Mam kłopoty z wysprzęgleniem reduktora, tj. włączenie idzie jak po maśle, ale gdy chcę go wyłączyć, słychać jak koła zębate robią: trrrrrrrr.... i tyle.
Jedyny sposób to na minimalnej prędkości (poniżej 2-3 km/h) próby aż reduktor wyskoczy i się rozsprzęgli.
Udaje się średnio za 10 razem.
Stawiam na synchronizatory, albo za krótkie cięgno od reduktora. Tyle, że nie chcę go rozbierać w ciemno. Może ktoś miał taką sytuację ?