Skocz do zawartości

Piotr_T

Nowy
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

O Piotr_T

  • Urodziny 07.08.1972

Profile Information

  • Skąd
    Józefosław / Wawa
  • Auto
    Forester w planach

Osiągnięcia Piotr_T

..:: Świeżynka ::..

..:: Świeżynka ::.. (1/13)

0

Reputacja

  1. Bo mając Jeepa trza być twardym, a nie mientkim ;-) A poważniej - Jeepy ze sztywną osią z przodu "od wieków" (no dobra, od momentu wprowadzenia Cherokee XJ - 1984) mają przednią oś zawieszoną na sprężynach śrubowych i prowadzoną na 4 wahaczach (dwa dolne i dwa górne) i drążku Panharda. Niby nic, ale seryjne wahacze w Cherokee XJ, Grandach ZJ i WJ, Wranglerze TJ nie-Rubicon, to były blaszane "wypraski" (dosłownie) z tulejami średniej jakości, czyli były dość wiotkie, nawet gdy były w 100% sprawne. Na domiar złego tuleja i sworzeń w seryjnym drążku prowadzącym też nie były zbyt sztywne, a same wahacze są dość krótkie. Gdy wszystko było seryjne (właściwe kąty), bez luzów i koło nie przekraczało 28 - 29 cali średnicy (seria), to DW praktycznie nie występowało, gdy w grę wchodziły lifty, większe koła, to te krótkie i wiotkie wahacze robiły się zbyt krótkie, zbyt miękkie i zmieniające ustawienie osi, co nasilało problem. We Wranglerze JK dali co prawda solidniejsze wahacze (nadal krótkie), ale też seryjne koła 31 - 32" i w ten sposób DW nadal mogło się pojawiać, gdy w grę wchodziło liftowanie przy zachowaniu fabrycznej koncepcji zawieszenia. Porównaj dolny wahacz w swoim LR z tym: Na takich 4 "blaszkach" w Jeepach XJ, ZJ, WJ, TJ wisi ciężki most okraszony odważnikami kół. Wystarczy wyraźnie większa opona, nieskorygowane ustawienie mostów po wykonaniu liftu, drobny luz, nawet na sworzniach zwrotnicy, słabszy amor skrętu i mamy szamotanko. Pozdrawiam, Piotr.
  2. Ale Twój KJ ma niezależne przednie zawieszenie. Jego problem DW nie dotyczy. A co do mantry z jeep.orga - wynika to pewnie z faktu, że zastąpienie uklepanych, nastoletnich lub starszych sprężyn nowymi, sztywnymi (choć dłuższymi) zamiennikami jednak usztywnia samochód. U mnie sprawdziło się to w 100%, tyle że Ironmany które założyłem były tylko nieznacznie (4 cm) dłuższe od nowych, stockowych sprężyn (ale wyraźnie od nich twardsze), gazowe amortyzatory też zachowywały się inaczej od starych olejowych seryjnych. Koła urosły też niewiele - raptem o 2" na średnicy względem serii. Do tego nowy amor skrętu i dłuższe łączniki stabilizatora i to był koniec modyfikacji. Skutek - auto prowadziło się zupełnie OK (warunek - brak luzów w zawieszeniu i w układzie kierowniczym). Trzeba zachować umiar, bo jak ktoś idzie w górę o 4" lub więcej, na oponach dokłada kolejne parę cali, ale nie zwraca specjalnie uwagi na kąty pracy wahaczy, przedniego i tylnego drążka prowadzącego i drążka kierowniczego, to nic dziwnego, że ma DW. Zresztą - każdy mocniej zliftowany Jeep (Patrol, LC, LR, whatever else) zamienia się po trochu w pojazd wolnobieżny, choć o dość dużych możliwościach terenowych. Pozdrawiam, Piotr.
