odpowiedzi

Carfit, miałeś farta. Niektórzy być może są O.K. Ja ostatni mandat za prędkość zapłaciłem ze cztery lata temu. Na pustej Katowickiej, noga zdjęta z gazu, dotaczałem się do świateł. Nagle błysk. Kolega wmawiał mi, że to pewnie słońce się gdzieś odbiło. Trzy tygodnie - dostaję foto ! Jeden samochód, nikogo na tej drodze nie było ! Jezdnia sucha jak pieprz, prędkość 81 km/h zamiast 70 ! Gdybym dotknął delikatnie hebla nie byłoby problemu. Pytałem się władzy, czy to wykroczenie to coś strasznego ? Władzy wypisującej kwitki. Tak ! Pan zdecydowanie przekroczył ! STI na suchej jezdni !

100 % sprawnym STI. Żadna rzeźba.

Gdybym zostawił go na drugim biegu, to do świateł bym się nie dotoczył. Ot różnice w hamowaniu silnikiem.

  • Do kitu 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, mz56 napisał:

STI na suchej jezdni !

100 % sprawnym STI. Żadna rzeźba.

 

Czy właściciele Foresterów czy innych Kia powinni być inaczej traktowani? 

Czy osoba egzekwująca prawo ma winę weryfikować na podstawie umiejętności kierowcy, rodzaju samochodu jakim jedzie czy tego jakie ma hamulce itd.? Czy ma oceniać pogodę, ruch itd. 

Wydaje mi się że każdy powinien dostać równo.  Bez znaczenia na to kim jest czy czym jeździ. Przekroczyłeś prędkość to dostajesz mandat. Jesteś dorosły, wiesz co robisz i jakie są tego konsekwencje. 

Edytowane przez matros1
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam i czytam.....

 

I mam wrażenie, że moc (a zwłaszcza cena względnie świeżego i mocnego samochodu) jest wręcz czynnikiem ograniczającym - oczywiście statystycznie - ryzyko niefajnych zdarzeń na drodze.

Nawet patrząc na jakichś kjsach i tym podobnych - najwięcej błędów powodują ludzie w stosunkowo słabych autach - bo zaczynają i nie nabrali umiejętności, bo sprzęt niedoinwestowany itd.

Więc nie ma co się czepiać. Jak ktoś wypakuje z drogi Matizem albo starym Fiatem to nie ma problemu. Ale jak raz ktoś gdzieś coś przekroczy prędkość nowym Mustangiem, to aż artykuły o tym piszą.

Wystarczy popatrzeć na filmy typu "polskie drogi" i inne na yt. Większość aut i wyczyny ich kierowców to wcale nie super-szybkie bryki. Tylko najzwyklejsze samochodu "dla Kowalskiego" i do tego nie młode wcale.

 

Moim zdaniem moc (a raczej jej nadmiar) ma bardzo niewiele wspólnego z liczbą wypadków i ludzkich tragedii.

Przoduje alkohol, brak umiejętności i wyobraźni oraz dopuszczenie (i to głównie przez właścicieli) do złego stanu technicznego samochodów.

  • Super! 3
  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, house_1 napisał:

Wystarczy popatrzeć na filmy typu "polskie drogi" i inne na yt. Większość aut i wyczyny ich kierowców to wcale nie super-szybkie bryki. Tylko najzwyklejsze samochodu "dla Kowalskiego" i do tego nie młode wcale.

Statystyka. Średni wiek samochodu w Polsce to 12 lat. Jakbyś nagrał "monakijskie drogi" to by się okazało, że ichniejszy typowy "cham" drogowy nie schodzi poniżej 300 KM :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, carfit napisał:

strasznie fajne chłopaki :) , miałem styczność , miła pogawętka , pouczenie ( brak zapisu :) ) , miła gadka o autach , mocach , zainteresowaniach , generalnie super :) !

