Za namową wracam do tematu
Temat święcącego się check engine'a jeszcze trochę kontynuowałem, zanim go olałem.
Po kolei:
1. Czytając manuala doszedłem do wniosku, że problem może być z silniczkiem krokowym. No i zacząłem kombinować, jak by tu go naprawić. Pojechałem do mechanika, przeczyściliśmy go, skasowaliśmy błędy i przez dobę było ok.
2. Niestety check znowu zaczął się palić, więc z powrotem do mechanika. Tym razem po drugiej stronie ulicy
Czyszczenie silniczka drugi raz i przy okazji dwóch zaworków na przepustnicy. Nic nie pomogło.
3. No to może używany silniczek krokowy? Jasne! Porozbijanych anglików ci u nas nie brakuje. No to miałem drugi silniczek; do mechanika, wymiana i co? I wtedy dopiero zrozumiałem, co to znaczy mieć popsuty silniczek krokowy :shock: . Obroty świrowały jak szalone; dla przypomnienia- u mnie poza palącym się check'iem i na nie rozgrzanym silniku spadkiem obrotów na 1s nic sie szczególnego nie dzieje.
4. No to już mi się nie chciało jechać do mechanika i przywróciłem oryginalny silniczek samodzielnie
5. Po kilku tygodniach postanowiłem problem rozwiązać definitywnie
6. Pojechałem do Kocara, podłączyli komputer i ...
" Po pierwsze to w ogóle Panu nie działa pierwsza sonda Lamba. Trzeba zacząć od jej wymiany a potem zobaczymy". Koszt-~1tys
7. Chciałem być sprytniejszy, to pojechałem do mechanika. Tam sondę wymienili i kilka dni było ok. Potem stopniowo check zaczął się zapalać, aż w końcu zaczął się palić na stałe. I temat olałem. Na razie.
Póki co kosztowało mnie to wszystko ~1tys.
Dlatego na razie mam dość. Tak sobie myślę, że przy następnym przeglądzie temat załatwię w serwisie, ale nie mam ochoty tam jechać...
-- Cz sie 23, 2012 4:10 pm --
Wracam do tematu, bo może kogoś to zainteresować.
Udało mi się ten problem rozwiązać definitywnie.
Podsumowując:
1. Wymieniłem sondę lambda w serwisie. Nadal było źle.
2. Wymieniłem silnik krokowy, również w serwisie. Nadal było źle.
3. Wkurzony pojechałem do serwisu jeszcze raz i powiedziałem, że mają to naprawić raz a dobrze- w końcu sa specjalistami od subaraków.
Grzebali 8 godzin w mojej obecności. I znaleźli przyczynę- brak podkładki na czujniku biegu jałowego- nie było odpowiedniego przewodzenia i komputer świrował. Dopasowali podkładkę, założyli i od tego czasu nic sie nie dzieje. Ta wizyta mnie nic nie kosztowała, więc w sumie sie zrekompensowali za 3 poprzednie wizyty, które nie dały żadnego efektu.
Moje spojrzenie na ten temat jest takie- sonda lamba była uszkodzona na pewno. Co do silnika krokowego mam wątpliwości. Jak miałem uszkodzoną sondę i zapalił się check to przy okazji mi jakoś strasznie szumiała skrzynia na 3 i 5 biegu- taki hałas pędu powietrza sie wydobywał przy drążku zmiany biegów. Pojechałem do jakiegoś "specjalisty", który poprawił mi jakąś uszczelkę przy skrzyni. I myślę, że to wtedy ściągneli czujnik, zgubili podkładkę i to było źródło wizyt w serwisie. Gdyby nie to, to wystarczyła by sama nowa sonda.
PS. Szum na 3 i 5 biegu był efektem wymiany w serwisie krzyżaka na drążku, żeby tak nie latał jak w ikarusie. Trzeba było tego nie ruszać
Ale jest teraz ok i myślę, że tak pozostanie