Skocz do zawartości

S-AWD ... no nie dało rady ... dlaczego ?


M-Nowy

Rekomendowane odpowiedzi

Uważam, że w warunkach ograniczonej przyczepności zawsze stały napęd 4x4 będzie miał przewagę nad napędem dołączanym. To, że np. Audi montuje Quattro Ultra tj. napęd dołączany nie wynika z faktu, że jest lepszy, lecz chodzi o zużycie paliwa, normy emisji i ekologię. Stały napęd pozwala na więcej, ale też więcej wymaga od kierowcy.

 

W Subaru stały napęd jest świetny, gdyby jeszcze popracowali nad lepszym rozkładem masy oraz zwiększeniem rozstawu osi, głównie przesunięcie przedniej osi do przodu byoby idealnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, subleo napisał:

głównie przesunięcie przedniej osi do przodu byoby idealnie.

Z bokserem wiele nie zrobią - musiałby pójść do góry. Mogą ewentualnie optycznie skrócić - wywalić chłodnice w błotniki albo na górę silnika ;)

17 godzin temu, M-Nowy napisał:

OK, Volvo tego robić nie musi ?

Jak wyłączono ESP to i Volvo się krócej męczyło. Może z ESP zjechało z rolek bo się rozbujało - kierownik mocno w palnik dawał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, aflinta napisał:

Mogą ewentualnie optycznie skrócić - wywalić chłodnice w błotniki albo na górę silnika ;)

 

Właśnie, jest to niestety niedoskonałość boksera ... a optycznie nie ma to, jak wiemy, większego sensu ;) W Porsche z centralnie umieszczonym silnikiem problem nie istnieje. Jest silnik, za silnikiem tylna oś i skrzynia. Ale w 911 już tak różowo nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, aflinta napisał:

Z bokserem wiele nie zrobią - musiałby pójść do góry. Mogą ewentualnie optycznie skrócić - wywalić chłodnice w błotniki albo na górę silnika ;)

Dać za osią i że skrzyni jeden wał do przodu drugi do tyłu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie szczególnie zdziwiło/zaniepokoiło to, że Outback nie dał rady na x-mode. Zawsze zdawało mi się, że po wciśnięciu tego przycisku jedynym ograniczeniem jest przyczepność opon, a tu jak widać tylne koło za dużo momentu nie otrzymało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, rejkowic napisał:

Mnie szczególnie zdziwiło/zaniepokoiło to, że Outback nie dał rady na x-mode. Zawsze zdawało mi się, że po wciśnięciu tego przycisku jedynym ograniczeniem jest przyczepność opon, a tu jak widać tylne koło za dużo momentu nie otrzymało.

Nie ma napędów idealnych, zawsze gdzieś jest granica ich sprawności. Myślę że już niedługo elektryki z silnikiem na każdym kole rozwiążą takie problemy. ;)

Edytowane przez Michał W.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, rejkowic napisał:

Mnie szczególnie zdziwiło/zaniepokoiło to, że Outback nie dał rady na x-mode. Zawsze zdawało mi się, że po wciśnięciu tego przycisku jedynym ograniczeniem jest przyczepność opon, a tu jak widać tylne koło za dużo momentu nie otrzymało.

Ja upatruję tu problemów z dostrojeniem softu. Przecież nie wymaga chyba jakiejś kosmicznej technologii ocena przez system, które koła się kręcą, które stoją i natychmiastowe przyhamowanie tych, które się kręcą (?) Choćby nawet trzech. Niech to trwa kilka sekund albo nawet nieco więcej, ale jednak koło z przyczepnością powinno pociągnąć auto. Z drugiej strony: czy faktycznie napęd - skrzynia rozdzielcza, sprzęgła, półosie, itd. są na tyle wytrzymałe, żeby za pomocą jednego koła pociągnąć ciężkie auto w momencie, kiedy hamulce przytrzymają pozostałe trzy kółka. Jeśli nie, tzn., że napęd jest zwyczajnie słaby ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, rejkowic napisał:

Mnie szczególnie zdziwiło/zaniepokoiło to, że Outback nie dał rady na x-mode. Zawsze zdawało mi się, że po wciśnięciu tego przycisku jedynym ograniczeniem jest przyczepność opon, a tu jak widać tylne koło za dużo momentu nie otrzymało.

 

Dla x-mode w kopnych warunkach (czyli troche takich, jakie tu sa symulowane) Subaru zaleca dodatkowo wylaczenie VDC, nic w tym nowego. W nowej generacji X-mode jest tryb "piach/snieg", ktory robi dokladnie to samo, czyli nie ogranicza mocy. 

 

Jak dla mnie, nie ma w tym tescie niczego zaskakujacego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie mimo wszystko konieczność wyłączenia ESP przy włączonym x-mod jest nieco zaskakująca. W końcu nie jest to tryb przeznaczony do szybkiej jazdy po krętej drodze ani do ruszania spod świateł.

Tak czy siak, ważne że w końcu wyjechał, a to że trzeba było użyć do tego dodatkowo dwóch palców wielkiej ujmy nie przynosi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, tak wychwalacie ten stały napęd pod niebiosa, a tak naprawdę to wszystko ma plusy dodatnie i plusy ujemne (cytując klasyka). 

Na pewno stały napęd czyli 3 dyfry, dwa wały, skrzynia, etc. jest w normalnych warunkach, z założenia trwalszy od wszelkiej maści Haldexów, X-drivów, i temu podobnych. 

Tylko musicie wziąć pod uwagę, że wjechanie takim napędem w miejsce gdzie 1 (jedno) koło traci przyczepność unieruchamia auto na amen. Wjazd na takie rolki gdzie 3 koła nie mają przyczepności - to samo. Trzeba pchać, albo leźć po kumpla z linką. Pomijam konstrukcje zaopatrzone w LSD albo pełne blokady, bo większość aut tego nie ma. Wyjątkiem tu było Audi montujące KIEDYŚ torseny w quatro - i to też nie dał by sobie ręki uciąć czy wszystkich. 

 

Za to jak filmik pokazuje układy tzw. dołączane - poradziły sobie z trudną przeszkodą. Teraz weźcie pod uwagę, że test rolkowy odbył się na płaskim parkingu. Gdyby na przykład zmienić układ odniesienia i te rolki zamontować na jakiejś większej lub mniejszej równi pochyłej, to może się okazać, że wprawdzie Volvo na równym zjechało sprawniej z rolek, to 'pod górkę' już jest gorzej, bo układ nie jest w stanie przekazać wystarczająco dużo momentu obrotowego na koło z przyczepnością, tak żeby auto popchnąć. A Subaru być może dałoby radę. Myślę że konstruktor tego napędu byłby w stanie wymyślić test w który jego napęd pokona inny. 

 

Zatem stały napęd oparty na kołach zębatych i wałach napędowych jest trwały i np. do pompowania błota w terenówkach świetnie się sprawdza. 

Z drugiej strony jest ciężki i paliwożerny. Moim zdaniem napędy dołączane są o wiele bardziej uniwersalne dla codziennego tatusia w kombi. Ja wiem - 99% użytkowników forum ma po 400KM pod maską lata bokami, łapie pobocza szutrowe przy 200 km/h na łuku tuż przed przedszkolem, dojeżdża do teściowej na obiad z punktualnością mierzoną w tysięcznych częściach sekundy. I jest to  kluczowe, żeby napęd był spięty na 100% i w każdej nanosekundzie responsywny. Mój post jest raczej skierowany do tego 1%, który po prostu skręca w lewo z Sokratesa w Kaliszówkę. I szlag ich trafia, że Subaru po naciśnięciu gazu grzebie przodem, uruchamia ESP, redukuje do minimum moc, której i tak nie ma za wiele i leniwie przetacza się przez skrzyżowanie. Zwłaszcza jeśli mają świadomość, że poprzedni OBK z manualem rwał w tym samym miejscu jak łania. Podobnie jak Skoda z Haldexem. 

 

No bo uderzmy się w piersi. Dlaczego kupujemy dzisiejsze Subaru? Dlatego że jest ładny? Mocny? Szybki? Dupy na niego lecą? Raczej nie. 

Kupuje się go bo jest legendarny. Dla tych reakcji - aaaa Subaru...no jasne....... I w końcu dla świetnego STAŁEGO napędu, który ma w magiczny sposób sprawiać, że jazda Subaru jest wyjątkowa. 

 

I ten napęd to był największy zawód w moim ostatnim Subaru i powód z nim rozstania. Z tego co czytam, to nie jestem odosobniony w tym rozczarowaniu. 

Bo czy on jest na Haldexie, S-AWD czy innym wynalazku jest bez znaczenia. O ile działa. 