  3. Co prawda mój były Grand Cherokee ZJ nigdy mi Death Wobble nie zaserwował (na seryjnym zawiasie, jak i zliftowany), ale fakt, że we wszystkich Jeepach ze sztywną osią z przodu zawieszoną na sprężynach śrubowych taka atrakcja może się pojawić, a szanse na nią rosną wraz ze wzrostem wysokości samochodu (lift), rozmiaru kół i liczby najechanych kilometrów (luzy w zawieszeniu, układzie kierowniczym i spadek tłumienia amortyzatorów, w tym amorka skrętu). Dla osób niezaznajomionych z tą przypadłością pierwsze DW jest ciężkim szokiem, co nie zmienia faktu, że w teren wolałbym Wranglera, ale na co dzień Forestera, To tak w ramach OT :-). Pozdrawiam, Piotr.
  4. Może jeszcze nie napiszę "wyrabiają się", ale idzie ku lepszemu. Jenson w McLarenie idący pełną dzidą, ale na takim luzie, jakby jechał po bułki do sklepiku za rogiem - szczerze się uśmiałem. Sam "temat przewodni" odcinka też się udał, może dlatego, że w końcu tak naprawdę był. Ale tłumacza do PL-wersji to nie wiem skąd wytrzasnęli (choć to nie wina ekipy TG). Silnik o mocy trzech litrów... Zgroza!!! Pozdrawiam, Piotr.
  5. Co było pod koniec - nie wiem, zdrzemnęło mi się . Dam im szansę i popatrzę za tydzień, może tym razem nie zasnę przed napisami końcowymi. Jak dla mnie było to wszystko trochę za bardzo "na siłę" - chcieli zmian, a jednocześnie starali się zachować formę programu. Wyszło... trochę średnio, może z przyczyny "nadpobudliwego" Evansa, może dlatego, że chcieli zacząć "z grubej rury" i IHMO przesadzili (program, tak jak prowadzący, też dostał ADHD). Ale oddając sprawiedliwość - łatwo nie mają, żeby nie powiedzieć, że zmierzenie się nowej obsady z legendą Panów C, H, M jest z góry skazane na porażkę. Najciekawszy (jak dla mnie) wątek - porównanie Willysa (Jeepa) MB z LR Series I (wreszcie Brytole oficjalnie przyznali, że "oryginał" jest lepszy, wbrew temu, co głoszą zwolennicy "zielonego jaja" ), z drugiej strony z tego porównania można było wyciągnąć znacznie więcej. Anyway, jak mawiają na wschodzie - pożyjemy, zobaczymy, choć mam takie wrażenie, że po pierwszym odcinku GT z nowego TG zostanie niewiele. Pozdrawiam, Piotr.
  6. Gdyby pojechali Fioną to pewnie byliby wyżej ;-). Pozdrawiam, Piotr.
  7. Kontaktu nie było. Jest problem z górnym wahaczem (przynajmniej tak usłyszałem). Pozdrawiam, Piotr.
  8. Dokładnie. Kilka kobyłek z logo zespołu ustawionych pod ścianą wiosny nie czyni. Podobnie można dociekać, dlaczego filmy ze znanych testów Roberta w DTM na torze w Walencji zostały opublikowane na oficjalnym koncie DTM na YT dopiero w lipcu 2015, a na DTM-es nawet dopiero w styczniu tego roku. Na razie sytuacja jest taka, że o kolejnych startach rajdowych RK nic nie słychać, za to wiemy, że Robert pomoże Martinowi pokręcić się po Mugello, a organizatorzy tej rundy (być może i całej serii International Endurance Series) już zacierają ręce z radości, bo dzięki startowi RK w ich imprezie, patrząc na temat ze strony marketingowej, właśnie dostali sporego kopa w górę. Pozdrawiam, Piotr.
  9. Piotr_T

