Skocz do zawartości

skrziwan

Nowy
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez skrziwan

  1. Rzadko ostatnio korzystam z internetu i też rzadko się udzielam, ale kiedy wrócę już do siebie przedstawię pewne założenia, które przygotowałem, a które są konieczne do spełnienia tego marzenia:) Wychodzę z założenia, że wszystko jest wykonalne, a ogranicza nas tylko negatywne myślenie i wyobraźnia. Sytuacja w Afryce nie jest ciekawa, ale cóż, z racji tego, że zajmuję się pisaniem tylko bardziej mnie to pociąga... Yanas- oczywiście masz rację z tą trasą rajdu, ale chyba każdy zdaje sobie sprawę z tego, jaki jest cel.
  2. ekhm, Temat powstał z czystej ciekawości, fantazji, która narodziła się kilka tygodni temu w mojej głowie po obejrzeniu dokumentu "Dakar 1984". Pomyślałem wtedy "foresterem też dałbym radę, ale trochę wolniej". Chciałbym zaplanować sobie dłuższe wakacje, koniecznie objazdowe, najlepiej ocierające się o przygodę, albo takową będące, więc czemu nie "paryż dakar"? Jedyną ofertę biura podróży jaką znalazłem to: http://www.egzotyka.tv/szczegoly_wycieczki174_1__rajd_turystyczny_paryz_dakar_wycieczka_18_dni.html ale cena 3000 dolców od osoby + "większość trasy to dobre drogi asfaltowe" sprawia, że robi się z tego cholernie droga wycieczka po asfalcie, do której trzeba doliczyć jeszcze mnóstwo dodatkowych kosztów... Szukałem na stronach zagranicznych, ale nie znalazłem żadnych sensownych informacji... Pytanie, czy ktoś to kiedyś zrobił? czy ktoś o tym myślał? Może planował? Moje założenia są takie: -Przejechać historyczną trasę rajdy Paryż- Dakar -Zrobić to samemu, ewentualnie z grupką ludzi, którzy by się na to zdobyli. -Koszty nie mają specjalnie znaczenia, choć zakładam, że poza opłatami za paliwo koszty nie byłyby wyższe od przeciętnych wakacji gdzieś w egzotycznych krajach. Powiedzmy budżet ok 20 000 pln za 2 osoby. -Tak ustalić trasę, żeby jednak mieć w razie potrzeby pomoc zapewnioną w ciągu 12 godzin + odpowiednie check-pointy ze stacjami paliw. -Zakładam, że samochód skoro robi 20000km bez większych awarii to zrobi je też po pustyni po odpowiednim przygotowaniu, a podstawowe wiadomości, narzędzia, części zamienne można zabrać ze sobą więc o to bym się nie martwił. Moja Narzeczona puka się palcem w głowę od kilku dni jak jej o tym wspominam, ale w tym roku realizujemy jej pomysł na wymarzone wakacje więc w przyszłym moja kolej Macie coś do dodania w tym temacie?
  3. Przecież amory samopoziomujące można wymieniać pojedynczo? jak nie to mnie poprawcie:) (wymieniłem dwa na raz, ale w foresterze mamy pamiętam, że wymieniała jeden i to też w ASO, w którym notabene pracuje) A większość z napraw, które opisałeś to naprawy eksploatacyjne i nie wierzę, że nie wymieniałeś amorów, gum, drążków, żarówek itp? Chyba, że faktycznie miałeś farta, potem ktoś kupił Twoje samochody i miał piękną serię napraw zagwarantowaną Ja tam na swojego nie mogę narzekać. Trochę rzeczy powymieniałem, ale to normalne, a najważniejsze, że samochód nigdy nie miał problemów z zapaleniem i dowiezieniem na miejsce, a to uznaje za kluczowe w rozumieniu "bezawaryjności".
  4. skrziwan

    FORESTER 1997-2000"

