A ja mam taką nietypową sprawę do Ojca Dyrektora prowadzącego, bo nie wiem czy zgrzeszyłem.
Sprawa ma się tak, parę dni temu stojąc w korku w poznaniu na Niestachowskiej tak lekko wcisnąłem się przed BMW M5 no i chyba biedny kierowca nie wytrzymał napięcia i tak jakoś blisko mi na zderzaku siedział, a że byliśmy na skręcie 90 stopni w św. Wawrzyńca to ja tak sobie niewinnie na wciśniętym gazie wjechałem w ten nieszczęsny zakręt dodam, że było lekko mokro, a Pan z BMW chyba wtedy był bardzo czerwony bo za jakąś chwilę z dużą prędkością przemkną obok mnie królem prostej (ale co by nie mówić to jego silniczek brzmieniowo dawał radę). Proszę dobrodusznego Ojca Dyrektora prowadzącego o jak najmniejszą pokutę i jestem gotów ją jak najszybciej wypełnić
ps. ja mam tylko Legacy... na ropę :wink: