Skocz do zawartości

adamk

Nowy
  • Postów

    19
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Profile Information

  • Płeć
    mężczyzna
  • Skąd
    okolice Grójca
  • Auto
    Forester 2.5 XT 2005

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia adamk

..:: Świeżynka ::..

..:: Świeżynka ::.. (1/13)

46

Reputacja

  1. Zostały jeszcze do opisania większe lub mniejsze modyfikacje i dodatki które pojawiły się w aucie podczas użytkowania, już niekoniecznie chronologicznie. Zaraz po zakupie, serwisach i decyzji że gwint zostaje - warto byłoby wrzucić jeszcze rozpórkę, podobno dodatkowo usztywnia, chroni szybę ale i fajnie wygląda Zatem jako pierwszy dodatek - czerwona Staffa (tu w trakcie montażu). Niedługo potem pod silnik wjechała płyta ochronna od @grzegorzp - serdecznie pozdrawiam i polecam, płyta bardzo solidna, robiona na wymiar, może być także z wykonana z tworzywa. Temat o płytach tutaj. Kratka bagażnika, nie pamiętam, OEM czy nie OEM - w każdym razie z Allegro za ok 400zł, do założenia i zdjęcia bezinwazyjnie na zaczepach do kanapy. Nie wyobrażam sobie korzystania z auta bez niej; dosyć często przewożę rózne graty a bagażnik w Forku jest jednak śmiesznie mały, jeśli dochodzi zapasówka (w pokrowcu, bo na dole butla LPG) to w ogóle miejsce od razu się kończy. Radio Pioneer FH-S720BT wstawione na miejsce oryginalnego - głównie chodziło o to żeby dało się wpiąć USB jak i grać z telefonu przez Bluetooth. Kupione wiosną zeszłego roku, działa jak należy, jestem zadowolony chociaż audiofilem nie jestem. Podświetlenie można ustawić we wszelkich kolorach tęczy - ustawiłem oczywiście na zielone, żeby komponowało się z podświetleniem auta Turbo Timer HKS - to powinno być seryjnie w każdym uturbionym Subaru. Świetny gadżet, zjeżdżamy z wysokoobrotowej trasy, zaciągamy ręczny, wychodzimy, zamykamy auto i zapominamy o temacie. Udało się bardzo ładnie wkomponować w schowku w miejsce nieużywanej popielniczki. A na swoją kolej czeka jeszcze czujnik temperatury oleju D1 Spec, mam nadzieję że przed zimą uda się założyć. Zastanawiam się jeszcze gdzie dokładnie umieścić zegar. Siłowniczki z allegro - komfort prawie jak w Passacie Drobna sprawa a bardzo wygodna, zwłaszcza gdy pod maskę zagląda się co kilka dni żeby chociażby sprawdzić olej. W sierpniu 2021 poważniejszy mod - auto trafiło na renowację i przemalowanie felg do poniższej firmy: Kosztowało to swoje ale efekt w mojej ocenie świetny. Felgi jak ze sklepu. Przy takiej jakości felg powłoka lakiernicza aż prosi się o odnowienie Tu widać także trytytkową pamiątkę na progu po wystrzelonej oponie: Przy okazji - opisane już wcześniej najazdy - polecam nie tylko do dłubania przy samochodzie ale także bardzo pomocne przy myciu podwozia myjką ciśnieniową - czy to z resztek błota po terenowych wyprawach czy też z błota z solą w okresie zimowo - wiosennym. Do kompletu - w te wakacje zostały profesjonalnie przyciemnione szyby. Przy zakupie samochodu z tyłu była już folia, jednak zdecydowanie zbyt ciemna, przeszkadzało to dzieciakom na tylnej kanapie no i mi np. przy cofaniu. Co więcej - folia już w bardzo słabym stanie, sama odchodziła, pojawiały się pęcherzyki powietrza. Tylne szyby oczyściłem sam co widać na wcześniejszych zdjęciach, a w lipcu 2022 całość została zrobiona na nowo na jaśniejszej folii - z efektu jestem bardzo zadowolony, zrobione tak ładnie że wygląda jakby auto wyjechało z tym przyciemnieniem z fabryki. Czarna karoseria, czarne felgi, czarne szyby - został jeden element który nie pasuje do układanki - "chromowany" grill został zatem