Skocz do zawartości

Outback

Użytkownik
  • Postów

    180
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Outback

  1. Yapco - nie pamiętam już jakie obroty silnika przypadają na zakres 130 - 160 km/h. Raczej jest to powyżej 2500 obr/min, a więc poza zakresem aktywnej regeneracji DPF, z prozaicznego powodu - silnik kręci się zbyt szybko żeby dało się precyzyjnie podzielić dawkowanie paliwa na wtrysk wstępny, zasadniczy i dopalający. Z drugiej strony żeby w wydechu uzyskać minimalny próg temperatury umozliwiającej skuteczne "samooczyszczenie filtra" - potrzeba minimum siakieś 3200/3500 obr/min bez przerwy i to na długim dystansie (przynajmniej tak się to układa w VAGach ale wypalanie sadzy w kazdym samochodzie wymaga minimalnych warunków termicznych) . Ja oczywiście nie jmam zamiaru upierać się, że Twój problem wynika na pewno z "permanentnie niedopalonego" DPF'a ale pamiętam doskonale, że musiałem znacząco zmienić styl jazdy po przesiadce na SBD, ponieważ to co niezauważalnie "przechodziło" w Audi i VW, w Subaru skutkowało częstotliwym uruchamianiem regeneracji aktywnej i wyraźną utratą dynamiki (dokładnie taką jak Ty to opisujesz, stąd moje skojarzenia). Zmiana stylu jazdy przyszła mi z łatwością i bardzo szybko się do niej przyzwyczaiłem, dzięki czemu kompletnie "zapomniałem" o permanentnej utracie wigoru, zaś kilka "kontrolnych" odczytów (w ASO) zapełnienia sadzą spadło do wartości rzędu 5 - 8 %. Wcześniejsze odczyty "wychodziły" znacząco gorzej, chociaż bez przesady, bo kontrolki "od DPF" nie było mi dane oglądać ani razu. Nie jestem zwolennikiem "naprawiania" samochodów "przez analogię" ale miejmy nadzieję, ze i u Ciebie "problem" okaże się równie proziaczny i łatwy do zażegnania raz na zawsze. Pozdrawiam, Piotr.
  2. Za pozwoleniem ... . Wtryskiwacze odrzuciłbym na wstępie - lag jest zbyt odczuwalny żeby ECU nie dostrzegło problemów układu wtryskowego. W takim przypadku na 99% zaświeciłaby się do Ciebie kontrolka MIL. Taka moja skromna opinia. Sterowanie turbiną, aczkolwiek wydaje się już bardziej prawdopodobne, to gdyby opóźniona reakcja na żądanie kierowcy była wynikiem jakiejś niesprawności - również i w tym przypadku (raczej) "powinna się zaświecić co najmniej "kontrolka spalin". Ale pewności nie mam - objawowo rzeczywiście może to być turbo pomimo tego, że osobiście wątpię. Sterowanie pedałem gazu - tym bardziej - gdyby szwankował potencjometr - "musiałbyś" zobaczyć kontrolkę MIL. Ze względu na to, że (jak się domyślam) nie pojawia się żadna informacja nt. ewentualnej usterki, ja zacząłbym od dwóch czynności "wstępnych" i najprostszych: 1. Przede wszystkim i pomimo tego, ze jesteś innego zdania - gorąco namawiałbym Cię do wykonania "dedykowanej" przejażdżki stwarzającej jak najbardziej optymalne warunki wypalenia DPF, czyli 3 - 5 bieg, około 2300 - 2400 obr/min, w miarę możliwości jak najbardziej płynnie na odcinku co najmniej 30 kilometrów, z w pełni rozgrzanym silnikiem i WYŁĄCZONĄ klimatyzacją . Jeżeli irytujące objawy nie ustąpią (choć zakładam się o dobre piwo, że ustąpią ), to patrz punkt 2: 2. Proponowałbym sprawdzić, czy podczas wizyty w ASO nie wessało "przypadkowo" na przykład szmatki do obudowy filtra powietrza. Osobiście się z czymś takim już spotkałem - tyle, że w innym samochodzie ale to bez znaczenia ... . Jeżeli żadna z powyższych sugestii nie okazałaby się skuteczna, to bez wizyty w kumatym ASO raczej nie ma szans, ponieważ należy pamiettać, że wydajność silnika zależy wprost od ilości paliwa, które trafi do cylindrów, zaś ilość paliwa jest determinowana zmierzoną masą powietrza, czyli ewentualną niesprawność (oprócz ewentualnych problemów zmiennej geometrii turbo) mogą powodować na przykład: - zabrudzony lub uszkodzony przepływomierz - przepustnica powietrza w kolektorze ssącym (choć nie wiem dokładnie jak jest to rozwiązane akurat w Subaru) - zwieszający się EGR i oczywiście próbujący się skutecznie "dopalić" DPF. Sam fakt, że dużo jeździsz w trasach WCALE NIE JEDNOZNACZNY z tym, że stosujesz styl jazdy optymalny dla higieny filtra (nic osobistego!). PS: Pod względem warunków regeneracji DPF samochody europejskie są dużo bardziej kompromisowe od nerwowego na tym tle Subaru - sam się o tym przekonałem po przesiadce z Audi do Outbacka. Subaru już dawno nie mam ale wspomnienia pozostały, stąd moja propozycja w pkt.1 . Jeżeli zdecydowałbyś się wykonać "książkowe" dopalanie DPF byłby niezmiernie miło gdyś potem powiadomił o skutkach (lub ich braku) tutaj - na forum. Trzymam kciuki (cokolwiek postanowisz). Pozdrawiam, Piotr
  3. Przypuszczam, że pod zwrotem "ustawiania wtryskiwaczy" kryje się (fatalnie przetłumaczona z innego języka ?) zwykłe kasowanie inspekcji i nowe ustawienie terminarza przeglądów w liczniku, zaś pokrętna nazwa wynika być może z tego, że czynność kasowania inspekcji zeruje też szacowanie zawartości paliwa w oleju silnikowym, narastające w pamięci sterownika pomiędzy przeglądami (oszacowanie można sprawdzić jedynie z poziomu komputera serwisowego).
  4. Outback

