Skocz do zawartości

Moc moc moc - po co to komu


Piskoor

Rekomendowane odpowiedzi

A propos tematu. Właśnie wróciłem z Gymkhana Grid. W kategorii RWD wygrał gość w 200-konnej MX5 objeżdżając kilkusetkonne potwory prowadzone przez zacnych zawodników. BTW - technika i linie przejazdów idealne. Więc po co ta moc?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, przymar napisał:

A propos tematu. Właśnie wróciłem z Gymkhana Grid. W kategorii RWD wygrał gość w 200-konnej MX5 objeżdżając kilkusetkonne potwory prowadzone przez zacnych zawodników. BTW - technika i linie przejazdów idealne. Więc po co ta moc?

Na drodze normalniej nie wyprzedzasz idealną linią a wyprostem prawej nogi. 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

200 KM przy jakiejś 1 t wagi, a jeśli samochód przygotowany pod katem takich imprez to mógł zejść poniżej 1 t. Czyli zachowując stosunek mocy do masy na podobnym poziomie i współczesnych średniej wielkości samochodach mamy granice 300KM. Nie tak całkiem mało. Mniej więcej jeszcze raz tyle ile oferuje Subaru w najmocniejszym obecnie oferowanym jakimkolwiek modelu i tyle ile w oferowanym do niedawna modelu określanym jako sportowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, RoadRunner napisał:

Na drodze normalniej nie wyprzedzasz idealną linią a wyprostem prawej nogi. 

A ile razy zamiast 150 KM potrzebujesz 400? Żeby nie było, bardzo bym chciał mieć te 400 koników, ale przy umiejętnej jeździe odpuszcza się może z 5 % manewrów że względu na niedobór mocy. I to tylko dlatego, że mieszkam w terenach podgórskich. 

Co do clue tematu. Wielu tu obecnych kupuje Subaru pod kątem dreszczyka i sportowych parametrów. Gość o którym wspominałem pokazał, że KM (oczywiście w określonej sytuacji) to nie wszystko.

Co do proporcji moc/masa to nie wyglądał na wybitnie odelżony względem rywali - wręcz przeciwnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gymkhana jest bardzo specyficznym rodzajem zawodów, gdzie najbardziej liczy się zwinność auta, a nie duża moc. Przekładanie tego na ruch uliczny jest kompletnie bez sensu, chyba że autem jeździsz tylko po parkingu pod marketem.

 

Startowałem kiedyś w Gymkhanie, tylko motocyklowej. Nawet skutery z ogarniętymi kierownikami bywały bardzo wysoko w generalce ze względu na zwinność, a na litrach mało kto wchodził do szesnastki mimo że były najmocniejsze.

 

 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, skwaro napisał:

Przekładanie tego na ruch uliczny jest kompletnie bez sensu

 

A ja uważam że ma jak najbardziej sens. W zasadzie w mieście stoisz generalnie w korku, gdzie taka zwinna mazda ze sprytnym kierownikiem objedzie wszystkie auta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
A ja uważam że ma jak najbardziej sens. W zasadzie w mieście stoisz generalnie w korku, gdzie taka zwinna mazda ze sprytnym kierownikiem objedzie wszystkie auta.
W korkach nawet rower będzie szybszy, tylko czy jeździsz wyłącznie w mieście i wyłącznie w korkach?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, skwaro napisał:

W korkach nawet rower będzie szybszy, tylko czy jeździsz wyłącznie w mieście i wyłącznie w korkach?

 

Jeśli bierzemy pod uwagę permanentny korek to pieszo będzie jeszcze szybciej. W zasadzie jazda po autostradzie w czasie szczytów komunikacyjnych przypomina szarpaninę. Albo jazda prawym 80-100-120, albo lewym 120-180.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można się tu nawzajem przekonywać, że moc jest/ nie jest potrzebna. Ja proponuję krótki eksperyment myślowy. Otóż dowiadujecie się, że na silniku zamontowano pstryczek przełączniczek, który po przełączeniu podnosi moc silnika dwukrotnie, bez utraty gwarancji i zmniejszenia trwałości wszystkich podzespołów. Jedynie spalanie będzie trochę większe. Ilu z tych, którzy przekonują siebie i innych, że moc nie jest potrzebna przełączyłoby przełącznik? Jeśli prawie wszyscy, temat można spokojnie zamknąć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli deprecjonujemy moc, bo przydaje się w 5% manewrów to proponuje wywalić pasy i poduszki. One przydają się jeszcze rzadziej. 