oddany do lakierowania w czarny mat. Przy tej okazji zająłem się po raz pierwszy porządkami pod maską. Nie śmiałbym ruszać tego myjką ciśnieniową, mimo że niektórzy podobno tak robią - zatem szmatka w dłoń, jakiś środek detailingowy, kompresor, odkurzacz i po jakiejś godzince świetny efekt. Bardzo satysfakcjonujące zajęcie Zdjąłem także matę wygłuszającą która już rwała się w rękach a jej wióry sypały się na silnik. Przez chwilę rozglądałem się za nową - wiem że można zamówić fajne maty na wymiar - ale bez maty też wszystko okazało się ok, dźwięk silnika podczas jazdy to w końcu nie wada a zaleta! W zeszłym miesiącu auto trafiło do AutoGamma w Jabłonnej k. Warszawy na regenerację lamp. Wcześniej podjechałem na miejsce na oględziny i wycenę. Stwierdziliśmy że najpierw polerujemy z zewnątrz i zobaczymy jaki będzie efekt. Efekt był niezły, chociaż nie doskonały - jedna lampa ma już mikropęknięcia których nie da się usunąć, druga - mocno zabrudzona od środka, trzeba by rozklejać klosz, a to kolejne koszta i czas. Stanęło na tym że zostawiamy jak jest po spolerowaniu, klosze może wymienimy jeśli uda się dorwać jakieś w lepszym stanie, bez pęknięć. Koszt usługi 250zł, nie jest idealnie ale i tak po polerce + wstawieniu porządnych żarówek Tungsram różnica w oświetleniu jest kolosalna. Serio, w jesienną szarówkę świeciło tak słabo że momentami zastanawiałem się czy w ogóle mam światła czy to tylko latarnie oświetlają drogę; teraz widoczność jest znakomita. Jeśli ktoś jeszcze zastanawia się czy polerować lampy - to polecam polerować. No i to już wszystko na tę chwilę. W trakcie pisania pomyślałem że obecnie brakuje jakiegoś detailingu i porządnej, jesiennej sesji zdjęciowej Plany na przyszłość - priorytetowo do zrobienia jest blacharka, planuję jeszcze przed zimą. Wiąże się to ze sporymi kosztami więc zobaczymy ile i na co zostanie. No a w dalszej perspektywie - klasycznie, pomysłów więcej niż możliwości Hamulce - myślałem o wstawieniu czterotłoczkowych zacisków z WRX lub Brembo ale koszta są kolosalne, jak i pewnie musiałbym wymienić felgi zimowe bo by już nie pasowały. Więc skoro silnik seria to hamulce też mogą zostać seria; za to do rozważenia regeneracja i malowanie obecnych zacisków jak i dorzucenie do zestawu przewodów w oplocie. Od dawna chodzi też po głowie odświeżenie karoserii - może oklejenie albo Raptor? Wciąż nie mam jeszcze spójnej wizji (i budżetu ). Jeszcze mody typu shortshifter, silikonowe przewody pod maską; no i złote felgi które ciągną się za mną jak przewlekła choroba, raz to jest dobry pomysł, za chwilę jednak zły żeby zaraz znowu był dobry Zastanawiam się czy obecnych zimówek nie oddać do malowania na złoto. W każdym razie mam nadzieję że to nie koniec oraz że budżet na modyfikacje nie będzie musiał być za chwilę przeznaczony na jakiś nieplanowany serwis
  2. No i wszystko jasne, dziękuję. Czyli znaczy się - moc mam za niską, trzeba będzie pomyśleć o podniesieniu Pakiet premium Dzięki, na pewno zajrzę, chociaż już cośtam widziałem i co nieco też się z twoich postów dowiedziałem Dłubać lubię, chociaż nie umiem, za poważniejsze remonty bierze się serwis lub robię z doświadczonym kolegą (a w zasadzie staram się mu nie przeszkadzać), jak się biorę sam to często kończy się właśnie ukręconą szpilką, połamanymi zapinkami, zerwaniem gwintu czy porysowaniem wszystkich elementów dookoła Ale nie poddaję się To też przydatny tip, dziękuję. Jakieś polecane miejsca zakupu online (np na priv ) czy raczej ASO? Do kupowania istotnych elementów przez internet podchodzę z ostrożnością żeby nie wpaść na podróbki.