    W marcu zeszłego roku kupiłem sobie Forka z 2000 roku 125km bez gazu i cóż- to był doskonały wybór. Zrobiłem nim na razie 20 000 km w tym 4 trasy po 1400km i żadnych problemów z samochodem. Teraz zrobiłem mu "duży przegląd" bo stuknęło 210000, wymieniony rozrząd, filtry, oleje i wszystkie pierdoły. Dodatkowo u siebie na samym początku wymieniłem kable wysokiego napięcia, olej i amory z tyły, teraz mam do wymiany łożyska kół z tyłu i rurę wlewu paliwa bo ruda się do niej dobrała (mieszkam w klimacie gdzie powietrzu krążą tony soli ) i w sumie tyle... Czasem nie ma mnie przez 3 tygodnie i samochód odpala od razu. Czasem zasypie go śnieg, tak, że go prawie nie widać i odpala od razu i wyjeżdża bez problemu... generalnie może i części eksploatacyjne są trochę droższe, ale też rzadziej się je wymienia. U mnie spalanie na trasie z trzema osobami i bagażami na pokładzie wyszło poniżej 10L przy jeździe około 140-150 cały czas... przy pedalskiej jeździe mocno obciążonym samochodem koło poniżej 9L. Na co dzień po bułki do sklepu itp wychodzi poniżej 10L. Dla mnie ekonomiczny samochód:) często użytkowanie mojego wygląda tak:
  5. Rodzinie powiedz: żono, ja po prostu chcę forestera, w imię naszej miłości i miłości do dzieci, zgódź się! Pomyśl, że codziennie rano będę wsiadał do outlandera, albo do X-traila i będę myślał "ehhh mogłem jeździć foresterem" i od razu dzień zaczyna się gorzej, brak zadowolenia powoduje mniejszą wydajność w pracy, mniej uśmiechu, bardziej agresywną jazdę (a to niebezpieczne!), podnosi ciśnienie i wszystko nie dość, że przekłada się na moje zdrowie, to też mniejsza wydajność w pracy co skutkuje mniejszymi zarobkami! Zakup forestera to w przyszłości oszczędność i zwiększenie produktywności! Poza tym chętniej będę was zabierał na wycieczki foresterem więc i współżycie rodzinne wejdzie na wyższy poziom… Ja mojej ukochanej tak tłumaczę nieracjonalne zakupy samochodów i jak na razie (w trzech przypadkach: audi s2, scirocco gti 1982 i teraz forester) po jakimś czasie jest "nooo dobra, kup sobie":) mało tego! jak s2 padło tak, że odratowanie go to naprawdę spora robota powiedziała, że tak lubi ten samochód, że mam zrobić wszystko, żeby jeździł mało tego! te argumenty działają na tyle dobrze, że przekonałem ją, że sensownym i racjonalnym zakupem będzie zakup 911 z lat 80 w momencie, kiedy odejdzie nam trochę stałych kosztów życia
  6. JJacek- różnica w przyspieszeniu wynika z tego, że amerykanie "wyścigi" rozumieją jako właśnie prostą do odcięcia i mają w tym dużą wprawę
  7. są niektóre sklepy czynne w niedzielę. To zazwyczaj część sklepu wydzielona z całości z ograniczoną ilością dostępnego towaru:) z głodu nie umrzecie chyba:) tzd- ja dzisiaj prawie cały dzień spędziłem na plaży w słońcu a na fjordy też się muszę wybrać, ale koniecznie w ładniejszą pogodę. Ostatnio do znajomego przyjechała rodzina i chcieli się wybrać na prekestolen- pocałowali lodową klamkę pogoda przez ostatni tydzień była wyjątkowo piękna! życzę Wam takiej na czas przyjazdu:) a o widoki się nie martw- gdziekolwiek nie pojedziesz i nawet jak źle skręcisz, znajdziesz coś, co przykuje Twoją uwagę Skupić się da, wiesz, pracujesz tylko 7,30h dziennie, a teraz dzień trwa do godziny 20:00 więc nie ma problemu z korzystaniem
  8. skrziwan

