Potwierdzam. Na autostradzie z Oslo do Szwecji przejechaliśmy takie hoooopy, jakich nawet w Sosnowcu nie mają.
Sporo dróg lokalnych jest kiepsko połatanych i popękanych, ale na pewno nie na taką skalę jak u nas.
Zachwycająca jest ilość grzybów w lasach, co dla takiego jak ja miłośnika grzybobrania było ciężkim przeżyciem. Nie było dla kogo i po co zbierać. Piękne kozaki rosły tuż przy lokalnej drodze na przeciwko domów, a w głębi lasu...., eeechhhh :shock:
Dostałem jednak w tym lesie mocnego nerwa jak zobaczyłem puszkę po Tyskim
Czy ta nasza hołota wszędzie musi zostawiać po sobie ślady? Bo wątpię, żeby to Norek rzucił...
W Szwecji też nie zdzierżyłem i uspokoiłem grupkę bluzgających na całe gardło rodaków okupujących ławeczkę w uroczym miasteczku. Co z tego, że ich Szwedzi nie rozumieją. Harmider jaki wokół siebie robią jest jednoznacznie źle widziany.
Wiochę robią, że aż wstyd się przyznać do ziomkostwa.
A w samolocie..... Kolejna wiocha w wykonaniu pijanych rodaków. Jakieś ćwoki spod Krakowa zgrywały się na obywateli świata.
Żałosne.
Szwedzi i Norwedzy tankują sporo, ale się z tym nie obnoszą publicznie, bo i czym tu się chwalić?
fajne kraje spokuj i fakt grzybów co nie miara
co do hamstwa to fakt śmiecic norwegowie i szwedzi nie umieją a nasi ???? wszystko zależy od wychowania - w domu na pewno sobie nie śmiecą