Skocz do zawartości

paszczak

Użytkownik
  • Postów

    64
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Profile Information

  • Skąd
    Szczecin
  • Auto
    Outback 2.0D MY10

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia paszczak

..:: Swojak ::..

..:: Swojak ::.. (2/13)

1

Reputacja

  1. Nawet by się zgadzało, raz ustąpiło po manipulacji pedałem hamulca. I nawet brałem pod uwagę taką możliwość, tylko nie pasowało mi, że to się dzieje, jak stoję, a nie jak jadę. P.S. Stukanie, o którym piszesz też miałem wcześniej, po kilku podejściach w ASO problem został rozwiązany
  2. Mam przelatane już prawie 80kkm, i generalnie mogę się podpisać pod tym, co napisał parę postów wstecz Outback. Może tylko trochę bardziej bym się przyczepił do jakości lakieru. Ale mam inny problem od dwóch tygodni, i nie mam zielonego pojęcia co to może być. Może ktoś z Was miał to samo, albo się lepiej ode mnie orientuje w działaniu subaru Jakieś trzy, może cztery razy pojawiło się dziwne wycie gdzieś z silnika w czasie gdy stałem na biegu jałowym, w korku, czy na światłach. Termin "wycie" najbardziej mi pasuje do opisania tego dźwięku, tylko, że nie jest to jakieś strasznie głośne, ale wyraźnie słyszalne. Najbardziej przypomina ten dźwięk, który wydaje nierozgrzana turbina na mrozie, tylko jest trochę głośniejszy. No i słyszałem go wówczas, gdy turbina nie pracuje, jak wspomniałem było to na biegu jałowym. Po wciśnięciu pedału sprzęgła i ruszeniu dźwięk ustępował. Nigdy nie zdarzyło się to na zimnym silniku, był albo częściowo albo mocno rozgrzany, natomiast zawsze zdarzało się podczas takiej szarpanej jazdy w mieście, jak to się dzieje w korkach. Zawsze w czasie wilgotnej pogody (mżawka, deszcz, mgła), ale przy dodatnich temperaturach. Zadawniona paranoja każe mi szukać przyczyny w sprzęgle albo w dwumasie, ale ja nie mam najmniejszych problemów ze sprzęgłem, nawet przedwczoraj je trochę przetestowałem, łapie bez zarzutu. Nie wiem, czy mam się tym wszystkim niepokoić... Macie jakiś pomysł?
  3. Rzeczywiście, w nówkach to zielone mazidło daje charakterystyczny zapaszek i lekki dymek, jednak dość szybko ten objaw zanika, przynajmniej u mnie chyba po jakichś 2-3kkm. Tyle tylko, że po przejechaniu około 60 000 km, od maja tego roku mniej więcej parę razy znowu zaczęło pachnieć i dymić lekko przez kurnik po zatrzymaniu samochodu i zgaszeniu silnika. Rzadko, w sumie 5, czy 6 razy tak się zdarzyło, otworzyłem maskę, po prawej stronie, poniżej wlewu oleju dymiło na czarno. Nie za mocno, nie za długo. Objaw występuje nieregularnie, niezależnie od temperatury zewnętrznej - zdarzało się i w upały i w chłodniejsze dni. Początkowo wiązałem to z tym, że zapaskudziłem trochę to miejsce przy okazji dolewek oleju (ten wlew jest mało ergonomiczny jak dla mnie, zdarzyło mi się rozlać parę kropel poza wlew). W ASO wyczyścili wszystko, ale po czyszczeniu znów ze dwa razy zadymiło i zaśmierdziało. Znowu