Skocz do zawartości

maciek323

Użytkownik
  • Postów

    567
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez maciek323

  1. Podatki związane z emisyjnością auta funkcjonują w 90% państw UE, albo w formie opłat kwartalnych/rocznych, albo przy okazji pierwszej rejestracji. W niektórych krajach (np. Dania) bardzo dotkliwe. W wielu z tych krajów auto 200 KM+ to na prawdę luksus dla bogaczy. Nowe wiadomo - bo kosztuje bardzo dużo, a starsze - ma olbrzymie opłaty.
  2. To się może kręcić i powinno kręcić, ale nie z założeniem że działka co roku ma być 10-20% droższa, robocizna też 30% co roku wyżej i marża dewelopera też co roku ma rosnąć. A to dotąd tak wyglądało. Inne biznesy potrafią funkcjonować przy marżach 3-5%, 7% uważa się za bardzo wysokie. A tu cyk, deweloper (bardzo prosta działalność z małą dozą ryzyka ) i już zarabia 30%. Pusty pieniądz i tani kredyt dla każdego tak rozhulały ten rynek, że doprowadziły go do stanu obecnego - cen tak absurdalnych, że mało kogo (poza zagranicznymi funduszami) będzie stać na większe mieszkanie. Teraz przychodzi trochę opamiętania. Szkoda ludzi którzy pobrali kredyty na swoje potrzeby mieszkaniowe, wierząc w zawsze niskie stopy. Z drugiej strony szkoda też ludzi którzy oszczędzali żeby kupić za gotówkę, a ceny nieruchomości im stale uciekały, a gotówka traciła wartość. Deweloperów mi nie szkoda, obłowili się w miliony, jak nie miliardy, kilka poważnych bankructw powinno schłodzić rozgrzane głowy.
  3. Na otodom wystawiają się marzyciele, jak chodzi o działki i domy poza miastem. Te same oferty widzę że wiszą 4-5 rok, dotąd podnosili ceny o 100 tysięcy rocznie i dalej wiszą. To wirtualni milionerzy którzy pobudowali byle domek za 100/200 tysiecy złotych na ziemi odziedziczonej po przodkach i myślą że dzisiaj wezmą za to 1 - 1,5 mln zł. Śmiechu warte. W zimę przyjdą odpowiednie ceny za węgiel i gaz, to zobaczymy jak sobie tacy wirtualni milionerzy radzą....
  4. Realna demografia jest ujemna od lat 90-tych. Ponad 2 mln ludzi wyjechało na stałe bądź na dłużej z Polski, śmiertelność też jest coraz wyższa.
  5. Trochę musi się odbywać, bo przynajmniej muszą sprzedać to co zaczęli budować. A to grubo ponad 1 mln mieszkań. Przecież deweloper nie buduje dla siebie, ani na zapas, tylko żeby sprzedać, jak najszybciej sprzedać. Dodatkowo większość deweloperów też działa na kredyt, więc zależy im żeby sprzedać, im szybciej tym lepiej. Kto dziś może pozwolić sobie na budowę aby stało puste?
  6. Eksperci Emmerson Evaluation twierdzą, że przecen (na rynku nieruchomości) będzie można spodziewać się na przełomie roku. Skoro nawet specjaliści od lat nakręcający szalenstwo cenowe którzy twierdzili że "nigdy nie spadnie" już oficjalnie przyznają że będą spadki, to znaczy że spadki są pewne jak w banku i będą bardzo grube.
  7. Co to jest, 5,25 proc.? Przypominam sobie okres - nie taki dawny - kiedy [stopy procentowe -red.] sięgały powyżej 20 proc. I też nie było nieszczęścia. Powiedziała prof. Grażyna Ancyparowicz, była członkini Rady Polityki Pieniężnej.
  8. Santander: hamowanie PKB może w II półroczu doprowadzić do technicznej recesji (msn.com) Otwarcie coraz więcej ekonomistów mówi o tym, że w IV kwartale będziemy mieć recesję. Podobnie pewnie cały rok 2023. Przy wysokich stopach i wysokiej inflacji daje to dosyć jasny obraz polskiej gospodarki. Ale ceny nieruchomości, do nieba, będą rosnąć jak na drożdżach!