 

Zgadzam się, że moc przydaje się w normalnej jeździe od czasu do czasu. I tutaj widzę miejsce dla hybryd, które na kilkanaście sekund z 2.0 N/A zrobią 2.0 turbo. Niestety nie wydaniu Subarowym. Toyota i Lex są blisko tego, tylko muszą popracować aby elektryk pchał to większych prędkości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, przymar napisał:

ale przy umiejętnej jeździe odpuszcza się może z 5 % manewrów że względu na niedobór mocy

 

Pewnie umiejętna jazda jest mi obca ;)

Obecnie poruszam się właśnie 150 konnym wehikułem. Mogę z całą pewnością stwierdzić, że na drogach o jednym pasie w każdą stronę, wyprzedzam może nawet o połowę mniej, niż mocnym autem. Zwyczajnie brakuje pewności i bezpieczeństwa manewru. Sytuacja się potęguje, przy słabszej widoczności, deszczu etc.

W samochodzie o wystarczającej mocy, robi się to "od niechcenia", automatycznie, ponieważ trwa 3-4 sekundy, a takim mułem, trzeba przed manewrem często kalkulować.

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, vince_snd napisał:

Rozumiem że w mocniejszym aucie lepiej widzisz? :D

 

Widzę dokładnie tak samo, tzn określoną "ilość sekund" do przodu. W mocnym aucie zmieszczę się z manewrem wyprzedzania w tym polu widzenia, w słabszym nie. Ot cała filozofia ;)

 

Edytowane przez Adi
  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby nie było - moc jest fajna. Subiektywnie. Obiektywnie po analizie wychodzi, że dla zdecydowanej większości nie będzie ona wykorzystywana nawet w połowie. A bywają sytuacje gdzie Dawid wygrywa z Goliatem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Adi napisał:

Zwyczajnie brakuje pewności i bezpieczeństwa manewru

 

Przypadków złej oceny sytuacji, przeszacowania swoich umiejętności i mocy silnika jest sporo.  

Na 100% bezpieczniej jest nie wyprzedać mając małą moc, niż ryzykować wyprzedzanie mając większą. 

"Tisze jediesz, dalsze budiesz". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Adi napisał:

Obecnie poruszam się właśnie 150 konnym wehikułem. Mogę z całą pewnością stwierdzić, że na drogach o jednym pasie w każdą stronę, wyprzedzam może nawet o połowę mniej, niż mocnym autem.

 

A o ile wolniej dojeżdżasz do celu? Wyprzedasz 50% mniej ... a dojeżdżasz pewno jedynie 5% wolniej ;)

 

Moc jest ważna, ale nie przesadzajmy 150-200 KM (~4 s 60-100 km/h) w zupełności wystarcza do sprawnego przemieszczania się. A do 400 KM trzeba dobrego kierownika, który przede wszystkim myśli, bo jego błyskotliwe, tfu, błyskawiczne manewry mogą być zaskoczeniem dla innych kierowców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, subleo napisał:

A o ile wolniej dojeżdżasz do celu? Wyprzedasz 50% mniej ... a dojeżdżasz pewno jedynie 5% wolniej 

 

Niekoniecznie ;)

Wyobraź sobie sznurek pojazdów za ciężarówką, a przed Tobą kilku kierowców bez pewności siebie, którzy za tą ciężarówkę po prostu się nie zabiorą, jak nie będą mieli kilometra pustego przed sobą. I tak jedziesz grzecznie kilkanaście km. Czasami nawet 40 km/h

Mocnym autem "rozprawiasz się" na dwóch, trzech prostych z tym towarzystwem. Słabszym stracisz nawet kilkanaście minut, na tylko jednej akcji. A takich może zdarzyć się/ i zdarzy więcej na trasie.

Ale już nawet nie chodzi o stracony czas, tylko o płynność jazdy i o czerpanie z niej przyjemności, a nie zgrzytanie zębami, że się wleczemy i co chwila zwalniamy do prędkości roweru. Chyba nikt tego nie lubi.