    Zatarty Diesel ???

    Dzioba - jesteś pierwszym użtkownikiem tego auta od nowości ?? Czy istnieje 100% pewności, że nikt nigdy omyłkowo nie zatankował "etyliny" zamiast ON ?? Pozdrawiam. Subleo - gdybyśmy stawiali zakłady - koło dwumasowe byłoby ostatnim elementem, który obstawiałbym w kontekście charakterystycznego postukiwania.
  5. Outback

    Zatarty Diesel ???

    Dzioba, jak dla mnie dźwięki płynące z Twojego filmiku faktycznie nie są zbyt fajne ale ja generalnie nie należę do fanów diagnostyki prowadzonej via youtube ... . Ponadto wydaje mi się, że stojąc przy lewym błotniku nagrałeś tylko "pół silnika", co może potęgować negatywne wrażenia akustyczne. Myslę, że telefon - jesli już - powinineś przyłożyć centralnie do atrapy (lub kratki zderzaka), a jeszcze lepiej otworzyć maskę i nagrywać "gdzieś tak " z poziomu intercoolera. Ale (moim zdaniem) i tak ... wciąż będzie to zwykła "zabawa" ... i raczej nic bardziej wartościowego. Myślę, że skoro istnieją obawy, powinieneś zwrócić się do kumatego mechanika o osłuchanie silniczka "w realu", bo jakość dźwiękowa przedstawionego materiału raczej wyklucza postawienie diagnozy, choćby tylko zbliżonej do rzeczywitości. Cokolwiek by nie powiedzieć - akurat postukiwania panewek - nawet gdy zwiększałeś obroty - ja tam nie "zauważyłem" i zdecydowanie bliżej mi do opinii Kolegi Knurek ... ale i tak ... najlepiej niech ktoś doświadczony posłucha tego w realu ... . Nie wiem czy "w realu" będzie lepiej albo gorzej -- ale na pewno zdecydowanie bliżej prawdy. Pozdrawiam. Piotr.
  6. Outback

    Zatarty Diesel ???

    Obok opinii Kolegi Knurek naszły mnie jeszcze dwie refleksje: 1. Nie sądzisz, że zakup samochodu z drugiej ręki i raptem 6000 km. własych doświadczeń to jednak stanowczo za mało aby wystawiać aż tak kategoryczną i autorytatywną w brzmieniu ocenę, jakoby: ??Izi Kolego, izi ... . 2. Zatem propnuję żebyś koniecznie sięgnął po instrukcję obsługi auta i ściśle stosując się do zawartych w niej zapisów spowodował chociaż raz optymalne warunki do całkowitego wypalenia DPF (nie serwisowego, tylko aktywnego podczas jazdy). Pamiętaj jednak, żeby ściśle przestrzegać instrukcji, bo w przeciwnym razie procedura wcale się nie uaktywni lub zostanie przerwana, przez co "nawracająca turbodziura" nigdy nie "zniknie". O to właśnie chodzi, że ilekroć odczuwasz zauważalny spadek mocy jest to jasny przekaz, że dopalanie DPF akurat trwa i żeby go nie przerywać należy delikatnie utrzymywać stały zakres prędkości obrotowej silnika w przedziale 2 - 2.5 tyś. obr/min, a nie próbować odzyskać "utraconą moc", bo każde silniejsze depnięcie w pedał gazu przerywa regenerację DPF. Gwarantuję ci na 100,2%, że jeśli dopalanie sadzy zakończy się pełnym sukcesem, to następną turbodziurę poczujesz w odległym czasie lub prawie nigdy, jeśli tylko powstaną odopiwednie warunki w trasie i nawet nie zauważysz, że filtr się regenerował. Uprzedzając ewentualne pytanie dlaczego w Audi tak tego nie odczuwasz odpowiedź jest banalnie prosta - poprostu 8 cylindrów robi swoje ii tak niedużego ubytku mocy nie masz szans zauważyć. Silniki 4-cylndrowe są pod tym względem bardziej czułe, nie tylko w Subaru. To chyba wszystko. P.
  7. Outback

    Zatarty Diesel ???