Normalni ludzie z pasją i poczuciem humoru :biglol:

 

No chyba, że jest się Hołowczycem a na prawym siedzi Maciek Wisławski :superhero: ... to już tak miło nie jest ;) 

 

Jak się stosuje Subarową zasadę Think, Feel, Drive a do tego ma się odpowiednie cechy psychologiczne to żadna moc nie jest niebezpieczna ;) 

 

Screenshot from 2019-02-28 07-40-46.png

Edytowane przez subleo
  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

matros1.  Ty nie dostrzegasz różnicy w prowadzeniu samochodów ? Nie mówiłem o forku czy legasiu. O audi rs też nie. Itd... itp... Będę jednak bronił tezy, że niebity STI prowadzi się trochę lepiej niż nyska spawana z dwóch. Miałem tylko to na myśli, że w miarę sprawny pojazd na pustej drodze, dosłownie pustej, nie stanowi aż takiego zagrożenia jak panikarzom się wydaje.

Różne pojazdy zachowują się na drodze różnie. Zanim ich nie poznasz, będziesz g wiedział. Dalej twierdzę, że STI dowolnie wybzyka nyskę. Oby tylko kierownik ogarniał. Audi RS załatwi stara a 29 a porsche 911 T dowali warszawiance. Jeżeli twierdzicie, że jest inaczej, to wymiękam. Jak szybko postępuje entropia umysłowa !!!

Panie Władzo ! On na tym zakręcie swoim  STI pojechał o 20 km/h szybciej niż ja swoim polonezem. Złapać go i zakuć w kajdany !!! Tak nie może być !!!

Czy władza ma selekcjonować i odróżniać pojazdy i brać poprawki na umiejętności kierowcy ? Absolutnie powinna brać taki argument pod uwagę. Stary dziad z kategoriami B,C,E, z trzydziestoletnią historią bezwypadkową jadący tymże STI powinien z automatu być traktowany inaczej, niż małolat z kategorią B posiadaną od trzech miesięcy i dwóch dzwonach z własnej winy spowodowanych legendarnym golfem I.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, RoadRunner napisał:

Statystyka. Średni wiek samochodu w Polsce to 12 lat.

Spadło? Niedawno było 15 :) 

Godzinę temu, mz56 napisał:

Czy władza ma selekcjonować i odróżniać pojazdy i brać poprawki na umiejętności kierowcy ? Absolutnie powinna brać taki argument pod uwagę

Możesz iść do sądu i przedstawiać swoje racje :)

Czyli właściciela Ferrari w ogóle nie ma sensu zatrzymywać, bo samochód sprawny, ma dobre zawieszenie zawieszenie i hamulce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary dziad z kategoriami B,C,E, z trzydziestoletnią historią bezwypadkową jadący tymże STI powinien z automatu być traktowany inaczej, niż małolat z kategorią B posiadaną od trzech miesięcy i dwóch dzwonach z własnej winy spowodowanych legendarnym golfem I. 

Wg. mnie surowiej - zwłaszcza jeśli łamie przepisy "świadomie". System na starcie młodym i niedoświadczonym kierowcom pozwala na mniej (punkty), zielony listek i takie tam.

Dla starej wygi - bez skrupułów.

Inna kwestia czy mandat za "takie coś" się należy  - ja swoje biorę na klatę i nie marudzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, mz56 napisał:

Będę jednak bronił tezy, że niebity STI prowadzi się trochę lepiej niż nyska spawana z dwóch

Ale co za różnica kto czym. Chyba że tego oczekujesz że samochód na warsztat ocena stanu technicznego, bo na jakiej podstawie pan władza ma to stwierdzić, kilka godzinek i albo wypisuje ci ten mandat albo nie i możesz jechać dalej:mrgreen: A nyska spawana z dwóch powinna jeśli jej stan techniczny jest niewłaściwy powinna nie zostać dopuszczona do poruszania się po drogach.

 

Godzinę temu, mz56 napisał:

Miałem tylko to na myśli, że w miarę sprawny pojazd na pustej drodze, dosłownie pustej, nie stanowi aż takiego zagrożenia jak panikarzom się wydaje.

ograniczenia czasami mają niewiele wspólnego z tym co samochód może zaoferować, bo co z tego że niby hamuje ten 1m szybciej niż inny, że nadaje się do szybkiej jazdy, na niewiele się to zda jak wyskoczy nagle jakieś dziecko z krzaków czy cokolwiek i zanim zareagujesz to może ten lepszy samochód pozwoli że nie zabijemy tej pociechy, ale jednak jakiś uszczerbek odniesie bo zamiast 50 jechaliśmy 70.