  3. Dzięki. Nie czekam, nie czekam, w tym roku już na pewno robimy. Powiem więcej - już nawet coś działam w temacie ale póki nie zrobione to się nie chwalę na forum OK, no to lecimy z historią serwisową. Co było robione jeszcze za poprzedniego właściciela: Instalacja LPG od BRC założona na początku 2017 roku przy ok 202k przebiegu. Ok 225k km - miał już miejsce remont silnika - robiona była UPG, regulacja zaworów, rozrząd, głowice skręcone na śrubach ARP - także mam nadzieję że jeszcze na jakiś czas spokój. Silnik podobno w dobrym stanie od środka. Chłodnica wymieniona świeżo na nową. Zalewany olej 8100 Xclean 5w30 Motul, wymieniany co 8 tys km. Serwisowany i poprawiany na bieżąco. A już za mojej kadencji: Luty 2021, 265 tys km - auto niemal od razu po zakupie trafiło na serwis do nie-ASO w Warszawie. Do zrobienia na już było przede wszystkim ślizgające się sprzęgło, ale poza tym ustaliliśmy z serwisem że robimy auto na porządnie, najpilniejsze rzeczy na ten moment, tak żeby zmieścić się w ustalonym budżecie a zaplanować naprawy także na kolejny serwis. Tak więc zrobione zostało - nowe sprzęgło, łożyska w skrzyni, przy okazji nowe oleje, układ wydechowy - uppipe i downpipe, tuleje wahaczy z tyłu, komplet nowych świec, odma silnikowa, zbieżność. O marki części proszę nie pytać bo byłem zielony ale z oceny niezależnych serwisantów miałem informacje że chłopaki zrobili porządnie, mimo że swoje kosztowało jak i auto trochę czasu tam stało. Przy odbiorze auta mechanik zwrócił uwagę na opony które są już całkowicie na wykończeniu (nalewki) i żeby zmienić je najszybciej jak się da. Stwierdziłem że do domu dojadę... Nie dojechałem, opona strzeliła na drodze ekspresowej - na szczęście przy niedużej prędkości, prawy tył, na prostym odcinku. W dodatku niedaleko za mną jechała laweta - szybko udało się odstawić samochód w bezpieczne miejsce. Skończyło się jedynie na trytytkowej pamiątce na plastikowej nakładce na próg. Na pewno była to pierwsza lekcja pokory i tego żeby auto przed wygłupami dobrze poznać, nauczyć się go i doprowadzić do porządnego stanu. Także luty 2021 - serwis już u mnie na miejscu - nowe tarcze, klocki, szczęki, podregulowanie ręcznego, filtr kabinowy. No i siłą rzeczy - nowy komplet opon zimowych - Vredestein Wintrac 215/60/R16. Przy zakupie auta dostałem dwa komplety felg - 16' oraz '17. Zimówki były na 16': Letnie też były na wykończonym bieżniku więc od razu zamówiłem zestaw nowych Toyo Press CF2 SUV 225/55/R17, oraz subarowe czarne dekielki, tak to się prezentowało po wymianie wiosną: Od czasu wystrzelonej opony wożę też zapas na stalówce w bagażniku Stwierdziłem że skoro mam dwa komplety felg (i to zarówno do Subaru jak i do drugiego auta) - tak więc będę sam sobie zmieniał na zimę/lato, dbając przy tym o rotację, oddając komplety jedynie na wyważenie. Wzorem Majstra trzeba zaopatrzyć się w porządny sprzęt: Pierwsza wymiana - z takim sprzętem to wiadomo, będzie jak w pitstopie - no i trochę się jednak pospieszyłem, jedną szpilkę trochę zjechałem ale dało się jeszcze nakręcić, drugą urwałem na amen było potem trochę zabawy z wymianą ale się udało. W każdym razie do takich drobnych garażowych zabaw polecam, sprzęt niedrogi ale przyspiesza wymianę kół jak i nie raz pomaga odkręcić jakąś upartą śrubę. Do tego w tym czasie doszły jakieś drobiazgi które