    Mój przebieg nie jest zbyt imponujący ( > 41000 km.) ale wyboru dokonywałem świadomie, przede wszystkim w oparciu o opinie innych użytkowników (w realu, nie na forum) oraz skrupulatną analizę techniczną na podstawie równie realnych przykładów w zaprzyjaźnionym warsztacie. Do niedawna byłem też właścicielem Allroada 3.0TDi ale przestałem potrzebować dwóch osobówek, więc decyzja o pozbyciu się Audi i pozostawieniu Outbacka była tak oczywista i naturalna, że nawet przez chwilę się nie zastanawiałem, które auto wstawić w ogłoszenia (choć ze strachem myślałem co będzie jeśli Allroad nie znajdzie klienta). Co do klekotania - wydaje mi się całkiem akceptowalne i typowe dla CR'a. Jednak bez względu na to jak mocno klekocze - nie mam żadnych wątpliwości/obaw w odniesieniu do ewentualnej niesprawności układu korbowo-tłokowego. Pod tym względem silnik pracuje "bezszelestnie" . Pozdrawiam. P.
  8. Outback

    Zatarty Diesel ???

    Jeżeli pojawiają się jakiekolwiek wątpliwości proponuję jak najszybciej zwrócić się do godnego zaufania fachowca z prośbą o diagnostykę i diagnozę. Według mnie byłoby to zdecydowanie bardziej miarodajne od porównywania się z bliżej niedookreślonymi wytworami "rzeczywistości" wirtualnej . Pozdrawiam ... .
  9. Outback

    Zatarty Diesel ???

