Pare lat temu, czasy gdy posiadalem nieodzalowana Delte Integrale w barwach Martini. Dzwoni telefon (mniej wiecej):
Dzien dobry, aspirant ABC, wydzial ruchu drogowego komendy w B. Czy pan XYZ? Ja: tak zgadza sie ale o co chodzi? - Mamy tutaj zdjecie z fotoradau na wiadukcie Dabrowskiego, czy pan jest wlascicielem KOLOROWEGO POLONEZA o numerach..... (numery sie zgadzaja)
Siedzialem akurat na kiblu do ktorego malo nie wpadlem ale twardo na powaznie podniesionym glosem: - Nie przepraszam, to jakas pomylka. Cisza, konsternacja. Ale....wszystko sie zgadza, czy pan w dniu tym i tym o godzinie ... jechal POLONEZEM....
- NIE PROSZE PANA NIE JECHALEM ZADNYM POLONEZEM
-eeee... czy moglby pan przyjsc do nas na komende w dniu tym i tym....
Zabil mi klina. Poszedlem na komende a tam piekna fota Lancii, ja z bananem na gebie i 34 km/h za duzo