próbowałem poprawiać sam jak smarowanie zawiasów, uszczelek, poprawa zacinającego się szyberdachu (jest dużo informacji na forum jak się do tego zabrać) etc. Także wymieniony dolny, cieknący wąż chłodnicy oraz wymiana płynu chłodniczego na Prestone. Kwiecień 2021, 269500km - nowy filtr i olej - za namową znajomego stwierdziliśmy że zmieniamy na coś gęstszego - padło na 5w50 Millersa. Jedno opakowanie na zalanie, drugie do bagażnika na dolewkę Przy każdej zmianie oleju idzie płukanka. Ubytków oleju pilnuję dosyć skrupulatnie patrząc na przebieg, czasem nawet co dwa - trzy dni. Zużycie notuję - przy tym oleju wychodziło ok 600-700 ml na 1000km. Czerwiec 2021, ok 272k km - kolejny duży serwis w nie-ASO, robiliśmy rzeczy które wcześniej zostały zauważone do roboty. Nadkola były mocno połamane więc wstawione nowe, podobnie tarcze kotwiczne z tyłu, poza tym do wymiany belka przednia i belki pomocnicze; łożyska z tyłu a także czujniki i koronka ABS - co zlikwidowało czasem wyskakujący przy wyższych prędkościach błąd ABSów. W silniku wymieniony rozrząd, pompa - mimo że miał być zmieniany niedługo przed moim zakupem, to jazda na poprzednim rozrządzie nie dawała mi spokoju. Trochę to razem kosztowało ale auto zostało doprowadzone do stanu w którym na chwilę obecną nie zapowiadało się już nic poważniejszego do roboty - jeździć, obserwować aż do kolejnej awarii Mniej więcej wtedy także zamówiłem tłumik końcowy Proex - chwaliłem się w którymś wątku na forum. Niestety mimo że producent podaje że tłumik jest na wymiar - to sama końcówka jest zbyt krótka, i całą puchę mechanicy musieli mocno wysunąć! W dodatku mam belkę pod hak co wymusiło lekkie pochylenie wydechu. Stopień głośności z tego co pamiętam wybrałem średni. Także wygląda jak wygląda - no ale brzmi jak dla mnie super Zdjęcia przed i po: Sierpień 2021 - pierwsza samodzielna wymiana oleju i filtrów. Najazdy kupione specjalnie do tego celu, myślałem że będą też do Mazdy ale niestety jest za niska chyba że coś zdrutuję. Przy tej okazji - olej wymienony już na całkiem wyczynowy, 10w60 od PMO. Auto poza jazdą daily z dziećmi na zajęcia - czasem wjeżdża kreską pod czerwone, więc stwierdziliśmy że warto je chronić jeszcze lepiej. Minus - dłuższe nagrzewanie się oleju do temperatury roboczej. Ale zegar z czujnikiem temperatury mam nadzieję także niedługo się pojawi w Śwince . Zjadanie oleju spadło do ok 500ml/1000km. PMO zlewany co 7500 tys km, oczywiście płukanka przed zmianą. Próbowałem także założyć sportowy, powiększony filtr KN, niestety pasował na styk, przy drganiach było ryzyko uszkodzenia filtra więc gra nie warta świeczki, stanęło na pierwszym z brzegu filtrze z Intercars. Wrzesień 2021, 278k km - wyskoczył check engine, auto zaczęło się dławić, strzelać z tłumika, był problem z dojechaniem do domu bo co chwilę gasło. Z tego co pamiętam - przy wyprzedzaniu na wyższych obrotach skończył się gaz, przełączyło na benzynę i w tym momencie wywaliło check engine. Jakoś udało się doturlać do garażu, po jakimś czasie udało się podpiąć komputer - błąd P0340, z tego co wyczytane w internecie - czujniki położenia wałków. Zamówione nowe, wymienione z obu stron - troszkę trzeba było się naszarpać bo stare nie chciały wyjść - po złożeniu wszystkiego do kupy - wszystko działa jak należy! Potem - począwszy od wiosny 2022 - sporadycznie znowu