pojechałem do ASO, oni nie widzą nic do czego można się przyczepić, kolektor szczelny, oleju nie ubywa... Ktoś z Was tak miał? Co to może być? Niby jestem uspokojony przez ASO, ale dymiący od czasu do czasu samochód jakoś tak dziwnie na mnie działa... :wink: I tak przy okazji - przejechałem właśnie 66 666 km. Przy okazji tej okrągłej rocznicy chciałbym zapewnić ostatnio wypowiadających się tu potencjalnych nabywców OBK-a: warto było Rocznie z racji wykonywanej pracy przejeżdżam średnio 35-40kkm, od kilkunastu lat tak mam. I odkąd mam OBK-a, jeżdżąc nim nieustannie odczuwam frajdę z jazdy. Wcześniej nie jeździłem złymi samochodami (ostatni przed OBK to Passat), ale już wyruszając w podróż po naszych drogach zbierało mi się na wymioty. Choć przyznam, że jak będę nabywał następnego subaraka, to raczej benzynę a nie dizla, ale to z przyczym "poza-subarowych". I przez te 66 666 km poza kompletnymi pierdołami nie zasługującymi na wzmiankę, jedną tylko rzecz mam do zarzucenia producentowi - jakość lakieru. Ale już o tym była mowa wcześniej, wiemy z czego to wynika. Sprzęgło bez zarzutu do tej pory, ale przyznam, ze od początku starałem się być kompatybilny Ostatnie auto, które tak mi podpasowało to było kupione 18 lat temu... Subaru Leone
  4. Wygląda jakbyśmy się umówili, bo ja też właśnie po 45kkm zrobiłem czyszczenie wtrysków. Powiem szczerze, że efekt jest zaskakujący - jakby mi ktoś wstawił zupełnie nowy silnik I nie chodzi tu tylko o odgłosy z niego płynące, dostał wyraźnego kopa. Jeszcze tylko jutro jadę na ostatnie ustawienie wtrysków.
  5. Widzicie tego Subaru Leone na dole po lewej? Kupiłem je rozwalone, 14-letnie, w 1994 roku. Na droższe nie było mnie stać. Naprawiałem sam, bo mnie nie było stać na mechanika (chociaż mój zawód to zupełne przeciwieństwo zawodu mechanika samochodowego). Palił 17l/100 km zimą i wiecznie się psuł. W tym czasie mieliśmy dwoje małych dzieci (przy tym Leone na dole je widać , małe mieszkanko, i chronicznie nie mieliśmy kasy. Ale jakoś te lata zapamiętałem jako najszczęśliwsze w moim życiu. Więc gdy po kilkunastu latach ciężkiej harówy mogłem sobie wybrać dowolny samochód w tym przedziale cenowym, wiedziałem, że będzie to znowu Subaru, żeby mi się kojarzył z tym pięknym okresem życia To, że ma świetne właściwości jezdne, itd itp, jest tylko miłym dodatkiem I jeszcze wytłumaczę dlaczego akurat wybrałem czerwony (czy tam bordo jak chcą puryści). Przez te kilkanaście lat pracowałem w korporacjach na stanowiskach kierowniczych. Obowiązkowo samochód służbowy musiał być czarny lub grafitowy, mi się raz udało wywalczyć granatowy, i było to duuuże odstępstwo od car policy. Ponieważ rzuciłem tę korporację w końcu w cholerę, co uważam za jedną z lepszych decyzji w moim życiu, jestem teraz na swoim, więc wybrałem kolor możliwie najmniej korporacyjny No i ten kolor przypomina to moje pierwsze Leone. Tak więc, podsumowując, kupiłem Subaru pod wpływem nostalgii
  6. paszczak

