Anthrax

nie spotkałem się z taką sytuacją . Proponuje zostawić auto w ASO i niech rano , po uruchomieniu coś ustalą.... Wczoraj miałem podobny problem z ruszaniem. Nie wiem czy pozostawienei auta coś da bo te drgania nie pojawiają się cyklicznie. Raz na jakiś czas, niekoniecznie rano jak silnik jest zimny. Do tej pory miałem tak kilka razy.

Nie radzę...

Czym różni się AWD w 3.0 od 2.5 i 2.0D :?: :?: :?:

Idąc dalej Twoim trudnym do ogarnięcia sposobem rozumowania... Jak będziesz miał problem z nerką i czekał na operację bo lista bardzo długa…, jednocześnie kłócił się z NFZ aby przyspieszyli termin... Sam sobie zoperujesz nerkę a garażu w mazurskiej śniętej wiosce albo zakisisz octem lub spirytusem... Oczywiście jak będą powikłania to wina szpitala…

Wymiary podobne jak kolega Adam12 i nie mogę narzekać. Mam skórę na fotelach i 7 godzin jazdy nie było jakoś szczególnie męczące.

We wtorek jadę do serwisu. W końcu sprowadzili świecę Problem w tym ze w samochodzie zaczęło przybywać oleju. Jest trochę powyżej MAX. Od kilku dni jak to zauważyłem stoi i czeka na lepsze czasy... Wracając do tematu utraty mocy. Przez kilka dni po wymianie świecy był spokój (może zbieg okoliczności) i dziś rano znów zabrakło mocy, auto przyspiesza od 3500... Tak jak poprzednio przez kilka kilometrów było ok i nagle wciskam gaz a tu...dupa. Znów czeka mnie wycieczka do serwisu w poszukiwaniu rozwiązania problemu.

A tak wygląda od środka...

Byłem ostatnio na wymianie klocków... Dobrze że mało jeździłem bo autko czekało na świece żarową. Pytanie do ekspertów: Czy może się to stać samoistnie czy czegoś w serwisie nie dokręcili?

Dziś taka oto niespodzianka. Podczas jazdy nagle trzask i brzdęk... Myślałem że kamień odbił o podwozie. Po kilku kilkometrach wyraźnie słyszalne ocieranie w prawym nadkolu.

To jest stare zdjęcie, teraz jest gorzej... Jak coś sam przy tym zrobię za swoje pieniądze to później mogą być problemy - auto na gwarancji a ja sam przy nim dłubałem, coś oskrobałem i zapaćkałem jakimś podkładem. Nie dotykam.

Dokładnie o to chodzi. Bardzo nie lubię jak ktoś mi wmawia że to jest moja wina (że zimą lód odbił i uszkodził nadkole) i muszę zapłącić za malowanie.

Skomplikowane, aby kilka osob "chcialo na raz". :wink: Co do montowania, to jest trywialne. Domowa instalacja trwa poltorej godziny i jej zachecajace opisy sa na amerykanskich forach Outbacka. Prosze zerknac na instrukcje Subaru dla montazystow ATO: http://techinfo.subaru.com/proxy/6959/pdf/006959-E201SAJ000.pdf [attachment=0]10obk_wheelarchmolding_881_general.jpg[/attachment] Natomiast te nakladki sa wyraznie drogie i niemal wszyscy uzytkownicy z USA (na forach poswieconych Outbackowi) narzekaja na to. Jedynym sposobem poprawienia sytuacji jest kupienie ze znizka, o czym wspomnialem wyzej. Importujac cos takiego do Polski nalezy sie tylko liczyc z dodatkowym clem i VAT, ktore wyniesie tak +/- 300 zl. Tak wiec calosc moze kosztowac tylko (w wypadku znizek) 1300-1400 zl. Radze wpisac "E201SAJ000" do Google i mozna zobaczyc dziesiatki sklepow w USA, ktore to sprzedaja. Warto pamietac, ze te konkretne nakladki sa oficjalnym akcesorium Subaru. Podrobek na razie nie ma. Wszystkie tego typu akcesoria Subaru sprzedawane w salonach w ATO w Polsce sa porownywalnie drogie, wiec to problem ogolnoswiatowy. Co jest malym pocieszeniem dla zarabiajacyh zlotowki :shock: Fajne Idealnie zakryje moją rdzę...