 

Godzinę temu, mz56 napisał:

On na tym zakręcie swoim  STI pojechał o 20 km/h szybciej niż ja swoim polonezem. Złapać go i zakuć w kajdany

nie znam Cię, ale zakładam że znalazłbym że znalazłbym kilka osób które tym polonezem pojadą o te 20km/h szybciej niż Ty w STI i w dodatku zrobią to dużo bezpieczniej;)

 

Ja z biegiem lat i jadąc szybszym samochodem często jadę wolniej niż kiedyś niż jadąc czymś innym, bo nawet śpiesząc się gdzieś np odpuszczam bo stwierdzam że po co mi to, a za chwilę np mam drogę szybkiego ruchu czy autostradę i tam trochę sobie nadrobię, zważywszy jak jest pusto i z założenia nie powinno wyskoczyć mi nagle jakieś duże zwierze czy nie trafię na grupkę ludzi.

W obszarach zurbaniozwanych czy nawet niekoniecznie, ale w takich w których może ktoś się poruszać pomiędzy miejscowościami respektuję jak najbardziej ograniczenia i nie raz mi się zdarza jechać nawet wolniej niż zezwala ograniczenie (głównie po ciemku) wiedząc jak ludzie się wówczas nie raz poruszają, natomiast na drogach kategorii S czy A uważam że tragedia by się nie stała jakby ograniczenie było jednak wyższe od obecnych o 20 czy 30 km/h, czy nawet bez ograniczeń jak na niektórych odcinkach w Niemczech.

  • Super! 1
  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko weź pod uwagę, że to jak mówisz świadome jest świadome. Czyli wyliczone i nie prowadzące do dalszych konsekwencji. U małolata to odruch przypadkowy bez analizy co dalej.

radekk, mamy to samo. ja też staram się nie przeginać. Jadąc STI udaję niewinną owieczkę. Nissanami i peugeotami jeździłem dużo agresywniej. Przypadek na katowickiej to clou programu. 2 stycznia, 12 w południe, pusta droga. Autentycznie żywego ducha. Ani ze/za mną, ani przed. Skrzyżowanie widoczne z kilometra. Nikogo z przecznic. Radar 80 m przed skrzyżowaniem. Hamuję silnikiem. Gdybym 20 m wcześniej dał z 3 na 2, to historii by nie było. Czy na pustej drodze, absolutnie pustej, 79 to OK a 81 to zbrodnia i próba popełnienia morderstwa ?

Zyzol, mowa była także o uprawnieniach i historii "bezwypadkowości". Tego nie zauważyłeś ?

Radekk, polonezami to w swoim życiu zrobiłem trochę kilometrów. Inna zawiecha, inny silnik to może. Szczególnie poszerzony. Tyle, że to nie polonez a samoróbka. Standardem to możesz sobie z gokartami pojeździć.

A i tak nie wygrasz. Są zwrotniejsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, mz56 napisał:

Standardem [Polonezem] to możesz sobie z gokartami pojeździć.

He, he, były czasy, gdy jeździło się Polonezami przeciętnie 140, a dziś XT lub STI jeździ się maks. 100 i to z duszą na ramieniu... Ale to oczywiście wynika z innych przyczyn.

 

33 minuty temu, mz56 napisał:

Czy na pustej drodze, absolutnie pustej, 79 to OK a 81 to zbrodnia i próba popełnienia morderstwa?

Nie. Jednakowoż system musi mieć jakieś wartości graniczne. To samo pytanie zadaje samotna matka, której odmówiono 500+, bo przekroczyła limit zarobków o 100 złotych.