 

 

 

 

Edytowane przez bardzozlymisio
  • Super! 1
  • Lajk 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, tamer9 napisał:

napęd w obecnych modelach Subaru z automatyczną lub CVT skrzynią biegów różni się konstrukcją, a co za tym idzie możliwościami w stosunku do tych jakie były w starszych modelach ze skrzynią manualną

 

No pewnie, że się różni. Tu jest sprzęgło wielopłytkowe sterowane komputerem. Czyli rozwiązanie Haldexopodobne w uproszczeniu. Takie mam wrażenie, że Japończycy doszli do wniosku, że pakowanie centralnego dyfra i całego tego bałaganu plus często gęsto skrzyni redukcyjnej - to strata czasu i atłasu. I zaczęli robić uproszczenia. Plus sprzęgło wielopłytkowe jest po to, żeby chronić CVT. Tylko wygląda na to, że kiepsko im to działa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę choćby dodali ze dwadzieścia trybów do softu to za wiele nie pomoże bo sterowanie hamulcami to tylko proteza. Test na rolkach jest o tyle ciekawy, że bardzo mała odległość dzieli całkowity brak przyczepności od pełnej przyczepności.

Mamy sytuację, że na rolkach jedno koło się kręci. System chce wygenerować dostatecznie duży moment na kole stojącym. Co robi ? Zaciska szczęki hamulcowe na kręcącym się kole. Jeśli wygenerowany moment jest wystarczający aby ruszyć auto to jedziemy. Jak nie to stoimy. System teoretycznie mógłby zacisnąć hamulec jeszcze bardziej ale wtedy pojawia się problem, że jak auto ruszy to koło z zaciśniętym hamulcem wyjeżdżając  z rolki napotyka dużą przyczepność i auto staje. Dlatego z tego co widać system próbuje walczyć, puści hamulec, przyhamuje, puści, przyhamuje. Ja odpuści w odpowiednim momencie tj jak wyjeżdża z rolki to bingo. Nie wiem na ile system się wspomaga czujnikiem przyspieszenia aby określić czy jedzie już czy nie. W każdym razie to jest pole do opisu dla softu i stąd pewnie różnice między markami, że to ruszyło a to nie.

 

Najlepsze rozwiązanie to sprzęgło wielopłytkowe na osi sterowane elektronicznie. Wtedy tego problemu nie ma bo żadne koło nie jest hamowane i w momencie wyjazdu z rolki nie stawia oporu. Takie rozwiązania stosowała Honda w Legendach i MDX (nie pamietam czy we wszystkich) i rolki to była zabawa 

 

Ale takie rozwiązanie to większy koszt i nie można robić marketingu, że w nowym modelu dodano ileś tam nowych trybów i niby jest lepiej. 

 

 

 

 

Edytowane przez RoadRunner
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, bardzozlymisio napisał:

Pomijam konstrukcje zaopatrzone w LSD albo pełne blokady, bo większość aut tego nie ma. Wyjątkiem tu było Audi montujące KIEDYŚ torseny w quatro - i to też nie dał by sobie ręki uciąć czy wszystkich. 

 

Ech .... a kiedyś w PL w Subaru były oferowane Forestery XT, Legacy Spec. B, STi ... które miały co najmniej 1 dyfer zamknięty (płytkowy, ślimakowy) oczywiście poza centralnym :) Mimo, że były to stricte cywilne LSD to i tak robiły robotę.

 

https://www.rallispec.com/downloads/Transmission ID Chart_Public.pdf

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, subleo napisał:

Mimo, że były to stricte cywilne LSD to i tak robiły robotę.

Biorąc za przykład rolki na pochylonej rampie - mój Legacy był w stanie ruszyć na jednym kole z przyczepnością (mam z tyłu LSD - bo to napęd z Imprezy GT MY'00), ale szpera okazała się za słaba jak koło przyczepne dostało ekstra do pokonania jeszcze mały krawężnik. Forester XT MY14 (bez szper i dyfra centralnego) poradził sobie bez większych trudności z tą przeszkodą. Dlatego wcale nie jestem przekonany czy te starsze napędy będą lepsze. Znaczy w Legacy zdecydowanie lepiej kręci się bączki i tyłkiem chętnie dociąga w zakrętach - XV jedzie jak po szynach i bączków nie kręci (no może na lodzie obróci raz jak ESP nie da rady upilnować).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprzednim Foresterem SH manual, utknęliśmy na zaśnieżonej drodze gruntowej. Powodem była zamarznięta kałuża pod śniegiem: klasyczna sytuacja, dwa przeciwległe koła po przekątnej kręciły się bez oporu, dwa pozostałe tkwiły nieruchomo. W efekcie spacer do najbliższych domostw po narzędzia do rozbijania lodu i modlitwa do Św. Krzysztofa, żeby pomogło. Pomogło.