Wiem że było ciepło i też się szczególnie nie martwiłem. Samochód stoi od kilku dni. Dziś rano sprawdzałem a ta noc była zimna.

We wtorek jadę do serwisu. W końcu sprowadzili świecę Problem w tym ze w samochodzie zaczęło przybywać oleju. Jest trochę powyżej MAX. Od kilku dni jak to zauważyłem stoi i czeka na lepsze czasy...

Ok, może poszycie ale i tak nie powinno.

To pewnie przez ten brud się odkleiło...

U mnie to wygląda tak... Nadkole z drugiej strony samochodu jest ok.

Dokładnie miałem to samo. Świeca do wymiany. Czekam na dostawę bo nie mają na stanie. Na razie jeżdżę bez jednej świecy :roll: Taaaa, temat do zbadania...

Najlepiej wrzuć jakieś zdjęcia to łatwiej będzie szukać...

Jestem po wizycie w serwisie. DIAGNOZA: uszkodzona świeca żarowa. Świeca została odłączona. Podobno taka usterka jest bardzo rzadko i nie ma na stanie, trzeba czekać około 10 dni. Zalecenie – ograniczyć jazdę samochodem, jeździć na wysokich obrotach aby nie dopuszczać do wychłodzenia silnika i sprawdzać olej czy nie przybywa.

Od wczoraj mam to samo. Dziś wybieram się do Krakowa. Piszesz, że po przeglądzie. Dokładnie tydzień temu miałem wymieniane klocki i olej. Jakiś zbieg okoliczności... Przebieg 22700.

Przez chwile nic, obroty nie rosną i brak reakcji. Dopiero później powoli obroty zaczynają rosnąć, ale bardzo powoli tak jak prędkość samochodu. Moc odzyskuje około 3500 ale to i tak nie to samo co przy normalnym działaniu. Jadę tak dalej i nagle jak gdyby nigdy nic moc wraca i wszystko jest ok.

Mam dokładnie ten sam problem. Przez zimę i wiosnę ni ebyło problemu. teraz miałem już kilak razy szarpanie, raz prawie zgasł podczas ruszania i mało brakowało a byłaby kasacja. O tym wspomianłem w którymś poście. Samo się pojawia i samo znika. Jak wciskamy gaz w podłogę przy około 2000 obrotów to jest około 1-2 sekundy nic i popiero zaczyna powoli przyspieszać, stawiam na turbo bo przyspiesza rzeczywiście dopiero około 3500+Najgorsze że nigdy nie wiadomo kiedy to się stani ei jak długo będzi eproblem. Czasem jest przez kilometr i wraca do normy, czasem wraca po wyłączeni ui włączeniu silnika (???) a kilka razy maiłem tak przez 50km. KTOŚ POMOŻE??? Problem dzisiejszy... Odpalam auto po pracy a tu 2 żółte kontrolki. Odpalam ponownie teraz świecą 3: electronic parking warning light, vehicle dynamics control warning light i chcek engine light. Przestały też działać przyciki asystenta podjazdu i wyłąćznika ESP. Jak do rana nie przestaną świecić (nic już mnie nie zdziwi) to zadzwonię do serwisu. Co jest do cholery z tymi SUBARU...

Szkoda że do mojej rdzy na nadkolu jakoś im nie prędko...

Wczoraj po praz pierwszy (przebieg 19000) zapaliłą się lampka filtra. Samochod stracił moc, aby przyspieszał musiałem wchodzić na wysokie obroty. Czasem już była taka sytuacja że auto opornie reagowało na pedał gazu ale po wyłączeniu i ponownym włączeniu lub przejechaniu kilku kilometrów wszystko wracało do normy i ciągnął od 2000 obrotów. Odnośnie lampki to zgasła dopiero po 50 kilometrach i dopiero wtedy samochód się "odetkał". Dziś znó zapaliłą się kontrolka ale tylko na jakieś 2-4 kilometry. Czy powinienem się martwić?