Od jakiegoś, już dłuższego czasu próbuję sprzedać swojego Wrx-a MY08. Zawsze gdy odświeżam swoje ogłoszenie w płatnym serwisie dostaje propozycję o wstawienie do komisu bo teoretycznie maja już klienta. Ja oczywiście znam temat i w bajki nie wierzę a i komisom nie ufam i tyle, ale dwa dni temu zadzwonił do mnie człowiek jednego z komisów w W-wie i zaczął wypytywać o auto i nie zaproponował mi wstawienia do nich tylko, żeby przyjechać on obejrzy zrobi zdjęcia, wstawi do serwisów ogłoszeniowych polskich i zagranicznych i jak będzie klient to się umawiamy na oględziny itd. Nie podpisuję żadnej umowy, mogę sprzedawać dalej prywatnie, ale jak oni znajdą klienta to wtedy spisujemy umowę a oni doliczają 2% dla kupującego.
Czy może być w tym jakiś haczyk? Podkreślam, że nie podpisuję żadnej umowy na wystawienie samochodu w ogłoszeniach. Do komisu samochodu nigdy nie wstawię, choćby dlatego, że cały czas go używam a widzę w tym tylko plusy związane z tym, że mogą dać komuś fakturę, załatwić leasing bądź sprzedać na raty.
Co o tym sądzicie? Ma ktoś podobne doświadczenia?