Skocz do zawartości

AMI

Użytkownik
  • Postów

    6060
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    35

Odpowiedzi opublikowane przez AMI

  1. 1 godzinę temu, nukepower napisał:

    Podsumowując, czy wg Ciebie w tym budżecie da się kupić to auto nie wymieniając tydzień później silnika? 

     

    Wprawdzie pytanie nie do mnie - ale ilosc wlasnych doswiadczen z Subaru chyba pozwoli mi odpowiedziec... choc moze nie byc to odpowiedz zadowalajaca.

    Obawiam sie, ze na tak postawione pytanie nie da sie jednoznacznie odpowiedziec.

    To naprawde sa stare, uzywane auta, do tego o nielekkim zyciu czesto.

     

    Dlatego budzet startowym budzetem startowym - a na naprawy po prostu musisz miec w razie czego srodki.

     

     

     

    • Lajk 1
  2. Nadal jednak robienie budy, ktora sie ledwie trzyma, glownie na lakierze albo prostowanie bananow jest docelowo bardziej bezsensowna robota niz dobre zrobienie ew. uszkodzen mechanicznych.

     

    To sa na tyle stare auta, ze jest to zawsze jakas loteria.  Silnik moze pasc, skrzynia biegow moze pasc - reszta to w sumie drobnica.

    Ale tak czy inaczej zaleznie od skali roboty conajmniej kilka tysiecy moze peknac. I trzeba sobie odpowiedziec po prostu na pytanie - czy chce sie takie auto utrzymywac i w razie czego te kase ladowac i trzymac je dalej, zeby miec frajde z jazdy.

    Jesli nie czuje sie tego, to pewnie lepiej po prostu kupic inne auto, mlodsze, mniej awaryjne i nie miec wyrzutow sumienia z okazji kasy wyrzucanej setkami badz tysiacami.

    Bo to stare auto i zawsze cos moze sie zepsuc.

  3. Teraz, radnor napisał:

    Jedna z kart lexara działa OK, identyczna już nie, chociaż przez kilka dni wszystkie były w porządku. Nie będę ryzykował że rozsypie się gdzieś w terenie, skoro mogę dostać nowy. :)

     

    Niewatpliwie sluszna decyzja.

  4. Sony ma z niektorymi kartami jazdy, glownie z tymi wiekszymi. Na razie nie zaobserwowalem wiekszych problemow - ale trzeba byc czujnym.

    Duzo osob na Sandiski narzeka. Aczkolwiek chyba w wiekszosci wypadkow z nowym softem. Nie wiem czy to jakas specyfika obslugi tych kart w Sony, czy o co chodzi.

    Ale tak - na razie do Sony podchodze z duza ostroznoscia. Canon, czy do tylu za reszta czy nie - mam, przynajmiej do swojego wlasnego, duzo wieksze zaufanie na razie.

    Byc moze stad to ciagle gadanie o tym jak to dwa sloty sa potrzebne. W EOS jeszcze nie mialem nigdy problemu z kartami - ale tez nie ujezdzam ich "produkcyjnie".

  5. To sa dosc stare auta czesto - cudow nie ma. Zawsze moze sie cos zepsuc nawet w zadbanym. A wiele z nich lekkiego zycia nie mialo. Duzo jest powypadkowych. Rdza tez potrafi sie dawac we znaki. Jakie niespodzianki wyjda w toku uzytkowania - tego nie wie nikt.