trafia się check, auto się troszkę dławi, jednak błąd sam znika po jakimś czasie. Zdaje się że pojawia się to przy mokrej pogodzie lub np po wyjeździe z myjni. Problem pojawiał się sporadycznie, niemniej potrafił niemiło zaskoczyć. Sugerowana diagnoza - coś z elektroniką, to może warto by zacząć od cewek. Tak wyglądały stare - chyba jeszcze oryginalne: Zatem we wrześniu 2022 - wjechał komplet nowych cewek NGK. Na ten moment do dzisiaj - już żadnych problemów. W międzyczasie były też serwisy gazowe, teoretycznie powinny być co 15k km, staram się schodzić do 10k km. Pierwszy serwis w Radomiu - nie trwało to długo, wymieniony tylko jeden filtr, podpięcie do komputera, wszystko ok, dziękuję, do widzenia. Drugi serwis robiłem ostatnio na dniach w Klinice LPG w Warszawie - serdecznie polecam to miejsce. Wymieniono obydwa filtry, chłopaki gorąco zachęcają do wymiany co 10k zarówno fazy ciekłej jak i lotnej, jako że nie jest to oszczędne auto i zużywa jednak o wiele więcej paliwa niż przeciętny dupowóz w ciągu 10 tysięcy kilometrów. Ponadto - kompleksowe sprawdzenie instalacji i pracy silnika z podpiętym komputerem i jazdą po mieście, po obwodnicy, na niższych, na wyższych obrotach, trwało to wszystko ok półtorej godziny, zrobione skrupulatnie i bez pośpiechu. Wyjechałem z wrażeniem bardzo dobrej obsługi serwisowej i na pewno będę się tam pojawiać już regularnie. Podsumowując, jak liczę koszta mechaniki - to w auto już zostało wsadzone już duuużo ponad połowę ceny auta przy zakupie ale z tym się liczyłem i jestem w stanie wybaczyć, poza tym staram się nie oszczędzać głupio na serwisie, z myślą że Subaru ma służyć długo. Ten samochód wywołuje labilne uczucia - kocha się przez większość czasu, z krótkimi momentami nienawiści kiedy coś się psuje i zobaczymy rachunek od mechanika W kolejnych postach opiszę też wszystkie modyfikacje które miały miejsce od zakupu, a w sumie też trochę się tego już nazbierało - i chyba dojdziemy już do stanu w jakim auto jest obecnie.
  4. Dzięki. Co do kielichów to oczywiście temat do zrobienia. Miałem się zająć tym już przed zeszłą zimą ale skończył mi się budżet, a co z oczu to z serca więc nawet nie zaglądałem Jedynie "wymacane" przy zakupie bez rozkładania bagażnika, cośtam się rudego czai. A co do gwintu - no cóż, taki samochód kupiłem, pewnie sam bym nie zakładał. Czytałem, że seryjne SLSy lubią po jakimś czasie paść. A że D2 był już założony, przejechałem się, bardzo podoba mi się jak auto trzyma się w zakrętach (chociaż nie miałem porównania z serią), nie jest też jak dla mnie przesadnie twarde - więc zostaje, jak działa to po co ruszać Podobnie z dolotem i filtrem stożkowym - jak już jest to zostaje, chociaż sam bym nie wstawiał. Pojawia się problem z zasysaniem ciepłego powietrza, trzeba będzie pomyśleć nad zabudową. Bo z perspektywy użyteczności to widzę głównie fajny dźwięk komponujący się z rykiem silnika, turbiny i wydechu Dzięki! Dla mnie to podwyższone kombi, w dodatku - dosyć ciasne kombi z małym bagażnikiem. Ale u mnie po modach jak kratka do bagażnika sprawdza się świetnie, a i oko też cieszy. Czasem aż się prosi żeby go nawet trochę opuścić, z tym zawiasem nie byłoby trudno, no ale wtedy straciłby na użyteczności w terenie. Cześć, gratuluję auta! Bardzo ładne felgi i widzę też że świnka na swoim miejscu. Flaszeczka to lubryfikator