 

Oczywiście można być prawym i sprawiedliwym i jeździć wyłącznie spokojnie i nie łamać przepisów. I stosować się do zasady:

23 minuty temu, Blixten napisał:

"Tisze jediesz, dalsze budiesz".

 

Ale na tym forum, to chyba mało kto jest taki na co dzień ...no chyba, że zza klawiatury ;)

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Adi napisał:

Wyobraź sobie sznurek pojazdów za ciężarówką, a przed Tobą kilku kierowców bez pewności siebie, którzy za tą ciężarówkę po prostu się nie zabiorą, jak nie będą mieli kilometra pustego przed sobą. I tak jedziesz grzecznie kilkanaście km. Czasami nawet 40 km/h

 

Aj tam ... ciężarówki tak nie jeżdżą ;) ... akurat to sprawni kierowcy i czasami się nawet zastanawiam jak i co im te tachografy rejestrują :biglol: Natomiast dużo częściej spotykam kierowców "niedzielnych" ;) 

 

Najgorzej trafić kombajn + podwójną ciągła + kolumnę samochodów a wśród nich radiowóz. Wtedy jedziemy w tempie :hi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Jabubmw napisał:

Ilu z tych, którzy przekonują siebie i innych, że moc nie jest potrzebna przełączyłoby przełącznik

A co ma piernik do wiatraka? Jakbym mogl miec przelacznik to bym go pewnie przelaczyl ale jezeli nie mam to nie bede plakal i zawodzil ze Subaru umiera. W tym watku polemizujemy z teza, ze autem bez mocy nie da sie jezdzic i nikt nie proponuje zeby wszystkich ograniczyc do 75KM. Nie kazdy ma przykurcz prawej stopy i jest w stanie stracic 15 minut na jezdzie za tirem. Wiecej ostatnio zyskalem instalujac appke w telefonie dzieki ktorej nie stoje na bramkach tylko przejezdzam pasem VIP ..er.. AmberGO/A4Go :)

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Jabubmw napisał:

Można się tu nawzajem przekonywać, że moc jest/ nie jest potrzebna. Ja proponuję krótki eksperyment myślowy. Otóż dowiadujecie się, że na silniku zamontowano pstryczek przełączniczek, który po przełączeniu podnosi moc silnika dwukrotnie, bez utraty gwarancji i zmniejszenia trwałości wszystkich podzespołów. Jedynie spalanie będzie trochę większe. Ilu z tych, którzy przekonują siebie i innych, że moc nie jest potrzebna przełączyłoby przełącznik? Jeśli prawie wszyscy, temat można spokojnie zamknąć. 

 

 

Ten pstryczek jest w każdym samochodzie, nawet lepszy bo nie 0-1 a taki lepszy, z potencjometrem, się nazywa pedał gazu. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aj, udajemy, że nie rozumiemy..:)

Tajny, ukryty pstryczek, specjalnie schowany przed unijnymi inspektorami, który ze 150 KM robi 300 KM. 

I wtedy można śmiało mówić: "Moc jest zupełnie zbędna w obecnych czasach; mogliby nawet robić 60 KM, to i tak nie ma kiedy wykorzystać. Ale, przełączyłem pstryczek.. żeby ludzie nie gadali:)"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, dako napisał:

Na nadmiar  "niepotrzebnej" mocy w aucie głównie narzekają Ci, co jej nie mają, a bardzo by chcieli, a nie mogą, z różnych powodów ;)

 

9 minut temu, Dottoree napisał:

Mam moc- korzystam z niej albo nie, to mój wybór ale mam takowy.

Nie mam mocy- przekonuje siebie i innych że wcale mi tego nie trzeba... 

Polska -  kraj prawdziwych ludzi oswiecenia. Nie dosc, ze wybitni z nich pilkarze oraz kierowcy to jeszcze kazdy jest psychologiem ktory na podstawie kilku wpisow z forum potrafi zdagnozowac innych. Serce rosnie :) Ale na serio, ostatni raz jaralem sie moca aut w podstawowce jak gralismy z kolegami w karty z bolidami F1. Fajnie, ze was to ciagle cieszy :) Ja jjezdzilem kilka razy na torze autami ktore mialy 400+ koni... No nie jara mnie to. Wole sobie na nartach smignac w dol stoku.

No i na koniec: pls, nie oceniajcie innych swoja miara :) Peace!

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...