Skocz do zawartości

Gelo

Użytkownik
  • Postów

    106
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Gelo

  1. ja wieczorkiem otworzyłem mache i latają iskierki po kablach, a kable mają 4 dni. I tak wizyta sie nie udała bo forek na gazie nie jeździ tak jak powinien i do tego kable znowu padły.

    Iskierki latają na każdych kablach i o ile się nie mylę nazywa się to polem elektromagnetycznym.Przebicie to raczej pojedyncza mocna iskra ze słyszalnym 'cyk'.

  2. Jeszcze dochodzi amortyzacja. W wycenie przy oponie jest wliczona amortyzacja 25%. Czy coś takiego jest uczciwe?

    Gdzieś czytałem, że przy stłuczce i rozliczaniu z OC poszkodowany nie może być stratny- nie może ponosić żadnych kosztów.

    A tutaj oni chcą, aby właściciel auta pokrył 25% ceny nowej opony :/

    Był czas że na stłuczkach się zarabiało , teraz jest odwrotnie.Firmy ubezpieczeniowe zmądrzały i teraz jak trafisz na firmę krzak to masz problem.Sam niewiele zdziałasz.Wynajęta firma od razu pośle rzeczoznawcę niezależnego , zrobi wycenę i jeśli ubezpieczyciel będzie uparty , sprawa trafia do sądu.Znam przypadek że w żaden sposób nie dało się kasy za szkodę odzyskać(pomijając sąd)ale dało się nadrobić szkodą osobową.Swego czasu miałem wypadek i byłem poszkodowany.Ubezpieczyciel zaniżył wartość auta o jakieś 1,5tys(szkoda całkowita).Żadne podania nic nie wskurały.Z tytułu niskiej wartości auta nic nie opłacało się robić(zaniżenie najwyraźniej celowe).Dodatkowo doszła szkoda osobowa i wszystko co z nią związane.Do tej pory zbieram dokumentację głownie medyczną bo mam uszkodzenie kręgosłupa szyjnego.Ubezpieczyciel dostał już ponaglenie z tytułu braku jakiej kolwiek odpowiedzi.Następny krok to skarga do rzecznika ubezpieczonych(już wysłana w przypadku braku odpowiedzi będzie sąd.Nie wiem jak to się skończy ale firma mnie prowadząca mówi że na wieść o sądzie ubezpieczyciel będzie chciał się dogadać(się okaże).Bądź co bądź jestem dobrego zdania.

    Życzę ci powodzenia i nie daj się kręcić.Nie po to płacimy składki żeby później dokładać do naprawy uszkodzonego auta nie wspominając o pozostałych kosztach związanych z kolizją,wypadkiem.

  3. @Gelo: znasz taką firmę/ możesz polecić? Ja miałem przygodę z drogą (dziurą w niej), która akurat jest przedmiotem sporu między powiatowym zarządem dróg, miejskim zarządem dróg i ubezpieczycielem, przez co podobno mam mieć problemy z odszkodowniem (niezależna opinia przedstawicieli MZD i PZD), więc ktoś mógłby się przydać do pomocy.

    Szukaj w necie najlepiej w swoim regionie.Ja Ci mogę polecić jedynie tą z której usług sam korzystam ale firma jest z Lublina.

    Jeśli chodzi o dochodzenie roszczeń przez wyspecjalizowaną firmę, to wątpię, abu jakaś renomowana wzięła się za coś takiego. Sam pracuję dla takiej spółki i w przypadku spraw majątkowych, a o takich mowa, to prawnicy się biorą, jesli szacunkowa wartość szkody wynosi minimum 10 tys. zł.

    Wynika to z prostego faktu - oni średnio biorą 25% uzyskanego odszkodowania - jeśli bijemy się o 4 opony nawet po 800 zł za sztukę, tj. kwotę ok. 3200 zł, czyli ich prowizja wynosiłaby ok. 800 zł... raczej nie będzie im się chciało, bo papierów sporo, czasu też troszkę zejdzie.

    Proponuję ewentualnie znaleźć jakąś lokalną, mniejszą kancelarię odszkodowawczą - takich jest ostatnio sporo, więc można próbować. Natomiast aby podejście już na samym początku było słuszne pamiętajcie o tym, że taka firma nie jest od udowadniania komuś winy, a jedynie od wyegzekwowania odszkodowania, a to różnica. O czyjejś winie decyduje sąd, jesli np. policja nie ustaliła wcześniej sprawcy itp.