do instalacji gazowej. Na temat skuteczności się nie wypowiadam - podobnie jak serwisant od gazu, "jak już jest no to niech będzie" Słyszałem różne opinie na ten temat, nie ma sensu zajmować stanowiska bo się nie znam, zostańmy przy tym że co jakiś czas uzupełniam płyn zgodnie z instrukcją. Co do mocy - to jest ciekawy temat i może ktoś na forum pomoże go rozstrzygnąć. Faktycznie czytałem że przedlifty miały 211KM, polifty już 230KM. Gdzieś mi się rzuciło również w oczy że rocznik 2005 to już taki "poliftowy" przedlift Np kierownica jest już podobno z polfitowej wersji. Czy możliwe że silnik też już ma wyższą moc? A przypuszczenia swoje czerpię, ni mniej ni więcej, z dowodu rejestracyjnego gdzie jak byk stoi moc 169kW = w przeliczeniu niemal 230KM. Wiadomo jak to jest? Chociaż ostatecznie, 211 czy 230KM - w praktyce nie ma to dla mnie większego znaczenia, na hamowni nie byłem i się nie wybieram, wystarcza że auto jest niezwykle dynamiczne, lubi wyższe obroty i zbiera się jak marzenie
  5. Cześć,Po około półtora roku od zakupu Forestera SG postanowiłem założyć własny wątek na forum, mimo że konto tutaj założyłem już gdy zdecydowałem się na Subaru - mniej więcej w lutym 2021. Od tego czasu przejeździliśmy razem już ok 30 tysięcy kilometrów, Świnka cały czas dzielnie służy jako drugie daily/służbowe/weekendowe auto w rodzinie - i dochodzę do wniosku że na pewno zostanie jeszcze na długi czas, gdyż w swojej roli sprawdza się znakomicie.Nazwa tematu mówi sama za siebie - Forek to pierwszy samochód który wprowadził mnie w temat szeroko pojętej motoryzacji, samochód przy którym zauważyłem ze jazda to może być coś więcej niż po prostu przemieszczanie się z punktu A do punktu B. Poważnie, wcześniej zdążyłem w życiu już trochę przejechać - ale na mechanice nie znałem się ni w ząb, wszystkim zajmował się warsztat, sama motoryzacja też tak średnio mnie interesowała, nawet w gierki wyścigowe nie grałem,a z tego mema na pewno bym się nie śmiał bo go po prostu nie rozumiałem Moje poprzednie samochody miały spełniać pewne kryteria - przede wszystkim być jak najbardziej niezawodne, dobrze jakby były ekonomiczne bo przebiegi u nas w rodzinie robimy dość duże, no i nie muszą oszałamiać osiągami bo i tak jeżdżę spokojnie. Jak widać kryteria typowo subarowe Moje pierwsze własne auto - Ford Focus Mk2, sprowadzane z dosyć niskim przebiegiem z Niemiec - sprawdzało się w świeżo założonej rodzinie bardzo dzielnie i zrobiło bez większych awarii ponad 100 tysięcy kilometrów. Potem na główne auto wjechała o wiele nowsza, także rodzinna Mazda 6 kombi, a Focus został jako drugi samochód dojazdowo-służbowy. Niestety z racji wykonywanego zawodu czasem wypadało wjechać w jakiś lżejszy teren - nie mówimy o offroadzie, ale jakieś leśne dróżki, piasek, większe błoto się trafiało - no i Fokus potrafił niemal stanąć w miejscu. To było zatem pierwsze kryterium - a może poszukalibyśmy czegoś z 4x4? Znajomy siedzący głęboko w motoryzacji, przy okazji także w JDMach zaproponował - to może zerkniesz na Subaru? No to zerknąłem, poczytałem, no faktycznie są takie Forestery, to może jakiś wolnossący, fajny w teren? Pytam znajomego co o tym myśli - „no co Ty, chcesz kupić Subaru bez intercoolera i wlotu na masce?! To nie Subaru, bierz tylko z turbo!” No cóż, przepraszam wszystkich właścicieli wolnossaków, osobiście