 

2 godziny temu, mz56 napisał:

Stary dziad (...) jadący tymże STI powinien z automatu być traktowany inaczej, niż małolat z kategorią B posiadaną od trzech miesięcy i dwóch dzwonach

A to już zahacza o dyskryminację ze względu na wiek, niedopuszczalną w "nowoczesnym i demokratycznym państwie prawa". :)

Prawdą jest, że jeśli zatrzyma go patrol, to zazwyczaj tak jest, często kończy się na pouczeniu lub naliczeniu mandatu z dolnego zakresu. A automat nie rozróżnia wieku ani doświadczenia.

 

Ale jaki to ma związek z metafizycznym tematem wątku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jak to ? Warto pomykać 0,9 bez turbiny, bo mniejsza szansa na karę. Żadne moce. Uchowaj Boże.To myśl przewodnia tego wątku.

 

 

A samozadowolenie to gdzie !!! Precz szatanie !

Nie kuś. Samoumartwianie to jedyny wzór do naśladowania. Może jednak 0,6 litra ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, carfit napisał:

miałem styczność , miła pogawętka , pouczenie ( brak zapisu :) )

dlatego do momentu kiedy nie będzie się kończyło miłą pogawędką tylko będą solidne mandaty nic się nie zmieni.

Możemy się cieszyć, że można z nimi miło porozmawiać ale oni są od tego aby egzekwować łamanie przepisów..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, mz56 napisał:

matros1.  Ty nie dostrzegasz różnicy w prowadzeniu samochodów ? Nie mówiłem o forku czy legasiu. O audi rs też nie. Itd... itp... Będę jednak bronił tezy, że niebity STI prowadzi się trochę lepiej niż nyska spawana z dwóch. Miałem tylko to na myśli, że w miarę sprawny pojazd na pustej drodze, dosłownie pustej, nie stanowi aż takiego zagrożenia jak panikarzom się wydaje.

Różne pojazdy zachowują się na drodze różnie. Zanim ich nie poznasz, będziesz g wiedział. Dalej twierdzę, że STI dowolnie wybzyka nyskę. Oby tylko kierownik ogarniał. Audi RS załatwi stara a 29 a porsche 911 T dowali warszawiance. Jeżeli twierdzicie, że jest inaczej, to wymiękam. Jak szybko postępuje entropia umysłowa !!!

Panie Władzo ! On na tym zakręcie swoim  STI pojechał o 20 km/h szybciej niż ja swoim polonezem. Złapać go i zakuć w kajdany !!! Tak nie może być !!!

Czy władza ma selekcjonować i odróżniać pojazdy i brać poprawki na umiejętności kierowcy ? Absolutnie powinna brać taki argument pod uwagę. Stary dziad z kategoriami B,C,E, z trzydziestoletnią historią bezwypadkową jadący tymże STI powinien z automatu być traktowany inaczej, niż małolat z kategorią B posiadaną od trzech miesięcy i dwóch dzwonach z własnej winy spowodowanych legendarnym golfem I.

 

Wydawało mi się że coś tam potrafię kręcić kierownicą ... ale potem wyczerpał mi się talent ;)

 

20190218_151329.jpg

 

Moim zdaniem każdemu należy się po równo. Jak to mówi mój znajomek: dorośli mężczyźni płacą swoje mandaty i nie marudzą.  Wiara w to jaki masz dobry samochód i ile doświadczenia potrafi być bardzo zgubna. 

Edytowane przez matros1
  • Super! 1
  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, tylko predkosc odpowiada za znaczna (25% wg. IIHS) ilosc wypadkow smiertelnych. A samozadowolenie mozesz zwiekszac na torze jezeli masz taka potrzebe. No i nikt ci nie kaze sie umartwiac - kup sobie auto jakie chcesz ale poruszaj sie zgodnei z przepisami. 

 

2 minuty temu, matros1 napisał:

dorośli mężczyźni płacą swoje mandaty i nie marudzą

:thumbup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękne to to nie jest. Ale mam nadzieję, że nikomu nic się nie stało. Licho nie śpi. Dzisiaj wjeżdżałem na osiedle. Lewy 90, mam ze 25 km/h i młody chłopak idący chodnikiem skoczył, autentycznie skoczył mi pod machę. Słuchał jakiegoś przeboju i zbytnio się podniecił. Dałem w heble, ale w lewym - skoczył mi od prawej strony. ABS wystartował i jadę w prawo. Absolutna podsterowność. Noga z hamulca, pogłębienie zakrętu i minąłem się z łbem faceta o 15cm. Gdybym trzymał cudowny ABS, to facet dostałby w łeb przy 15-20 km/h. A to by mogło wystarczyć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie żyjemy w czasach, gdzie bezpieczeństwo jest wartością nadrzędną.