    O rowerach

    Informacje wyjąłem z Twojej wypowiedzi, gdzie piszesz, że musimy "maskować" nasze produkty cenione w świecie. Wymieniłem, według Ciebie, małej skali produkty eksportowe, które wprawiają cały świat w osłupienie, a Ty to negujesz na podstawie porównania do mleka? Akurat jakość mleka chyba mało ma wspólnego z tym, czy krowa była wypasana za, czy przed Odrą. Możemy się bawić w przepychankę słowną i żonglować terminami, a jak nie spodobało Ci się moja mała gra słów (nie szukałbym tam na siłę dychotomii) przykro mi, jestem z niej zadowolony a mleko mam, bez stresu, z polskiej krowy. Wróćmy do rowerów. jeśli masz ochotę to naprawdę chętnie przeniosę tą dyskusję do innego tematu, albo na pw. i wracając do tematu i Twojego pytania ad hydroformingu. Ucichło o tym z prostej przyczyny- stało się to powszechne. Formowanie alu za pomocą gorącego oleju jest już w najtańszych rowerach Gianta od kilku lat (6 bodajże- nie pamiętam dokładnej daty) więc nie ma co o tym dużo mówić.
  9. skrziwan

    O rowerach

    Chyba mamy rozbieznosc w semantyce slowa "fakt". Ja podalem konkrety, a Ty swoje przypuszczenia nie poparte niczym, poza utartym mysleniem z poczatku lat 90. Wole tez placic za dume niz zbierac drobne za kompleksy:) Ale nie o tym temat, a wracajac do wlasciwego to jak Wasze zimowo-wiosenne przygotowania? Ja staram sie dziennie krecic ok 1.30 na spinnongu. Forma wzrasta!
  10. wprawdzie nie ja osobiście ale wymienone amory z tyłu, tarcze i klocki, nowe przewody hamulcowe, odgruzowane bębny i nowe szczęki i łożyska kół z tyłu… zamówione kable WN, świece, tulejki wahaczy i osłony wewnętrzne przegubów…. to chyba tyle na ten tydzień
  11. skrziwan

    O rowerach

    Nie zgadzam się zupełnie. weź pod uwagę, że jeśli marka ma ambicje być rozpoznawalna na świecie to nie może nazywać się "polanka u Wojtka" albo "ramy z piaseczna"… nie jest to moim zdaniem wynik kompleksów, tylko przemyślanego marketingu. Żadna z wymienionych firm nie ukrywa swojego pochodzenia i promują ją świetni polscy zawodnicy. Podobnie jest z innymi polskimi markami rozpoznawalnymi na świecie. Problemem moim zdaniem jest to, że niektórzy wciąż są zakompleksieni i myślą kategoriami starego systemu, gdzie musieliśmy się wstydzić za siebie, że "odstajemy" od europy. Ja nie uważam się za 'białego murzyna europy' i przykro mi coś takiego czytać. Ja jestem dumny z postępu polskiej myśli technicznej i jakości produktów, które wytwarzamy. Poza kilkami firmami rowerowymi mamy świetnych architektów (Robert Konieczny z KWK Promes wygrał ogólnoświatowy konkurs na projekt roku), mamy doskonałe marki odzieżowe wystawiane na pokazach w Paryżu, Londynie i Nowym Jorku, mamy świetnych artystów streetartowych, którzy są doceniani i wystawiani na całym świecie i świetnych inżynierów, geologów i lekarzy. Zamiast piętnować niedoskonałości raczej zauważajmy to, co mamy dobrego
  12. tzd- mojego forka widziałeś na zdjęciach. Jak Cię gdzieś upoluję będę migał światłami Nart nie polecam- deszcz, +4 stopnie, kiła i mogiła… tROZ obawiam się, że w maju też będzie śnieg w górach. Będę już wtedy na pewno częściej jeździł na rower w góry więc zdam Ci relację czy da się tam dojechać czy nie. Swoją drogą jak ktoś tylko ma okazję to polecam drogę w lecie przez góry ze Stavanger do Oslo przez park narodowy Telemark. Naprawdę wspaniała wycieczka. Jechałem nią 3 razy, w tym raz VW Scirocco GTI z 79 roku, super podróż nawet w zwykłym samochodzie
  13. skrziwan

