Już od kliku lat nie siedzę w temacie ale:
1. Nie musisz trzymać auta nienaprawionego. Ale wszystko dokumentuj. Jeśli sprawca nie ma OC. Rzeczoznawca, może pomóc, ale nie jest gwarancją czegokolwiek (zależy czy sprawa będzie załatwiona polubownie czy sądowo)
2. Koniecznie sprawdź czy masz jakąkolwiek formę samolikwidacji szkody, minicasco itp. to w połączeniu z OC w życiu prywatnym może Ci znacząco ułatwić życie.
3. Niestety nawet jeśli rowerzystka przyznała się do winy, a nie było policji na miejscu może potem stwierdzić, że na nią nakrzyczałeś i tylko dlatego się przyznała. Tu kluczowe będzie czy masz np. przyznanie się do winy na piśmie (ale to też niestety nic nie gwarantuje)
4. Koniecznie drąż temat OC w życiu prywatnym rodziców. Ludzie bardzo często nie mają pojęcia, że posiadają takie ubezpieczenie, często jest dokładane np. do ubezpieczenia mieszkania itp.
Generalnie niestety dla Ciebie nie jesteś w żaden sposób chroniony i to czy będziesz się ciągał po sądach zależy wyłącznie od sprawcy. W takiej sytuacji starałbym się naprawić auto możliwie tanio, a nie np. w ASO. I próbował dogadać z rodzicami na ile to możliwe.