    Nikomu nie ujmując ale na Twoim miejscu ZDEEEECCCYYYYDDDOOOWWWAAANNNIIIEEE BAAARRRRDZIEEEJJJJ obawiałbym się łańcuchowego napędu rozrządu, klap kolektorów i innych niebywale kuriozalnych sensacji - potencjalnie możliwych w Audi, które umiesciłeś sobie w podpisie. I zapewniam - nie jestem cyniczny ani złośliwy. Najczystszy pragatyzm i nic więcej, ale na wszelki wypadek z góry zaznaczam, że polemizował nie będę ... . Przede wszystkim propnuję wyłączyć internet. Zacieranie silników dzieje się z "tysiąca" różnych powodów i nie omija absolutnie żadnej marki samochodowej ... ani lotniczej (np. aż po Rolls-Royce'a w Dreamlinerach). A to, że ktoś gdzieś coś słyszał ale tak do końca nie wiadomo co, komu i dlaczego się przytrafiło - na mnie aurat nie robi żadnego wrażenia. Tobie i innym proponuję podobne nastawienie do tych wszelkich internetowych "rewelacji", dzięki czemu zdecydowanie łatwiej uchronisz się od niczym nie uzasadnionego przygnębienia oraz nie będziesz zarażał innych słabo uzasadnionym defetyzmem. Ja na przykład jak ognia unikam wszelkich paramedycznych artykułów pojawiających się masowo w większości portali internetowych. Kiedyś z ciekawości trochę tego chłłamu poczytałem i za każdym razem wychodziło mi, że skupiam w sobie wszelkie możliwe schorzenia aż po problemy z jajnikami, macicą i wargami sromowymi ... . Bez komentarza ... . To prawda. A już szczególnie egzemplarze wytworzone w przestrzeni wirtualnej. Poruszające się w tzw. realu - jakby mniej ... . Pozdrawiam. Piotr
  10. "Nigdy nie mów nigdy ... ." Witam. Nie chciałbym przypalić odgrzewanego kotleta ale ponieważ są nowe fakty - odczuwam potrzebę wypowiedzi ... . Otóż, za namową Kolegów wypowiadających się powyżej (oraz Mario_x na PW) postanowiłem jeszcze raz zawalczyć z moimi Geolandar'ami ... . Generalnie pole manewru nie jest duże, lecz pomimo głębokiego przekonania, że ponowne wyważanie nie ma sensu - jesienią postanowiłem na próbę zaangażować innego "gumiarza", któremu zleciłem: - przekładkę opon z letnich na zimowe w Allroadzie 3.0TDi (niski profil) - ogólny przegląd z wyważaniem zimowych kółek przed założeniem do Outbacka Pozytywne efekty przerosły moje wszelkie oczekiwania. - "zimowe" koła z Outbacka, które zawsze wydawały mi się znakomite - moim zdaniem stały się jeszcze bardziej komfortowe. - Allroad, co do którego miałem pewne obawy, a nawet zastrzeżenia, zaczął jeździć bez żadnych wibracji w całym zakresie prędkości, aż po ok. 220 - 230 km/h zarówno podczas przyspieszania jak i hamowania Zachęcony wynikami uzyskanymi jesienią poprosiłen tego "nowego" gumiarza o ogólną weryfikację i zrobienie wszystkiego co możliwe z fabrycznym zestawem Geolandar'ów z mojego Outback'a (oczywiście na seryjnym zestawie felg). Po trzech dniach odebrałem na nowo wywazony komplet z wyraźnym oznaczeniem, które koła powinny pracować na osi tylnej, a które na osi przedniej. Oczywiście zastosowałem się do zaleceń i ... jestem bardzo-bardzo-bardzo miło zaskoczony efektami. O ile Geolandar dalej nie wydaje mi się oponą nadzwyczaj komfortową, o tyle zanikły irytujące mnie ( a szczerze mówiąc wkur...ce na maksa) wibracje i dziwne drżenie budy przypominające działanie wibratora ... . Jak się okazuje pomimo tego, że podczas poprzednich prób koła bez najmniejszego problemu i bez specjalnie dużych ilości ciężarków - pięknie wyważały się "do zera" - dobrego "gumiarza" jednak trudno przecenić. Przecież żadnych cudów nie dokonali - podobno nawet nie obracali oponami na felgach i skupili się wyłącznie na starannym wyważaniu oraz wnikliwej obserwacji opon "po obwodzie" typując parę przednią i tylną ... . Żeby było jeszcze ciekawiej - jest to malusienki zakładzik prowadzony przez dwóch młodych chłopaków, z jednym podnośnikiem i całkiem zwykłą wyważarką ale za to z ogromnymi kompetencjami ... . Reasumując - za 50 zł.- inwestycji odzyskałem (prawie)nowy komplet Geolandarów, które dotąd działały mi na nerwy do tego stopnia, że byłem bliski ich wywalenia pomimo, że zużycie jest bliskie zeru ... . Kończę z nadzieją, ze być może ktoś zrezygnowany jak ja - zdecyduje się jednak podjąć próbę "osatniej szansy". Okazuje się, że wcale nie kosztowny sprzęt ale kompetencje gumiarza mogą wpłynąć w dużym stopniu na satysfakcję (lub jej brak) nie tylko z posiadanych opon, ale też z "całego auta". Pozdrawiam. Piotr PS: Wiem, że "teortycznie" żadnej Ameryki na nowo nie odkryłem, bo dobre wyważenie to podstawa. To "oczywista oczywistość", proszę jednak zwrócić uwagę, że podczas poprzednich prób koła również wyważały się na niby megaczułym sprzęcie wysokiej klasy - zawsze bezproblemowo i do zera - ale problem ciągle istniał ... . W tym przypadku brak wielkich inwestycji chłopaki nadrabiają własnymi kompetencjami, ambicją (cierpliwie wysłuchali moje dotychczasowe wnioski i spostrzeżenia), a sądząc po efektach chyba nawet wkładają w to dużo pasji. Nie sądziłem, że prawidłowe wyważenie kół może wymagać tak wielu uwarunkowań, a jednak ... .
  11. Outback

    Zatarty Diesel ???

    To akurat jest oczywiste, że nikt się nie (za)interesował skoro doszło do aż taaaaakiej awarii ... . No cóż - jak widać dla niektórych mechaników nasłuchiwanie odgłosów silnika (tzn. całego zespołu napędowego) stanowi normę, a wręcz odruch bezwarunkowy zakodowany genetycznie w chwili poczęcia, a dla innych liczy się tylko czas pozostały do fajrantu i emerytury ... . Pozdrawiam. Piotr.
  12. Outback

    Zatarty Diesel ???

    Sprawy oczywiście może Pan nie znać ale samochód być może (?) jednak rzucił się Panu kiedyś w oczy (chociażby ze względu na dosyć charakterystyczny wygląd). Mniejsza z tym,... . Było minęło, mój znajomy od ponad roku jedźi Audi A8 i usiłuje zapomnieć o minie, na którą wdepnął w dużej mierze przez zbędny pośpiech oraz własnej naiwności i łatwowierności. Niestety - pomimo naprawdę godnej wszelkich pochwał i nasladownictwa postawy SIP - o Subaru chłopak tez usiłuje zapomnieć, a to już bardzo szkoda ... . Dzięki Adam . Forum znam ale nie wiedziałem skąd ta "kreska". Właśnie doczytałem ... . Szczerze wątpię ... . - to nie były typowe i znane mi z innych popularnych konstrukcji ślady zatarcia (chyba, że SBD zaciera się "inaczej" ale w to już wcale nie wierzę) - auto "nie brało" oleju (Kolega przejechał nim kilka tysięcy kilometrów przed (niespodziewaną) wymianą "silnika") - z całym szacunkiem dla Firmy ale nie wierzę w aż tak wielkie gesty ze strony SIP żeby w ekspresowym tempie akceptowało wymiany silników klientom zapominającym o dolewkach oleju, (żeby było jeszcze ciekawiej, w samochodach z dawno zakończoną gwarancją) Nie chcę dalej kontynuować tych spekulacji, bo jak parokrotnie wspominałem - ja nie mam dostępu do aż tak szerokiej wiedzy, którą Pan z kolei posiada na 100% - czyli komu, kiedy i na jakich zasadach "należy się" nowy szortblok. Napisałem co widziałem, jeżeli trzeba "na PW" moge podać Panu więcej szczegółów (które ASO, kiedy, dokładniejsze dane samochodu i tak dalej). Żadnych innych informacji z siebie nie wykrzesam, bo ich nie posiadam i musiłbym co najwyzej nazmyślać - a bajkopisarzem i poszukiwaczem taniej sensacji - zdecydowanie nie jestem ... . Serdecznie Pozdrawiam. Piotr
  13. Outback