Naturalne wydaje się karanie za czyny, a nie za przekroczenie jakiegoś ustawowo określonego progu.

Bo ostatecznie, komu szkodzi, że ktoś jedzie po kielichu, jeżeli nie widać różnicy. Kara jednak za wypadek w takim przypadku powinna być surowa, z resztą już teraz jest: więzienie, a brak OC to potencjalne spore koszty przy kolizji z innym samochodem, a czasem nawet ogromne w przypadku uderzeniu w człowieka lub RS6.

Podobny mechanizm, mógłby być zastosowany w kontekście prędkości, itp, przy stopniowej partycypacji procentowej, a znaki ograniczające powinny bardziej ostrzegać przed czymś niż regulować.

 

Teoretycznie wszystko by się pięknie samo regulowało, przez odpowiedni system kar i umowy z ubezpieczycielami, na pewno zmniejszyłoby to liczbę incydentów, szczególnie wśród świadomych ludzi, a ludzi niereformowalnych pozwoliłoby humanitarnie odizolować. Lecz w obecnych czasach jest to niemożliwe, bo maksymalizacja poziomu bezpieczeństwa to cel nadrzędny.

 

Maksymalizacje bezpieczeństwa, przypomina trochę zmianę poziomu ryzyka kontuzji wraz ze wzrostem obciążeń i wynikającej z tego wyższym poziomem sprawności. Pytanie jak bardzo jesteśmy wstanie ograniczyć (lub ktoś ograniczyć nam) naszą wolność i spontaniczność w zamian za minimalny przyrost poziomu bezpieczeństwa. Kto wie, może metody wolnościowe, czyli oparte na konsekwencjach czynu się już wyczerpały i pozostały tylko metody więzienne: kontrole prewencyjne (przeszukania), ograniczniki (kajdany), real-time GPS monitoring (chip pod skórę) i inne

 

Znalezione obrazy dla zapytania ryzyko kontuzji wykres

 

Na koniec krótka historyjka., którą opowiedział mi znajomy na ściance: Raz z żoną staliśmy pośrodku niczego na czerwonym świetle, moja żona powiedziała: Jak patrzą na nas jakieś ufoludki z Marsa, to pewnie uważają nas za niezłych idiotów, skoro stoimy tylko dlatego, że świeci się jakaś lampka. Po chwili namysłu przejechałem na czerwonym i czułem się świetnie, bo zrobiłem coś szalonego.

No cóż, jakie czasy takie szaleństwo :)

Edytowane przez rejkowic
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, markos007 napisał:

dlatego do momentu kiedy nie będzie się kończyło miłą pogawędką tylko będą solidne mandaty nic się nie zmieni.

Możemy się cieszyć, że można z nimi miło porozmawiać ale oni są od tego aby egzekwować łamanie przepisów..

Najpierw niech dostaną odpowiedni sprzęt do mierzenia i nauczą się go obsługiwać, a później niech karają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Kukson napisał:

Najpierw niech dostaną odpowiedni sprzęt do mierzenia i nauczą się go obsługiwać, a później niech karają.

to w pierwszej kolejności

 

1 godzinę temu, mz56 napisał:

Oni są od tego aby pilnować BEZPIECZEŃSTWA na drogach. A nie od durnego egzekwowania przepisów. Których często sami nie znają. Z własnej praktyki to mówię.

a jaki ma wyglądać takie pilnowanie bezpieczeństwa na autostradach bo jestem ciekawy? mają stać na poboczu z lizaczkiem? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie można stawiać znaku równości między mocą a przyjemnością z jazdy. Jeżeli ktoś czerpie motoryzacyjną satysfakcję z jazdy 200+ km/h na autostradzie. OK, szanuję to.