  9. Na Teneryfie ostatnio tankowałem 1,25 euro za litr.
  10. Trzeba by pytać ludzi siedzących na codzień w tym biznesie jak wielki to jest wpływ, ilu jest realnie Ukrainców z gotówką pozwalającą na zakup nieruchomości. Od 24 lutego wypłaty w walutach na Ukrainie są wstrzymane, przewóz walut przez granicę też jest zapewne jakoś ograniczony kwotowo. Takich bogaczy którzy mieli konta w zachodnich bankach i stać ich było na zakupy nieruchomości u nas przed wojną nie było chyba jednak zbyt wielu, ich wpływ na rynek uważam za marginalny, poza tym moga inwestować na całym świecie nie koniecznie u nas. Wiadomo że niektórzy kupią sobie jakieś piękne domy, czy apartamenty w centrum Warszawy po 20 tysięcy za metr, tak jak miejscowi celebryci, ale nie zachwieją rynkiem jako całością.
  11. Oczywiście, masz racje. Przegrana Ukrainy, częściowa czy całkowita, spowoduje przesunięcie się granicy strefy opłacalnych dla zachodniego kapitału (jakichkolwiek) inwestycji z Bugu na Odrę. Ciężko dzisiaj spekulować, który czynnik będzie miał większą wagę rynkową.
  12. Nie zaklinam, tylko czekam na coś naturalnego, oczywistego. Już pisałem w tym temacie - w 2008 miałem kupować pierwsze swoje mieszkanie, poczekałem 3 lata, kupiłem za taką samą cenę 30% większe. Teraz będzie podobnie, tylko skala spadków znacznie większa. Oczywiście mieszkania w niektórych najlepszych lokalizacjach (centrum, przy metrze) nie spadną znacząco, albo nie spadną wcale. Szczególnie małe metraże - bo faktycznie na takie dobra zawsze jest kupiec z gotówką. Ale domy na przedmieściach, albo rozpoczęte budowy, będą do kupienia znacznie, znacznie taniej. Wróćcie do tego tematu i do tego postu za 2 lata. Albo znajdźcie moje posty z 2020 roku o mega inflacji która przyjdzie do nas za dwa/trzy lata. A przecież covidu ani wojny przewidzieć nie mogłem Ale znam podstawowe prawa ekonomii. Podobnie rynek nieruchomości też rządzi sie swoimi prawami, które są w miarę stałe, znane i opisane. Oczywiście w każdej chwili również na rynku nieruchomości może pojawić się poważny game-changer - np przegrana Ukrainy w wojnie i pojawienie się u nas kilku milionów Ukrainców z gotówką.
  13. BNP Paribas przestał udzielać kredytów hipotecznych nowym klientom. W jego ślady mają zaraz iść kolejne banki. Widać że banki same z siebie mocno ograniczają akcję kredytową. Z kredytami złotówkowymi robi się tak jak było z frankowymi - coraz bardziej ograniczane, dostępne tylko dla najbogatszych klientów itp. W sumie rozumiem banki że nie chcą już pakować się w taki niepewny interes. Po co bankowi zabezpieczenie hipoteką na taniejącej nieruchomości? Trzyosobowa rodzina żeby kupić średnie mieszkanie w Warszawie aby dostać kredyt praktycznie musi mieć dochód około 20 tysięcy złotych netto. Dużo, nawet jak na stolicę. Należy jednak, wbrew wszystkim znakom na niebie i ziemi, nie zapominać się i powtarzać mantrę "nieruchomości sprzedają się jak świeże bułeczki i stale drożeją i będą drożeć".
  14. Poza spadkiem dzietności jedna rzecz jest przerażająca. Bardzo poważny (bo aż o 8% w ciągu 10 lat) wzrost dochodu ze świadczeń społecznych. Trend powinien być odwrotny.
  15. Miesiąc słabszej sprzedaży, a mniejsi deweloperzy wpadają w kłopoty, idzie fala bankructw i przejęć: Mniejsi deweloperzy zaczynają wpadać w kłopoty? Szykują się przejęcia (spidersweb.pl)
  16. Tak, masz rację, sprawa jest utrudniona. Można dostarczyć w ten sposób że wrzucasz do skrzynki na listy a także dostarczasz do wynajmowanego mieszkania i wkładasz przez drzwi, dokumentujesz powyższą czynność fotograficznie, najlepiej w obecności conajmniej 1 świadka. Tak na prawdę kwestia na kogo sie trafi. Po zniszczeniach jakie zafundował nam ostatni najemca, po tym jak zmienił zamki i oczywiście uciekł, nie płacąc czynszu ani za wodę za pół roku, współwłaściciele zadecydowali o sprzedaży mieszkania które wynajmowaliśmy. Nie jest to lekki kawałek chleba
  17. Bardzo słuszna uwaga, ciekawym by było poznać ilość tych lokat, a nie tylko wartość kwotową wszystkich. Jest dużo ludzi którzy szczególnie w trudnych czasach chcą mieć gotówkę i tyle, nawet jeśli stać ich na nieruchomość za gotówkę, nie dla każdego marzeniem inwestycyjnym jest klitka 20 metrów za 400 tysięcy złotych i użeranie się z niewypłacalną patologią albo wiecznie imprezującymi studentami. PKO BP już daje 5% oczywiście jest to mniej niż inflacja, ale przy kwotach rzędu 200-300 tysięcy złotych zysk robi się już sensowny, na waciki czy na benzynę będzie.