 

W zeszłym roku ćwiczyliśmy w SJS Foresterem XT SJ podobną sytuację, ustawiając samochód dwoma kołami po przekątnej na garbach, dwa pozostałe koła wisiały w powietrzu. Autko samodzielnie wyjechało z pułapki bez dłuższego zastanawiania się i kombinowania, bez wyłączania systemów. Czyli w tym przypadku to działa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@aflinta oczywiście, rozwiązania te nie były idealne, lecz w tych czasach były najlepszymi z dostępnych. Subaru wyprzedzało myślą techniczną innych producentów, jeszcze jedynie Audi dotrzymywało kroku (nie rozważamy aut stricte terenowych). W zakresie układu napędowego był to creme de la creme. Teraz jakby Subaru wpadło w pułapkę przeciętności. Nie najlepsze, nie najgporsze ... takie średnie.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Należy też oddać co cesarskie cesarzowi. To nie jest tak, że nowe napędy z CVT są zupełnie do bani. 

Poniżej wrzucam fotkę, żeby zobrazować okoliczności. Wybrałem się z dzieciakami Landem trochę poupalać i na obowiązkowe ognicho. 

Jeździliśmy po takiej piaskowni w okolicach Legionowa, gdzie często przyjeżdżają terenówki i kłady. Dużo piachu, dziury, górki, trochę błota. 

Czasem napotykam tam różnej maści zapaleńców w VW Alltrackach, Quashqaiach i innych Sportage. Nie wiem co ich tam pcha. Może nadwaga, bo 2000kcal spłynie wzdłuż szpadla jak dobrze się wkleją na pewno. A tacy zwykle kołami ryją, jakby szukali jądra ziemi. Jak jestem akurat na miejscu i mam dobry humor to zakręcę wyciągarką, a jak zły to pożyczam łopatę (i wtedy mi się poprawia). :D 

 

20180923_125532.jpg.2031ed5f94a20d31a0ea90e48b49b0ae.jpg 

 

I w takich to okolicznościach, tam na górze pod drzewami natknąłem się na OBK 2.5i MY'14. Chłopak miał na oko 30 lat, kupił tego OBK z przebiegiem chyba 120k. W miarę jazdy po tym piachu na górze słusznie stwierdził, że pchać się dalej nie ma sensu. I postanowił zawrócić i zjechać na dół A na górze jest wąsko, nierówno i musi się to zrobić na kilka razy. Uwierzcie mi, podczas manewru zawracania gość robił wszystko co w jego mocy, żeby wkleić się na amen. Gaz, hamulec, rycie ze skręconymi kołami, najazdy w skos na garby (tzw. wykrzyż), itp. Ograniczyłem się do włączenia mu X-mode (ludzki pan) i naturalnie z szyderczym uśmiechem na gębie i łopatą w garści, stałem oparty o Landa. Czekając cierpliwie na chwile swego tryumfu. I nie uwierzycie jakie było moje rozczarowanie, jak po 20 minutach robienia Outbackowi na złość, gość w końcu się obrócił i zjechał dokładnie tym zjazdem, który widzicie na zdjęciu. Smutny schowałem łopatę do bagażnika i pojechałem strugać patyki na kiełbasę. 

 

Nie jest prawdą że ten napęd jest całkiem do dupy. Całkiem dzielnie sobie radzi. Daje radę w lekkim terenie. Przyczepę z kładem czy innym bałaganem wlecze chwacko. Musiałem kiedyś koledze w Passerati FWD chip na 500 koni, 4 do setki,  wydechy, cuda niewidy wciągnąć przyczepę pod górkę, po szutrowej drodze z 2 zakrętami. Podczas codziennej jazdy (podkreślam JAZDY) jest w porządku. Nie wiem co by było jakbym przy np. 120 złapał pobocze - ale myślę, że nic. Natomiast ruszanie i grzebanie kołami na asfaltowym skrzyżowaniu jest wielkim rozczarowaniem. Takie coś może się zdarzyć w Pandzie, ale Subaru po prostu nie wypada. 

 

 

 

 

  • Super! 1
  • Haha 1
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś zna rosyjski

 

 

Pod koniec filmiku są jakieś wertepy

 

W Volvo się coś urwało ;) Całe szczęście swoim nie muszę jeździć po takim wyrypie :P 

image.thumb.png.563431f837f08a3ce27fb1738e97ca2c.png

 

A tutaj inny test:

 

 

 

Jak dla mnie oba napędy dają radę

Edytowane przez matros1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...