    Na początek z firmą rozmawiasz to nic nie kosztuje i oni podejmą decyzję czy się angażują czy tez nie.Z tego co mi wiadomo konkurencja im rośnie stąd tez biorą błahe sprawy.U ciebie szkoda to być może nie tylko 4 opony , zobaczysz po naprawie czy z autem nic nie będzie się działo.

    I oczywiście firma dołoży szkodę osobową i suma sumarum wartość rośnie.Owszem firma nie udowadnia winy ale doskonale wie jak się za całą sprawę zabrać gdzie i jakie papiery trzeba złożyć i gdzie zapukać ma swoich rzeczoznawców , prawników itd.no i na sam fakt że jest to firma ubezpieczyciel zaczyna inna rozmowę.

    Czy w takiej sytuacji można żądać auta zastępczego na czas naprawy
    .Idziesz wypożyczasz na swój koszt , później fakturę do ubezpieczyciela i zwracają koszty.
  4. Czyli mam rację... tylko jak teraz ich ugryźć... :|
    Ano idziesz do serwisu i mówisz o co biega i ci wystawią stosowny dokument , który wysyłasz ubezpieczycielowi z odwołaniem.Albo szkodę naprawia serwis i pilnujesz żeby zrobili co trzeba.Albo zgłaszasz szkodę firmie zajmującej odzyskiwaniem odszkodowań i oni będą wiedzieć co zrobić(biorą procent od tego co uzyskają).I to co nikt nie robi zgłaszasz szkodę osobową(stracony czas , nerwy , może jakiś siniak a może wypożyczenie auta zastępczego).Tak czy owak na swoje wyjdziesz , osobiście proponuję poszukać odpowiedniej firmy.
  5. Nie mogę sobie wyobrazić z jakiego powodu amortyzatory miały by się nie uginać :x Sprężyny raczej nagle nie skamieniały, do amortyzatorów też chyba nikt wody nie wlał. Jeżeli dzieje się tak z obu stron, to będzie pewnie coś co je łączy. Może stabilizator? ;o Auto jest nowym nabytkiem, czy jeździsz nim już jakiś czas i tak się po prostu stało z dnia na dzień?

    To nie wina sprężyn tylko amorków.Miałem w astrze amorki które pracowały w obie strony na dodatek były twarde.Przy nacisku bardzo powoli siadały i tak wstawały.Ale w zakręty wszystkie wchodziłem.

  6. Nawet w serwisie mowią, że to bardzo nieudana konstrukcja. Przyznam szczerze bardzo nie lubie tego auta i modle sie, zeby go jak najszybciej sprzedac. Jesli chodzi o kolege, ktory pisze, ze te auta maja dusze to propnuje mu sie przejechac Mercedesem S 500 (95-98) albo BMW 7 (95-00). A jesli upiera sie przy Subaru to moze SVX albo pierwsza Impreza WRX. Z tym sie moge zgodzic . Ala na pewno nie z tymi wszystkimi gniotami zaprojektowanymi przez ksiegowych i wyprodukowanymi po 2001-02 roku. Wystarczy spojrzec na srodki najnowszych Subaru. Przykro pisac ale srodki Kii czy Citroenow( ktorych tez nie lubie) sa o niebo lepiej wykonane. Kolega, ktory pisze o duszy powienien wsiasc do Jeepa Grand Cheeroke V8 99-01. Moze wtedy zrozumie na czym polega dusza w aucie.

    Być może nie przeczę że to nieudana wersja silnika i że coraz nowsze modele są coraz bardziej awaryjne.Co do ;duszy ; nawet mój 126p 1977r swego czasu miał coś co nadal wspominam.Każdy to coś czuje inaczej a każde auto daje to odczuć inaczej.Może właśnie stąd jeden lubi niemca drugi japońca itd.

  7. Czy auto felerne ciężko stwierdzić , możliwe że jedna awaria goni drugą.Tylko spokój Cię ratuje.Dotychczasowe auta naprawiałem sobie sam i powiem Ci że wszelkie niedomagania usuwa się poprzez eliminowanie najprostszych możliwych przyczyn awarii.Dlatego też pogadaj z Panem A a myślę że się dogadacie.Weź pod uwagę że coraz to nowsze silniki są mocniejsze ale przy tym są mocno 'żyłowane'.Przy małej pojemności duża moc co za tym idzie mocny nacisk na panewki czy spore temperatury spalania.Wszystkie te i wiele innych czynników musie mieć ;swoje; , czyli chłodzenie i smarowanie.Pilnuj podstaw a auto się odwdzięczy.