    "Pakiet startowy" moze nie wystarczyc - trzeba sie po prostu dobrze zastanowic czy codzienne zrodlo utrzymania pozwoli na naprawe takiego auta w razie potrzeby, lacznie z opcja "caly silnik" (to wariant dosc pesymistyczny, ale jednak nie niespotykany w takich autach - wiem cos o tym, hehe)

  6. 2 minuty temu, radnor napisał:

    Dwa sloty dla mnie są rewelacyjne. Na pierdoły ustawiam jeden do foto drugi do video i mam porządek, a do tego mogę oszczędzić na szybkich kartach bo do zdjęć nie potrzebuję 150x. W styczniu np. jedziemy filmować coś w Czarnobylu. Netflix tego nie kupi, ale jednak szkoda by było stracić taki materiał przez głupi pad karty, zwłaszcza że od paru lat kombinuję z wyjazdem zimowym i w końcu udało się zebrać znajomych. Drugi slot podnosi cenę aparatu o pół dolca w fabryce, więc nawet jak ktoś nie żyje ze ślubów to i tak woli mieć, niż nie mieć. :)

     

    Oczywiscie, ze jest to pozytyw i koszt zaden w skali calego aparatu pewnie - ale tez troche wokol tego tematu rozkrecono panike, jakby bez tego w ogole nie bylo szansy na powrot ze zdjeciami z wycieczki. :)

  7. Ja wiem, ze niby lustro oslania tez itp. - ale tak czy inaczej, jakos tak znow masowo te migawki w zwyklych (D)SLR tez sie nie psuja. OK - rozumiem, ze pod lustro trudniej palca wlozyc celem sprawdzenia kurtyn :) Ale zalozmy, ze nie mowimy tu o takich ekstremach.

    Pewnie nawet nie tyle o zniszczenie chodzi, co o to, ze jednak duzo osob narzeka, ze w bezlusterkowcach wlasciwie problem kurzu na matrycy jest nagminny (oczywiscie - w DSLR tez rozowo nie jest :))

     

    Tak, EOS R rewolucji niestety nie czyni, ale zobaczmy jak sie temat potoczy dalej.

     

    Inna sprawa, ze Sony, jakkolwiek wczesniejsze aparaty tez zle nie byly - tez swoje problemy mialo i tak naprawde dopiero rzucajac "wszystko co mieli" w A7III w sumie nabili sobie klientele dosc mocno.

    Ale tez nie nalezy sie ludzic, ze taki "A7III" z duza iloscia bajerow bedzie wychodzil co roku - to juz po prostu jest calkiem niezly sprzet, wiec wlasciwie sami moga miec ciezko z pobiciem tego swojego "rekordu".

    Moze w kwestii wideo bardziej niz foto - no ale tutaj pewnie beda wchodzi w temat przy pomocy A7SIII

     

    No i pamietac tez nalezy, ze pomimo dosc szybkiej ekspansji tez jeszcze dosc niedawno gama obiektywow natywnych do Sony byla jednak relatywnie skromna. Ze nie tak dawno w Sony tez nie bylo dwoch slotow SD itp. itd.

    Ale fakt - Sony najwyrazniej wysluchalo glosow krytycznych i dali ludziom to, czego chcieli. Czy realnie potrzebowali, czy nie ;)

  8. W dniu 3.12.2018 o 14:25, radnor napisał:

    Trzeba też uważać przy zmianie obiektywów, matrycę masz cały czas odsłoniętą, więc kurz osiada momentalnie.

     

    Chyba, ze Canon EOS R :)- ale przy ilosci hejtu na niego to i tak pewnie rozwiazanie raczej dla zatwardzialych "canonierow".

    Co nie zmienia faktu, ze dla tych, co robia zdjecia, a nie strzepuja nad tablicami testowymi to nadal calkiem zacna i dajaca rade opcja.

    Ale tez i niewatpliwie nadal do tylu za konkurencja, jesli idzie o matryce - a czy jest to odczuwalne w praktyce?

    Pewnie jest dla tych, ktorzy namietnie na sile wyciagaja wszystko z cieni itp. i "potrzebuja" wysokiej rozpietosci tonalnej (czasami od niektorych zdjec w galeriach az mnie oczy bola od tego, jak wszystko jest na sile pociagniete).

