Od lat co jakis czas przyjezdzam do znajomego w odwiedziny. Mieszka w puszczy i na ogrodzonym terenie trzyma psa olbrzyma, bodajze owczarka irlandzkiego. Ja tam do psow nic nie mam, ale do niego czuje respekt.
Niestety on nigdy nie czul respektu do moich samochodow. Od 10 lat zawsze jak przyjezdzam, pierwsze co robi to podnosi noge i zaznacza lewe przednie kolo. Zawsze. Niewazne czy samochod duzy czy maly, czy czarny czy bialy, czy drogi czy tani, czy sluzbowy czy prywatny. Zawsze obsikiwal lewe przednie kolo. Do czasu...
Nie wiem na czym to polega i z czym to jest zwiazane, ale mojego Subaru nie tknie. Moze nasikal na nie wiekszy grozniejszy pies, co jest chyba niemozliwe, ale cos spowodowalo, ze pierwszego razu kiedy tym samochodem zjawilem sie na posesji i on go obniuchal, to zaraz polozyl uszy po sobie i odtad omija go z daleka...