Można w bardzo prosty sposób przedłużyć życie akumulatora i pozbyć się przykrych niespodzianek typu problemy z rozruchem.
Wystarczy sobie kupić najprostszy automatyczny prostownik (na allegro ~60 pln) i raz na jakiś czas po prostu akumulator ładować. Np co miesiąc przez noc. I tyle. Wiem, że wielu użytkowników nie lubi się brudzić nawet przy sprawdzaniu oleju ale podłączenie prostownika to nie jest wielka filozofia i IMO lepiej raz na miesiąc podłączyć do ładowania aku niż wzywać assistance albo prosić taksówkarza żeby przyjechał z "lejcami".
Trzeba mieć świadomość, że sprawny alternator w aucie nigdy nie naładuje "do pełna" akumulatora. Nigdy. Akumulator w samochodzie jest permanentnie niedoładowany co dość gwałtownie skraca jego żywotność. Dodajmy do tego częste rozruchy (jazda miejska), krótkie dystanse z powłączanymi wszystkimi możliwymi odbiornikami prądu (podgrzewane szyby, fotele, radio, nawiew, klima) i problemy z aku są tylko kwestią czasu.
Jeśli ktoś jeździ głównie w długie trasy to będzie miał oczywiście mniej tego typu problemów. Ale nawet takie osoby powinny o akumulator co jakiś czas zadbać.
Powiem Wam, że do swoich samochodów kupuję najczęściej tanie akumulatory (no ostatnio do Żaby się szarpnąłem, wziąłem Boscha) i bez problemu wytrzymują 3-5 lat. Tyle tylko, że mam i używam prostownika co jakiś czas. A jeżdżę głównie w mieście (i to małym mieście).