    Zatarty Diesel ???

    chyba ten co rozbiera robi to pierwszy raz w Sub. D.....bo istotnie taki maja wygląd..co nie znaczy , ze sa złe.... Panie Andrzeju, Po pierwsze - z tego co wiem - silnik zakwalifikowano do wymiany najprawdopodobniej jeszcze przed wybudowaniem go z auta, zanim ktokolwiek zobaczył jego "wnętrze". Po drugie wyciąga Pan troszeczkę zbyt pochopne wnioski, bo proszę mi wierzyć lub nie, ale bez względu na kolor panewek (mógłby być żółty, zielony albo niebieski) - odróżnienie normalnych śladów pracy od czegoś co nawet trudno nazwać - nie sprawiało trudności mechanikom z ASO dokonującego wymiany "szortbloku". Ja byłem tylko postronnym obserwatorem ale to co mi pokazano - ja też uznałbym za części podlegające bezwarunkowej wymianie. Żadnych innych szczegółów nie znam. Dodam tylko, że samochód został odkupiony jako używka przez mojego znajomego.i trafił na Śląsk z Warszawy. Gdybym był obecny przy oględzinach przedzakupowych - na pewno odradzałbym kupującemu sfinalizowanie transakcji z kilku różnych powodów ale niestety - mój pierwszy (i w sumie przypadkowy) kontakt z tym autem nastąpił dopiero w ASO. Mam nadzieję, że tyle uzupełnienia z mojej strony wystarczy, bo chociaż mam kilka własnych przemyśleń i wniosków w tej sprawie - jako osoba postronna lepiej żebym nie próbował publicznie analizować mniej istotnych ale zastanawiających okoliczności "towarzyszących" . Ocena panewek, bez względu na kolejność zdarzeń jednoznacznie wykluczyła dalszą eksploatację tych (i innych współpracujących) części. na kresce jest opisany przypadek forka my10 z uszkodzonym silnikiem, czy w outbackach my10 nie jest ten sam silnik? pozdrawiam, MR Nie wiem nawet co znaczy "na kresce" ale jako osoba związana zawodowo z samochodami zapewniam Cię, że dwa przypadki uszkodzonych silników - jak dla mnie - nie dowodzą zupełnie niczego. Takie zdarzenia mają miejsce u wszystkich producentów we wszystkich produkowanych modelach, a powody zapewne też są zróżnicowane ... . Pozdrawiam, Piotr.
  14. Outback

    Zatarty Diesel ???

    W mojej ocenie na tak postawione pytanie musiałby się autorytatywnie oraz wyczerpująco wypowiedzieć ktoś z działów technicznych SIP. Żeby rozwiązać tą zagadkę brakuje nam kilku niewiadomych, a sprawa wydaje mi się zbyt poważna żeby wyciągać pochopne wnioski przez inetrnet - i to w większosci oparte na domysłach. O ile numer VIN zawsze u wszystkich producentów stanowi swoisty "klucz serwisowy" i punkt wyjścia do wszelkich działań związanych z konkretnym egzemplarzem samochodu, o tyle mogą (lub muszą ...) wystepować też inne warunki powodujące (lub wykluczajace) dany egzemplarz z grupy zagrożonej np. uszkodzeniem (ew. potencjalną wadą) silnika. Ja myslę, ze zamiast snuć koszmarne domysły - każdy kto czuje się "zagrożony" - powinien skontaktować się samodzielnie z odpowiednimi działami SIP i tam dociekać prawdy i konkretów. Forum jest fajne ale realne życie toczy się całkiem poza nim ... . Pozdrawiam, Piotr.
  15. Outback

    Zatarty Diesel ???