    Pozdrawiamy sie :)

    hehe, nie rodzinka, tylko trzech kumpli, jechaliśmy na ryby nad San... Dlatego auto zawalone bagażami. Odpozdrawiam P.S. Jak opowiedziałem kumplom, że wzięto nas za rodzinę, zaczęli mówić do mnie "tatuś"...
  7. Jeden sezon za sobą na wspomnianych Nokianach WR G2, i nie mogę się doczekać kiedy je znowu założę
  8. Niewykluczone. Częstotliwość tych stuków zgadza się z częstotliwością powarkiwania silnika na biegu jałowym. Nie wiem, czy się jasno wyraziłem w poprzednim zdaniu, ale inaczej nie umiem Tak czy inaczej zgłoszę serwisowi.
  9. 40 kkm przejechane, od jakiegoś czasu słychać stuki w silniku - zawsze gdy jest rozgrzany i zawsze, gdy auto stoi na biegu jałowym, na niskich obrotach pojawia się stukot w silniku, którego wcześniej nie było. Stukot pojawiał się stopniowo. Średnio głośny, nie wkurzający, ale słychać go wyraźnie. Nigdy nie występuje w czasie jazdy. Coś jak jakieś luzy w układzie, tylko nie wiem co i gdzie Przejmować się tym, czy też tttm po przejechaniu 40 kkm? Edit: OBK 2.0D, MY10
  10. Dzięki, SOLO za opis. Cóż nie pozostaje nic innego, jak tylko zareklamować, będę pisał co i jak. Ja skorzystam jednak ze sklepiku osiedlowego Mam cały czas nadzieję, że uda się to załatwić w sposób cywilizowany. Ten kto to Tobie wyjaśniał chyba się nie wysilił zbytnio Na zdrowy rozum lepiej jest to naprawić przy niewielkim zardzewieniu zamiast czekać na dziurę. Ale z drugiej strony zdrowy rozum już chyba nie obowiązuje powszechnie
  11. Dziękuję kolego Outback, za Twój niezwykle konstruktywny post, podtrzymałeś mnie na duchu. Na pewno odpryski lakieru mi się przywidziały, jutro rano wstanę, sam się naocznie przekonam, że ich nie ma, i znów będzie pięknie... Zdecydowanie potrzebujemy na naszym forum więcej uwag takich doświadczonych użytkowników outbacka, najlepiej z przebiegiem 4000-8000 km - te będą najbardziej miarodajne.
  12. Na czy polegała w tym przypadku procedura reklamacyjna? Pytam, bo niestety to samo u mnie zaczęło się pojawiać... Przy okazji porównałem z VW żony kupionym 2 lata wcześniej, o większym o 30k przebiegu - tam nie ma śladu rdzy, ani odchodzenia lakieru. Co więcej, w VW szkody parkingowe, czyli jak jakiś baran walnie swoimi drzwiami w twoje drzwi, czasem zostawiają wgłębienie, ale lakier nie odpryskuje. W Outbacku, czasem nie widać wgłębienia, ale lakier już odpryskuje. To samo na masce silnika - mnóstwo małych odprysków. Jak dotąd, jest to według mnie najsłabszy punkt tego auta. Może tylko ten Camelia Red tak się zachowuje? Okrutnie słaby ten lakier, a mi się płakać chce, bo samochód może być poza tym w super stanie za kilka lat, silnik żyleta, a z takimi odpryskami natychmiast straci na wartości. A jak pomalujesz, to będzie od razu, że bity. Szlag może trafić przez takie niedoróbki...
  13. To jest zaskarżalne Przy okazji mam pytanie do Saszy - podczas Twojej podróży do Chorwacji cały czas trzymałeś olej w okolicy górnej kropki (tak rozumiem "full"). Czy tak ktoś doradził Tobie? Bo mi w krakowskim serwisie radzili trzymać mniej więcej w połowie, albo nawet nieco poniżej połowy odcinka pomiędzy kropkami.
  14. Ciekawe, że objaw szarpania przy ruszaniu na zimnym objawił się u wszystkich w tym samym czasie (nie mówię o przebiegu samochodu, tylko o czasie w znaczeniu kalendarzowym) Niestety, u mnie też to jest obserwowalne, od jakichś 2 miesięcy. Wcześniej od zakupu, przez 9 pierwszych miesięcy zawsze ruszałem bez gazu i bez wibracji (zawsze = 99.9% przypadków). Teraz minimalnie dodaję gazu i ruszam płynnie, po rozgrzaniu silnika, nawet niepełnym, problem znika i znów można ruszać bez gazu. Wiem, że to raczej na pewno nie wina sprzęgła, bo wówczas objawy byłyby wręcz odwrotne. Mam natomiast pytanie do fachowców - jak odróżnić późniejsze załączenie się sprężarki od ślizgania sprzęgła przy zmianach biegów 4->5 i 5->6 ? Od jakiegoś czasu zauważyłem, że sporadycznie przy tych zmianach biegu samochód przyspiesza z pewnym opóźnieniem, jakby taka lekka turbodziura występowała. Po wrzuceniu wyższego biegu obroty mam około 2000/min, więc chyba sprężarka powinna już zadziałać? Zdarzyło mi to się dosłownie kilka razy, z klimą i bez (tu też upatrywałem utratę mocy), nie zauważyłem żadnych prawidłowości. Poza tym ten objaw potrafi zniknąć sam po paru minutach, w ogóle to pojawia się znienacka i sam ustępuje, celowo nie udało mi się go jeszcze wywołać. Jak już pisałem, występuje to naprawdę rzadko. W jakimś innym wątku czytałem o opóźnieniu w załączaniu się sprężarki, nie jestem pewien czy to turbo, czy też niestety sprzęgło? Przebieg 26kkm. Ma ktoś jakiś pomysł?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...