  8. Wszystkie mniej lub bardziej usportowione modele mitsu, hondy, toyki, nissana, subaru to mega zabawki do mega funu... Niezależnie od tego czy turbo czy N/A.

    Poza tym weźmy sobie np. paska 2.0 tfsi - jak dla mnie to raczej zero szpanerstwa... :lol:

    Nie wszystkie , zależy na czym usportowienie polega :D

  9. 1. Kto kupuje subaru dla oszczednosci i bezawaryjnosci, gdy to sa wiekszosci zabawki

    Po części masz racje bo raczej każde turbo należy uznać za zabawkę 'szpanerską'.Ale to jest Japończyk , więc już 'zabawka' tu mi jakoś nie pasi.

    Po za tym nie wiem dlaczego np forester N/a wełlug Ciebie jest nie ekonomiczny.Moje s40 pali średnio 10-11gazu przy 1,8/115km.Gdyby forka odchudzić o napędy byłoby a może i jest to samo.Zauważ na innych forach ludzie piszą głównie o usterkach,awariach-tu bardzo mało(rozumiem że i posiadaczy mniej).Ja dla siebie szukam ekonomicznej alternatywy pomiędzy osobowym a suv , ponieważ drogi po jakich się poruszam często wymagają więcej niż jednego koła napędzanego , owszem tańsza skoda.Ale jak sąsiad przejeżdża swoim forkiem to mi kopara opada.A on się cieszy bo wie , że się na niego lampię :(.I już mam dość ja też chce...

  10. Myślę że na ekonomii każdemu zależy ale lubię zapas mocy w momencie gdy tego potrzebuję.Na forka padło bo mi się skrzynka spodobała a bardziej jak mruczy.Poczytałem forum , trochę info znalazłem i nie dość że subaru jest drogie w stosunku do innych marek to 1200za regulacje zaworów to dużo.Chyba mój wybór to będzie bez turbinki(a taki mi się piękny trafiał echh).Co do ogólnej awaryjności myślę że nie jest tak źle o ile się dba o standardowe rzeczy typu olej...A ci co non stop depają to i awarii będą mieli więcej i to nie zależnie czy z turbo czy też bez.

  11. Mierzę się z zakupem forka i mam ten sam dylemat co autor postu.Parę sztuk obejrzałem , głównie za zach.granicą.Turbo ciężko znaleźć ładnie pracującego bo na tego mam chrapkę.Turbo+lpg bajka bo nie wiele więcej by spalił niż mój łoś.Ale ok x razy 1200 za regulację zaworów przy gazie to spory wydatek roczny.

  12. Ale sprawdziłem jeszcze raz chłodnicę i okazuje się że jednak jest ciepła ale od strony komory silnika (włożyłem łapke pod wiatrak);

    od strony grila (tam gdzie uderza strumień powietrza) jest zimna czyli wygląda na to że termostat puszcza płyn na duży obieg. Pytanie tylko czy czujniki wentylatorów są do wymiany czy też jest ok.

    Btw. która chłodnica\wentylatory są od klimy ? te z prawej strony ?

    Żeby włączył się wiatrak od chłodzenia silnika , chłodnica musi być gorąca a nie letnia.Chłodnica grzeje się od góry , więc najlepiej pozostaw na postoju włączony do nagrzania obiegu i wtedy sprawdzisz.Uważaj bo włożenie rąk pod wiatrak + jego załączenie może się źle skończyć.Czujnik idzie sprawdzić ale musisz jakiegoś elektronika spytać jakie parametry powinien mieć.

  13. Tzn. jak byłes świadkiem? Stałeś przy Policjancie i widziałeś/słyszałeś jak mówi że czysto? jak ja nie lubię takich "dowodów" rodem z Onetu

    Droga pusta bo to może kolo 2 w nocy.Ale się pytam jak droga?Długo cisza ponawiam pytanie.W pewnym momencie słabo słyszę że czyściutko mogę śmigać.No to rura-może po 2-3km.Astra hamuj miśki za zakrętem.Ja na radiu dzięki chłopaki za ''czysto''-słyszę he he he he.Dodałem ale wybaczam taka wasza praca,pozdrawiam i spokojnej nocy ;).Usłyszałem no przekroczyłeś 12km/h a dzisiaj mamy normę do 20 ale zwolnij bo na km''zapomniałem'' masz następną kątrol i również pozdrawiamy.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...