    Adam - Ciebie (tzn. nas ) ten problem nie dotyczy. Była jakaś partia (nawet nie wiem czy od pierwszego egzemplarza czy powstała w trakcie produkcji) objęta wadą - jednak to się skończyło na długo przed wyprodukowaniem naszych samochodów. Przykro mi, że nie znam więcej szczegółów ale w opisanym powyżej zdarzeniu wystepowałem tylko w roli "neutralnego obserwatora", więc panowie z "obcego" mi ASO tez nie grzeszyli nadzwyczajną wylewnością w wyjasnianiu komu i na jakich zasadach przysługuje wymiana "szortbloku". Za to według stanowczych zapewnień zarówno w powyższym ASO, jak i potwierdzeniu informacji w "moim" ASO pozostaję w silnym przekonaniu, że naszego modelu ten problem nie dotyczy. I do "spokojnego snu" mi to w zupełności wystarcza. Pozdrawiam. Piotr
  16. Outback

    Zatarty Diesel ???

    Jeśli pytanie jest do mnie - oczywiście mogę przybliżyć. Otóż każdy silnik (diesel/benzyna) kiedy pojawiają się problemy "na panewkach" zaczyna (po rozgrzaniu, "gdy z oleju robi się woda") bardzo charakterystycznie postukiwać praktycznie przy kazdorazowym dodaniu gazu. Poprostu "luz" pomiędzy panewką a wałem jest na tyle duży ( i w miarę eksploatacji coraz większy), że olej nie zapewnia już warstwy utrzymującej odpowiedni "dystans" pomiędzy współpracującymi elementami. Z powodu "powiększonych luzów" systematycznie spada też ciśnienie oleju "na panewkach" lawinowo przyspieszając dzieło zniszczenia !! Jeżeli ktoś ma watpliwości czy słychać to również w bokserach z początkowej fazy produkcyjnej - zapewniam - słychać. Miałem kiedyś "okazję" obcować z takim Foresterem na moment przed wymianą "szortbloku", w którym odgłosy były praktycznie takie same jak we wszystkich innych znanych mi przypadkach. Po wybudowaniu i demontażu części silnika ukazały się panewki - zgodnie z przewidywaniami - zdarte już "do czerwoności". O ile uzytkownik nie miał pojęcia co dzieje się pod maską jego samochodu - o tyle mechanicy z ASO wytypowali usterkę natychmiast kiedy auto do nich trafiło z zupełnie innego powodu - a "tylko przy okazji" wyjechało z nowym silnikiem ... . Pozdrawiam. Piotr.
  17. Outback

    Zatarty Diesel ???

    Akurat takiej możliwości nie ma. Skoro: musiało to być wyraźnie i charakterystycznie słyszalne na długo przed "godziną W", co wcale jeszcze nie znaczy, że rozpoznawalne dla "szeregowego użytkownika". Niemniej luz na panewkach każdy serwis powinien wychwycić bez wielkiego wysiłku i starania - nawet podczas przeprowadzania samochodu między stanowiskami w trakcie przeglądu. Pozdrawiam, Piotr
  18. Outback

    Zatarty Diesel ???

    Dawno już to czytałem ale z grzeczności nie będę wchodził w polemikę z rozgorycznym użytkownikiem. Nie chce mi się ... . Powiem za to inaczej - NAPRAWĘ SWIATA NAJLEPIEJ ZACZĄĆ OD SIEBIE. Trzeba tylko chcieć i nabrać stosownego dystansu do trudności, z którymi przychodzi się nam zmierzyć ... . Ale to sztuka dla facetów z jajami - nie dla mazgajów od mącenia wody ... . Och Ty fantasto ... . Gdyby z Subaru odlatywały koła a nie silniki - pewno dzisiaj nawet bym nie pamiętał, ze taka firma istnieje. Ale wybacz, ze nie pociągnę tych Twoich pustych spekulacji - mam zbyt wiele realnych problemów na głowie zeby martwić się czymś czego nie ma. Panikarzem też nie jestem, więc ... sorry . Najwyższa pora przesiąść się z Subaru do innego auta. Wygląda na to, że dla Ciebie każde inne - byle nie SBD będzie bardziej bezpieczne od SBD ... ... . Pozdrawiam. I sorkens ale wątku jak to NIBY bardzo Outback zagraża mojemu życiu ... nie chce mi się dalej ciągnąć ... . Piotr
  19. Outback

    Zatarty Diesel ???

    Zastanowiłeś sie chociaż raz ile silników - przeróżnych producentów - kazdego dnia zaciera sie choćby tylko na niemieckich autostradach ? Udało się komuś chociaż raz pokonać np. całą A2 pomiędzy Świeckiem a Westfalią nie napotykając przy tym zdechłego auta na poboczu ? Scypio - jeżeli przeraża Cię wizja awarii samochodu znajdującego się w ruchu - to moim zdaniem warto się zastanowić nad predyspozycjami do prowadzenia wszelkich samochodów w ogóle, bo z przerażenia można dużo różnych głupot narobić (i w portki zresztą też ... ). Pozdrawiam . Na Twoim miejscu na pewno kontaktowałbym się z działem technicznym SIP (oczywiscie telefonicznie lub osobiście, nie przez internetowe forum). Całkiem serio - wiem (bo sam widziałem), że nikt nie bagatelizuje problemu (zapewne zależy to od numeru VIN). Pozdrawiam, Piotr
  20. Outback

    Zatarty Diesel ???