 

Ale prawdziwa motoryzacyjna przyjemność leży gdzie indziej.

 

 

 

Edytowane przez subleo
  • Super! 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, rejkowic napisał:

czasach jest to niemożliwe, bo maksymalizacja poziomu bezpieczeństwa to cel nadrzędny.

 

Fajnie brzmi: maksymalizacja bezpieczeństwa to cel nadrzędny.

Szkoda że traktuje się to tylko wybiórczo i pozwala (wychodząc poza nasz światek motoryzacyjny) zabijać i/lub poniewierać codziennie tyle ludzi na świecie, a rządy "praworządnych" państw tylko się przemocy przyglądają.

Nie chodzi o bezpieczeństwo (niezależnie od płaszczyzny) - to tylko frazes służący do zarabiania kasy. Nic więcej.

Liczy się tylko kasa. Reszta to mydlenie oczu gawiedzi.

  • Lajk 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, czytam i analizuje ten watek i juz trzeci raz zabieram sie do napisania kilku zdan refleksji, do jakiej zmotywowal mnie autor tematu. 

 

Jezdze Levorgiem i jak do tej pory jest to dla mnie najlepsze, najdrozsze i najszybsze auto, jakie kiedykolwiek sobie kupilem. Jezdze i doceniam to, co mam, bo jeszcze moge sobie na niego pozwolic. Jesli mialbym w piwnicy ze dwa worki pieniedzy, to chetnie jezdzilbym WRX STI, ale mnie na niego nie stac. Nie chodzi o zakup - tu leasing lub inna forma finansowania zalatwilby sprawe, ale nie, nie. Tu chodzi o utrzymanie tego samochodu, oplaty drogowe i ubezpieczenie w moim kraju - Austria. Po prostu sie to nie oplaca odejmowac sobie od ust w imie posiadania mocniejszego samochodu. Mam inne priorytety i wydatki. Poki co pozostaje mi marzenie, ze moze kiedys jakis bylby jakis Outback albo Levorg 2.0 DIT, ale patrzac na oferte Subaru z pewnoscia sie na to nie zanosi. 

 

Rozumiem argumentacje autora watku, rozumiem wasze rozumowanie. Ja tez mam romantyczna dusze, tzn. chcialbym jakies bulgoczace H6, albo V8, co najmniej 350-400 KM i wolny kawalek drogi tylko dla siebie. Ale z austriackiej perspektywy widze, ze to sie nie oplaca, bo raz, ze juz nie ma nawet gdzie pojezdzic, a dwa panstwo pozera cala radosc posiadania takiego wozu w momencie, gdzie skasuje cie za podatek. 

 

I tu chyba rozumiem polityke europejska Subaru - dostepne modele sa skrojone nie tyle pod potrzeby przycietnego europejczyka, lecz pod jego mozliwosci finansowe - europejskie systemy podatkowe. Jesli to kiedys dosiegnie rowniez Polske - moze sie wam szybko zmienic perspektywa i ilosc koni pod maska przestanie miec kluczowe znaczenie.

 

Podsumowujac:

- Wiecej mocy? Chcialbym, a jakze! Tylko nie za duzo, bo mnie nie stac.

- Czy jezdzilbym bezpieczniej niz obecnie? Nie sadze. Bo majac teraz niezbyt mocne auto jezdze rozsadniej, gdyz bardziej kalkuluje szanse, ryzyko i sens wyprzedzania, a - 8-9 z 10 planowanych manewrow wyprzedzania odpuszczam. 

- Aha, moja trase do Polski i do Austrii (2x 620 km) przejezdzam w zaleznosci od ruchu 6h45min - 7h15min wlaczajac w to 20-30 min przerwe na kawe, croissant i kupienie winiety. Odkad przestalo mi sie spieszyc, dojezdzam prawie w tym samym czasie, co kiedys, tyle ze bez mandatow, bez wiru w baku i znacznie bardziej zrelaksowany. 

- Wobec powyzszego uwazam za zasadne pytanie: moc, moc, moc - po co to komu?

 

Moja odpowiedz: bo lubie :OO:

Edytowane przez Christoph
  • Super! 1
  • Lajk 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...