    Byłe samochody

    Zaglądam na forum dość regularnie, rzadko kiedy się odzywam (bardziej chłonę subarową wiedzę), ale tu napiszę co nieco... Swoją karierę samodzielnego kierowcy zacząłem od samochodu rodziców... 1. Poloneza 1.6 SLE '87 (przód z "noskiem", okienko w słupku C, klapa z przetłoczeniem, ale pas tylny jak w "borewiczu"). Dał mi niezłą szkołę jazdy, szczególnie zimą, kiedy oprócz skłonności do driftowania trzeba było ogarnąć chimeryczną pracę zimnego silnika ;-). Następne samochody były już w 100% moje: 2. Renault 9 GTD '84, vel. "Babcia Klekotnica" - wolnossący Diesel 1.6, całe 54 KM mocy, ale auto, mimo podeszłego wieku, zaskakująco bezproblemowe, odporne na rudą i moje głupoty (a łatwego życia nie miała, oj nie...) 3. Renault 19 Chamade 1,4e RT '94 - nie narzekałem. Bardzo wygodny samochód. 4. Renault Clio II 1.2 16V Extreme '03 - jedyny jak dotąd pojazd kupiony jako nowy z salonu. 3,5 roku bezproblemowej eksploatacji. Sprzedany z bólem serca gdy pojawiła się konieczność posiadania większego bagażnika (wózek, wanienka i inne podobne graty...). 5. Renault Megane II Grandtour 1.6 16V '03 - auto byłoby fajne, gdyby nie pasmo problemów i wydatków, które mi zaserwowało i wynikająca z tego niepewność z pytaniem "Co mi się dziś zepsuje?". Wytrzymałem z nią 9 m-cy :-), ale uważam, że była to wina egzemplarza, a nie modelu. 6. W pewnym sensie spełnienie marzeń - Jeep Grand Cherokee ZJ 4.0 Laredo '96 - szukałem Cherokee, kupiłem Granda :-). Napiszę krótko - spore koszty utrzymania, ale wiele przygód, wyjazdów w teren i nieustający banan na twarzy. Do dziś żałuję, że się go pozbyłem... 7. Renault Modus 1.4 16V '04 - bardzo poczciwe, tanie w utrzymaniu, niepsujące się auto. Pozostał u moich rodziców. Starsi Państwo po przesiadce z Citroena Saxo 1.1 są nim zachwyceni :-). 8. Już miał być +/- 6-cio letni Forester 2.0 N/A, ale "motoryzacyjny głos rozsądku" (żona) przyczynił się do tego, że jest Opel Meriva 1.4 T '12 (prawie '13 :-) ) - samochód fajny, funkcjonalny, praktyczny, nawet ładny, ale ciągle brakuje mu tej radości z jazdy, którą miałem w Jeepie. Za czas jakiś pewnie będzie właśnie "Leśnik" lub XV, czyli bardziej szosowa próba odnalezienia charakteru ZJ-ta. Pozdrawiam, Piotr.
  10. To włoskie nalewki. Firma Pneus. Biorąc pod uwagę ten fakt i zgodność bieżnika z Simexem, będą wyraźnie większe, niż szosówki czy AT-ki w tym rozmiarze. A wrażenia z jazdy po asfalcie - b. głośno, ślisko, nerwowo. Za to w błocie idą jak wściekłe. Trakcja jest na tyle dobra, że mogą być wręcz niebezpieczne dla przegubów, jeśli driver traktuje auto zerojedynkowo. BTW - pierwszym typowym SUV-em był Jeep SJ (od 1963), no i rzecz jasna - takie auta mają sens. Tyle że 4x4 musi być. Pozdrawiam, Piotr.
  11. Ponoć na "Monte" nie ma możliwości powrotu do rywalizacji w następnym dniu. Przynajmniej tak napisał niejaki Mikołaj Sokół na swoim blogu. Ech... ciut zabrakło doświadczenia i... szczęścia. Ale na miejscu czołówki już zacząłbym się bać... :-) Pozdrawiam, Piotr.
  12. Piotr_T

    Dakar 2014

    Małysz i Dąbrowski szybsi od Sainza (na chwilę obecną 8 i 9 miejsce na mecie etapu)!!! Będzie ładna pozycja w generalce. Hołka niestety ani widu, ani słychu... :-( Pozdrawiam, Piotr.
  13. Widzę, że na Mazurach robią się dobre warunki, ale pod rajd cross-country . Oj, będzie się działo! Pozdrawiam, Piotr.
  14. Miałem ZG tyle że z przeciwnego bieguna - 4.0 Laredo i o dwa lata starszego. Miło wspominam to auto. A co do jakości prowadzenia - Grand ZG nie mając luzów w zawieszeniu, mając sztywniejsze od seryjnych sprężyny i amortyzatory (nawet może stać te parę cm wyżej niż seria) i nie mając luzów w układzie kierowniczym (przekładnia, drążki, panhard z przodu i z tyłu) prowadzi się bardzo przyzwoicie jak na coś, co ma dwa sztywne mosty pod podłogą i przekładnię śrubową, ale miałem też okazję jeździć takimi sztukami, gdzie oczy szybko robiły się nienaturalnie duże... ze strachu :-). Dla mnie mocy starczało (niejedno GTI się ździwiło :-) ), hamulce rzeczywiście mogły być lepsze. Komfort - bajka. W terenie niejednokrotnie potrafił więcej, niż definiowała odwaga i umiejętności właściciela ;-). Co do prześwitu - te 200-parę mm to jest pod gruchą mostu, a nie pod podłogą czy progami. A "Niner" to rzeczywiście kwintesencja Granda ZJ / ZG - moc, wyposażenie, komfort. Gratuluję auta i życzę zadowolenia z użytkowania.
  15. Piotr_T

    SUBARU XV

    Odpowiedź ( niestety z A/T - taki miałem do dyspozycji ) pozowliłem sobie umieścić tutaj : viewtopic.php?f=1&t=152173 Przeczytałem, dziękuję. W sumie opinia nastraja optymistycznie, bo skoro z CVT było znośnie, to z manualem powinno być zupełnie nieźle. Pozdrawiam, Piotr.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...