    I po co się tak nakręcać ? Bardzo chciałbym zobaczyć chociaż jeden taki model samochodu na świecie, który nigdy nikomu nie odmówił posłuszeństwa na drodze podczas dodawania gazu ... .
  21. Outback

    Zatarty Diesel ???

    Nie miales przez ten czas problemu z pneumatycznym zawieszeniem? Jest to znana bolaczka i z trudem ten zawias wytrzymuje 100tys km, sam znam 2 a6 allroad i oba mialy problem z zawiasem. Przy ok. 180 tyś.km. nie obeszło sie bez wymiany kompresora - co jednak nie jest dla mnie niczym dziwnym skoro to urządzenie pracuje bez żadnego, jakiegokolwiek smarowania. Co do "reszty" zawieszenia - żadnych zastrzeżeń (no, oprócz wymiany łączników stabilizatora). Przypominam jednak, że rozmawiamy teraz o modelu C6 (produkcja 2007 do 2011), bo w poprzednim Allroadzie 2,5TDi (model C5 z lat 2000 - 2005), który w chwili sprzedaży legitymował się absolutnie prawdziwym przebiegiem ok. 165 tyś.km.: - dwukrotnie zmieniałem poduchy przednie - raz zmieniałem poduchy tylne - raz "poleciał" moduł zaworów powietrznych za "bagatelne" ok. 1000 zł.- - do tego przekaźnik, bezpiecznik i inne pierdoły to była codzienna normalka w tym modelu Aaaaa - silnik tez wymieniałem - z AKE na BAU ... i kiedy już mi się zdawało, ze wszystko co mogło się popsuć udało mi się wyeliminować - sprzedałem dziada dobrym znajomym ... . Znajomych na szczęście mam dalej ale właśnie wczoraj się dowiedziałem, że znowu opada lewy tył (pewno poducha jak znam życie), a kompresor tez już ledwo-ledwo zipie ... . To tak po krótce - ze szczególną dedykacją dla zawiedzionych drobnymi niedoskonałosciami Subaru, heheh ... . Sorry za offtopa. Pozdrawiam, Piotr
  22. Outback

    Zatarty Diesel ???

    Oczywiscie, ze jest symboliczny (w pięcioletnim aucie). Gdyby było inaczej, to 90% allegrowych ofert zamiast w ogłoszenia powinno trafić na złomowisko - bez względu na przebieg deklarowany przez sprzedających ... . No właśnie - bardzo Ci polecam odrobinkę realizmu, bo 40 tyś.km. rocznie zrobi kazdy zwykły "prywatny" użytkownik "bez szaleństw", dojeżdżający kilkadziesiąt kilometrów do pracy, po zakupy i na wywiadówki czy też inne zajecia pozalekcyjne ... . Jezeli to samo auto "dodakowo" lub przede wszystkim spełnia rolę firmówki obsługującej niewielki biznesik - po czterech - pięciu latach realny przebieg zawiera się od 300 tys.km. w górę. Przykład: Mój nieco ponaddwuletni Outback używany raczej tylko okazjonalnie (w większości tylko dalsze trasy) aktualnie dobija pod 40 tyś.km. ... ale akurat równo dwa tygodnie temu sprzedałem Allroada TDi z 2007 roku z (bezdyskusyjnie prawdziwym) przebiegiem ok. 240 tyś.km., i oprócz zwykłych lecz całkiem bagatelnych śladów używania ten samochód (a technicznie to już na pewno) utrzymywał wszystkie parametry pracy w górnych granicach wartości producenta (badałem osobiście). Być może aktualnie właśnie Outback przejmie rolę samochodu używanego normalnie, czyli bardziej intensywnie i o ile tylko nie będzie jakiegoś pechowego "bum" - nie mam żadnych watpliwości, że kiedy już stuknie mu 240 tyś.km. - pod względem technicznym będzie równie bliski ideałowi jak niedawno sprzedane Audi. Naturalnie przedstawiłem tylko własne obserwacje w kwestii realnych przebiegów normalnie uzywanego samochodu z dieslem pod machą i zgodnie z jego przeznaczeniem. Do (zbyt)krótkich dystansów przejazdów nie kupuje się "dużych" diesli tylko "małe" benzyny. Nie mam zamiaru dalej "licytować" i przekonywać. Moim skromnym zdaniem coklwiek by nie powiedzieć - niecałe 200 tyś.km. to śladowy przebieg dla diesla i według mnie autko Kolegi Malcolm'a jest na początku swojego technicznego życia - a nie u jego schyłku i awaria zaistniała przy tak śmiesznie małym przebiegu nie jest niczym normalnym ani spodziewanym - bez względu na faktyczne przyczyny problemu (wada fabryczna vs nieprawidłowa eksploatacja przez poprzednika) !! Pozdrawiam, Piotr.
  23. Outback

    Zatarty Diesel ???

