U nas też plejady przedłużyły się do poniedziałku, od środy do poniedziałku, a dalej jakoś takie za krótkie
Szanownej Dyrekcji dziękuję za wybór miejsca, coś wspaniałego, my na szosowej nie mieliśmy za wiele okazji podziwiać uroków tego miejsca , ale samo wyskoczenie na obiad niedaleko, pokazywało piękno okolicy. Żonka i syn jadący na turystyku zachwyceni. Za dużo teraz jeździmy autostradami, szybkimi drogami i omijamy takie miejsca. Zadupie bo zadupie ale piękne i jakoś przestały śmieszyć mnie żarty o Podlasiu Wrócimy tam !
Na szosowej jak to na szosowej, fajna rywalizacja, wrogowie za kierownicą, kumple przy szklaneczce. Pierwszy dzień dla mnie był mega trudny bo nie jeździłem dokładnie rok, od zeszłych plejad. Jedynie przejazd na sławną geometrię.
Jazda szarpana i chaotyczna. W drugi dzień miał być atak, ale już na 1 próbie zgasło nam auto na 10-15 sekund i trochę morale się podłamało. Kij z tym jedziemy robimy swoje, inni też mogą mieć problemy.
No i zaczęło fajnie się jechać, byłem zadowolony z jazdy, ale na 2 pętli zrobiłem najgłupszy błąd jaki można. Tak byłem przejęty następnym rekinem, że olałem poprzedzającą go próbę, która wcześniej w miarę nam poszła. Przecież jest łatwa: bramka, nawrót, tunel, slalom i do mety... Także bez koncentracji, nonszalancko ot byle odbębnić pojechaliśmy strącając dwa słupki... nie z walki, nie z ratowania, z niczego . Bardziej pewnie się zastanawiałem czy na rekinie przy drzewku odpuścić gaz, przyhamować lewą, czy iść piecem... No i te dwa słupki zrobiły nam wynik. Moja wina, przepraszam mojego pilota bo on zrobił swoje.
Co do organizacji i PKC-ów nie mam najmniejszych zastrzeżeń, jechaliśmy swoje bez przekraczania mocniej limitów i na wszystko zdążaliśmy. Nie było absolutnie ciśnienia, nawet był czas wyskoczyć z trasy i zatankować także pod tym względem poprawa.
Pozdrawiam wszystkich spotkanych, dziękuję jak zawsze MTS-owi, Silesii i SIP- owi za najlepszą imprezę co roku. No i gratuluję tym co na mecie, a jeszcze bardziej tym co na podium