     

    Zakupilem z ciekawosci tez A7III  - zacny aparat, faktycznie sporo mozliwosci, "przesiadka" z Canona nie byla tak ciezka, jak niektorzy mowia (byc moze to kwestia ogolnie duzej ilosci doswiadczen ze swiata IT - zmiana interfejsu nie przybija mnie do ziemi :))

    Ale duzo "hajpu" na A7III jest tez wybudowane na zasadzie - "lomatko, jak mysmy w ogole mogli zdjecia robic kiedys!?"

    Niewatpliwie ulatwia wiele rzeczy - ale dobry fotograf bez problemu pewnie zawstydzi swoim starym Canonem niejednego posiadacza A7III.

     

    Nie mam doswiadczen z Fuji - ale np. w odniesieniu do Canona - nie pozbywam sie, Sony na razie jest troche opcja na "przeczekanie".

    Glownie w praktyce z obiektywami Canona przez MC-11.

    Przydaje mi sie w moich probach ze zdjeciami w ciemnych warunkach na miescie itp. Natomiast na dluzsze wycieczki w teren jednak jakos wole Canona.

    Mam nadal duze obawy odnosnie trwalosci sprzetu - Sony wydaje sie dosc delikatny.

    Canon 6d spotkanie z matka ziemia z okolo ponad metra (pasek mi sie zerwal :)) przetrwal bez uszczerbku, moze pare rys pomimo dosc konkretnego lomotu o beton. 

    Moze fart, moze nie. Ale mam nieodparte wrazenie, ze A7 raczej mogloby byc nieuzywalne po takim wypadku. Ale moze to tylko wrazenie.

    Nawet EOS R  sprawia solidniejsze wrazenie.

     

    Waga ani wlasciwosci do videofilmowania w sumie sa mi dosc obojetne (nawet jesli Sony w temacie rzadzi, a Canon - wrecz przeciwnie :)).

    No ok - Sony jest troche mniejsze, wiec moge  spokojnie wepchnac do mniejszej torby idac na miasto.

    Ale w efekcie i tak obiektywy troche mi waza, i nie czuje tej roznicy az tak znacznie - Tamron 24-70 sam w sobie jakis lekki nie jest.

    Ergonomia A7III - dla ludzi z wiekszymi dlonmi moze byc to problem. Dla mnie jest ok. Ale ja jestem malo wymagajacy tez :)

     

    W sumie troche zaluje, ze nie sprobowalem EOS R z tym nowym 24-105 f4 (RF) - jak gotowka pozwoli, to moze w przyszlym roku (jak skoncza mi sie subarowe koszta :))

    Z czystej ciekawosci, pomimo calego stekania, jakim to zawodem nie jest dla swiata fotografii (glownie tego YouTube'owego chyba :))

     

     

  9. Teraz, skwaro napisał:

    Jak już chcesz zakładać to bierz Forge bo trudniej się nadziać na podróbkę, a jak trafisz na słaby egzemplarz to kupisz w UK zestaw naprawczy za ok. 150zł i BOV jak nowy. W przypadku HKSa już nie jest tak różowo.

     

    To fakt - jesli juz, to z tych dwoch to mniejsze zlo chyba. HKS'a olalbym zupelnie.

  10. Przy IC z WRX GD w GC8 trzeba troche kombinowac z wezami, z okazji wyjscia z DV troche w innym kierunku. Waz musi byc pewnie w miare elastyczny i w miare, w praktyce, dlugi.  Chyba, ze jakis na zamowienie z silikonu :)

  11. Przede wszystkim kwestia kondycji tego starego intercoolera - nie czarujmy sie, wiekszosc z nich jest w kondycji raczej juz biednawej.

    Tyle, ze sa w miare pnp. Mozna znalezc czesto w lepszym stanie ic-ki z WRX new age. Ale tu juz trzeba porzezbic troche niestety.

    Sa za to nieco wieksze chyba.

    Ew. jakies zamienniki.

    Sam rozmiar to nie wszystko - liczyc sie bedzie wlasnie stan, takze blaszek radiatora itp.

    Co do porownania rozmiarow - my89 i my99 - chyba beda z grubsza takich samych rozmiarow ogolnie.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...