    Witam. Sorry ale dla mnie to kolejna burza w szklance wody. Jasne, doskonale rozumiem piorytowanie użytkownika, któremu silnik odmówił współpracy przy symbolicznym przebiegu < 200 tyś.km., lecz: 1. Po pierwsze wszystkie wnioski (a wręcz wyroki) ferowane na tym etapie sprawy są po prostu nic nie warte (brak jakiejkolwiek "twardej" diagnozy" a temat już rozrośnięty na dwie strony - bardziej przypomina obrady czarownic od merytorycznej dyskusji nad realnie zdiagnozowanym problemem). 2. Po drugie po świecie jeździ już "troche" wyskoprężnych Subaru, więc "co któryś" najzwyczajnie "musi" się popsuć, co jest wkurzajace ale też całkiem normalne u wszystkich producentów (nie mówiąc o przywołanym kilka postów wcześniej Audi, gdzie absolutnie wszystkie silniki Diesla z modelu C6 są zagrożone totalną samodestrukcją). 3. Po trzecie problemy silników diesla z początkowej fazy produkcji są wielokrotnie opisywane w różnych miejscach (na tym forum jak najbardziej też) i powiem szczerze, ze ja (bez względu na przypadek Kolegi Malcolm) i tak nie miałbym odwagi kupić samochodu z tamtego okresu produkcji - chyba, ze byłby to egzemplarz już po udokumentowanej wymianie shortblock'u (czy jak się tam nazwywa kadłub z wałem i tłokami), ale z tego co wiem - "gesty handlowe" rzadko są ujawniane w historii serwisowej, a tym bardziej w książeczce gwarancyjne samochodu ... . Kolego Malcolm - muszę ci powiedzieć, że kiedy kupowałem swojego Outbacka z Boxer-Dieslem pod maską - miałem pełną świadomość sporadycznych problemów egzemplarzy z początkowej fazy produkcji ale w żaden spsób mnie to nie znechęciło do zakupu auta, które dawno wyrosło z okresu "wad dziecięcych". Dlatego też podejrzewam, ze trochę wbrew temu czego oczekujesz - Twój jakby nie było incydentalny przypadek - póki co o zupełnie nieznanym podłożu - najprawdopodobniej nie spowoduje szerokiego odpływu ludzi zainteresowanych zakupem Subaraka "w Dieslu". Twój wpis conajwyzej może wzmocnić uwagę osób szukających najstarszych egzemplarzy z silnikami wysokoprężnymi ale to tez wcale nie wiadomo, bo (przynajmniej póki co) oprócz poteżnego ładunku złych emocji - nie dysponujemy żadnymi konkretami co do rzeczywistych przyczyn awarii, ani też stanowiska ASO/SIP w tej sprawie. Kazdy by sie wkurzył w takiej sytuacji ale bez przesady - nie wydaje mi się żeby siła rażenia soradycznego przypadku miała odrazu spowodować bankructwo producenta czy też choćby masowy odpływ potencjalnych klientów czytających ten topik ... . Bez urazy - ale gdyby mnie trafił aż taki pech - zacząłbym od pilnych konsultacji i negocjacji z SIP, a nie od "czarnego PR" na forum, na dodatek bez (póki co) jakichkolwiek "twardych faktów" wskazujacych potencjalną winę producenta i domniemaną krnąbrność przedsatwiciela Subaru na PL. Ja akurat byłem naocznym świadkiem gdzie SIP - bez żadnej łachy i fochów - bardzo elegancko pomogło w załatwieniu ( być może podobnej ? ) sprawy i to w przypadku samochodu pochodzącego z rynku niemieckiego (tyle, ze silnik do końca jeździł). Pozdrawiam, Piotr.
  24. Bardzo słuszna uwaga ... ale w moim przypadku minęło kilka lat ... nie przypomnę sobie ... . Sorry ... .
  25. Witam. Używałem Nokianów (lato/zima) w swoim poprzednim Audi Allroad. Nie jestem az takim szpecem żeby miarodajnie porównywać je np. do Continentala czy też innych wiodących producentów ale bezwzględnie popieram Twoją opinię. W aucie zawsze było cichutko, bez wibracji i bardzo skutecznie w sytuacjach "podbramkowych". Warto wspomnieć, że zawsze łatwo się wyważały. Reasumując dla mnie Nokian również jest "gumą" wartą polecania. Pozdrawiam, Piotr. PS: W Outbacku zimą używam Bridgestone Blizzak i też bardzo polecam, Jest (tylko troszkę) głośniej niż na Nokianach ale przjażdżka np. do Niemiec nie jest męcząca. Wspaniała (jak dla mnie wręcz zadziwiająca) trakcja zimą w ostrych i zróznicowanaych warunkach górskich.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...