  18. Ssanie też jest mityczne, nawet na forum wiszą ogłoszenia o wynajmie ładnego mieszkania w Warszawie w rozsądnej cenie.... i wiszą i wiszą i wiszą. Nie każdy chce wynajmować Ukraincom, bo podstawą rozsądnego wynajmu jest umowa o wynajmie okazjonalnym z paragrafem o egzekucji. Szczególnie że pandemia się skończyła i teraz będzie można eksmisje przeprowadzać bez problemu. Dzięki temu ruszyły się trochę sprzedaże komornicze, ostatnio piękny wielki dom w Otwocku z duża działką poszedł za 900 tysięcy, komornik chyba z 8 lat się z nim użerał. W zasadzie poszedł w cenie działki. Czynsze poszły w górę, bo bardzo w górę poszły czynsze administracyjne dla spółdzielni i wspólnot. Średnia z 3 spółdzielni w Warszawie 30%. Też uważam że ceny najmu wzrosły mniej niż inflacja i dużo mniej niż ceny samochodów czy tym bardziej nieruchomości. Rynek wynajmu jest nasycony, chwilowo Ukraincy nim zatrzęśli ale już wraca do swojej normy, podaż przewyższa popyt.
  19. Ciekawy raport o pracujących Polakach którzy już palą się aby kupować 1 mln mieszkań rocznie: Idzie kryzys, a Polacy już są goli. Bez 1000 zł ekstra miesięcznie na głowę dojdzie do katastrofy (msn.com)
  20. Były minister budownictwa powiedział w wywiadzie że na kredyt na mieszkanie w Polsce stać obecnie 10-15 % najbogatszych. A ich liczba jeszcze się zmniejszy. Nie należy również ich w żaden sposób wspomagać, bo i tak należą do elity finansowej. Ile zatem stać na zakup z gotówkę? Optymistycznie licząc 1% zawodowo czynnych? Kupią ok 1 mln mieszkań rocznie?
  21. Ale czy ktoś zagwarantuje że ten developer na tym zarobi? Że to wogóle sprzeda? Pycha kroczy tuż przed upadkiem: to że przez kilkanaście lat zarabiali kokosy, nie znaczy że za rok/dwa nie będą bankrutować. Albo sprzedawać swoich inwestycji poniżej kosztów, byle ograniczyć straty.
  22. Być może, chociaż w przewidywaniu (również cen) najtrudniejsze jest to, że dotyczy przyszłości.
  23. IMHO samochody osiągnęły już szczyt cenowy. Jest teraz dobry czas na wyprzedanie tego co kupiło się kiedyś taniej.
  24. Niestety nie stać mnie na takie przyjemności :)Ale nawet gdyby było mnie stać, to nie inwestowałbym w mieszkanie w Warszawie dzisiaj. Dzisiaj jest dobry czas na sprzedaż, raczej ostatnia chwila aby otrzymać dobrą cenę. Gdybym chciał kupić to piękne klimatyczne mieszkanie po mojej Babci było do sprzedania po 14,8 tys za metr przy 28 metrach. W naprawdę pięknym miejscu, Stary Żoliborz, ul. Sarbiewskiego, okna na park i Teatr Komedia, w tej okolicy mieszkania na sprzedaż pojawiają się rzadko. Ładna cicha kamienica z 1947 roku, z dużym podwórkiem, fajne sąsiedztwo. Poniżej 15 tysięcy za metr.
  25. W upusty 16% w Warszawie nie wierzę, chyba że jakieś peryferyjne dzielnice plus cena wywoławcza z czapki była wystawiona. No może przy dużych metrażach jest możliwy taki upust, bo duży metraż raczej sprzedać jest ciężko. W Śródmieściu czy na Żoliborzu małe mieszkanie jest raczej towarem deficytowym więc sprzedaje się szybko i w dobrej cenie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...