    O rowerach

    Tak się składa, że jest kilka firm, jak choćby NS i Dartmoor, które wywodzą się z Polski i za granicą są poważnie traktowane. Albo napinacze Mozzart-a, które swego czasu zrobiły większą furorę niż e13. http://mozartt.com/wog/ Co do tytanowych ram to Thomson jakiś czas temu wprowadził je do sprzedaży http://bikethomson.com/thomson-bikes/# co jak co, ale thomson ma renomę godną zaufania, a jakość wykonania (miałem kilka sztyc i mostków) budzi zachwyt:)
  14. Mogę jedynie przez URL. Dzięki jeszcze raz, poczekam
  15. Takie były moje założenie, ale warto było się zapytać. Dzięki! Ps. wiesz od jakiej ilości można coś wrzucać? mam kilka ciekawych zdjęć ze swoich wycieczek i chciałbym się nimi podzielić
  16. Aga… gdzie? łopatologicznie, może techniczny nie jestem, ale upośledzony na pewno też nie, ale "dodaj obrazek" to tam nie ma
  17. Drodzy Państwo, jak utworzyć galerię? któreś podejście z rzędu ale nigdzie nie widzę przycisku upload… ani w profilu, ani w galerii.. no po prostu nigdzie
  18. tROZ- tak jak pisze tzd przy wynajmie samochodu autopass jest przyklejony pod szybą więc nie musisz się niczym martwić. Drogi w górach są zamknięte do maja/ czerwca. W ten weekend byłem w drodze do Sirdal (około 120km od wybrzeża) i tak to wygląda: śniegu jest sporo, a to jedna z odśnieżanych dróg. Zamknięte drogi wyglądają tak jak pobocze na tym zdjęciu więc ciężko będzie wjechać. tzd- też mieszkam w Stavanger
  19. Jak ktoś mi mówi na końcu zdania "tak?!" to zapala mi się czerwona lampka i mówię przekornie "nie!". Bardziej natomiast od błędnego akcentowania (każdy region ma swój dialekt i trzeba to brać pod uwagę) irytują wstawki angielsko-języczne. Nie tylko w warunkach korporacyjnych, choć tam jest to nagminne. Moja dziewczyna broniła magisterkę, której tematem był marketing w placówkach kulturowych i obszarze sztuk, a ja byłem osobą, która tą pracę poprawiała. Ilość wstawek zapożyczonych z obcych języków była tak ogromna, że pracę, mimo iż ciekawa, czytało się naprawdę fatalnie. Mało tego, wystarczy wybrać się na wernisaż do galerii i porozmawiać z paroma osobami z "wyższym wykształceniem" i robią to samo, jakby już zapomnieli, że są w Polsce, albo chcieli być tacy światowi i pochwalić się znajomością angielskiego. Jest to dla mnie przykre, a jedynym lekarstwem jakie przychodzi mi do głowy jest czytanie książek. odnośnie "tak?!"- ciekawy felieton: http://www.t-mobile-music.pl/opinie/felietony/ten-typ-mes-tak,3890.html
  20. skrziwan

    O rowerach

    Kamaryn: U mnie podobnie! 5 lat DH, starty w juniorach itp, potem amatorsko, następnie praca w rowerowym, kontuzja kolana, a po dwu latach przerwy wracam do enduro w międzyczasie tylko szosa i ostre koło:) Jak będzie planowany jakiś wypad enduro to z przyjemnością to rozważę. teraz od dwóch miesięcy pedałuję na spiningu, żeby zrobić formę na sezon! brt: starałem się napisać posta w tamtym temacie, ale nie mogę wrzucić zdjęcia więc nie przywitam się nie przedstawiając mojego forka! Co do NS-a to fajny wybór! mam znajomego, który zwykł mawiać: "jeżdżę na sztywniaku, bo moje nogi dają mi 300mm skoku". Dużo w tym prawdy:) sekator: gdzie ten wątek o piciu?!
  21. skrziwan

    O rowerach

    Nie witałem się jeszcze na forum, bo posiadaczem subaru jestem od niedzieli więc witam wszystkich:) Chętnie będę się wypowiadał w tym temacie bo z rowerami mam styczność od lat, kiedyś zawodowo, teraz tylko hobbystycznie:) brt, jaki rower i gdzie się nim poruszasz? Ja na 27.5 przesiadam się w przyszłym sezonie. Na razie ujeżdżam Norco Fluid w konfiguracji enduro i Brodie Huricane w konfiguracji AM/XC, a prócz tego fixed na radzieckiej torowej ramie z 64 roku
×
×
  • Dodaj nową pozycję...