uważam że to też bardzo fajne auta . Poczytałem dalej o turbo Forkach, czytam o tym że to większa awaryjność, większe spalanie więc tak średnio mi to pasuje, no ale z drugiej strony coś w sobie jednak to ma… no dobra, to szukamy drugiej generacji, maksymalnie 2.0XT bo budżet ograniczony. Szukamy, szukamy, za bardzo nic fajnego się nie trafia, czas mija. Po jakimś czasie trafia się egzemplarz 2.5XT, ale już poza budżetem. Mówię do żony - no patrz jaki fajny, ale za bardzo kasy na takiego już nie mamy, poza tym po co nam auto z tak dużą mocą, ponad dwukrotnie więcej niż w Fokusie, nie wykorzystamy jej, a i jest bardziej awaryjne no i kosztowne w obsłudze. No tak, tak, ale z drugiej strony fajny… już nie pamiętam kto kogo przekonywał że jest fajny W końcu pada „wiesz co, mieliśmy trochę odłożyć na czarną godzinę ale jedźcie go zobaczyć, jeśli ten jest OK to kasy nam starczy” Co można powiedzieć, to chyba magia Subaru Pojechaliśmy oglądać auto razem z JDMowym kolegą. Musiało to wyglądać dosyć śmiesznie - ja z kasą w kieszeni ale kompletnie zielony w temacie, z właścicielem rozmawiał i ostukiwał auto w zasadzie tylko znajomy, ja w sumie tylko stałem z boku i się śliniłem nie wiedząc do końca o czym oni rozmawiają no naprawdę kompletnie się na tym nie znałem, wiedziałem tylko że samochód już mi się podoba. Finał historii jest jasny - werdykt że stan jest OK, kupiłem auto od Tomka, który zresztą chyba jest na Forum, wiem że potem poszedł w Outbacka, w każdym razie pozdrawiam! No i po zakupie się zaczęło… zgłębianie wiedzy, forum, grupki facebookowe, całe książki o motoryzacji, stronki i kanały na YT, nawet z czasem kierownica do Xboxa i gierki rajdowe i tak dalej… trwa to już długo i mogę śmiało stwierdzić że Subaru zupełnie na nowo otworzyło kolejną pasję w moim życiu i całkowicie zmieniło postrzeganie samochodu z bezpiecznego w obsłudze, użytecznego wozidła na coś, co może po prostu jarać, sprawiać że chce się znowu wsiąść za kierownicę, że chce się o tym czytać, poprawiać je, pucować i tak dalej - sądzę że raczej nie muszę na tym forum tłumaczyć o co chodzi Do tego ogromna satysfakcja z coraz większej zdobytej wiedzy, z nowych doświadczeń, umiejętności przy drobnych naprawach - zwłaszcza startując niemal z zerowego pułapu. Na pewno wiem że jestem już obecnie w zupełnie innym miejscu pod tym względem niż kupując auto półtora roku temu - no a przynajmniej rozumiem co mówi do mnie mechanik Historia zakupu dosyć długa, ale to tytułem wstępu - tak więc trochę informacji o samym aucie:Subaru Forester SG przedlift 2005 r - z tego co wiem, ostatnie partie jeszcze przedliftowych egzemplarzy. Silnik 2.5 turbo, manual, 230KM, bogata wersja wyposażeniowa - skórzane podgrzewane fotele, navi, fajna kierownica Momo itp. Pierwszy właściciel z Niemiec, co ciekawe pierwotnie zarejestrowany jako dwuosobowe auto dostawcze; w Polsce już zarejestrowany normalnie. Modyfikacje już obecne przy moim zakupie - instalacja LPG z BRC, gwintowane zawieszenie D2, dolot ze stożkiem Cobb. Trochę fotek po zakupie: Tu na pierwszych wyprawach - satysfakcja z pierwszej płynnej przejażdżki po lesie nie do podrobienia: Z członkiem rodziny w rodzinnym aucie: No i jeszcze po pobycie w naturalnym środowisku oraz po odświeżeniu: Auto kupione w lutym 2021, przy zakupie miało przebieg 265 tysięcy kilometrów oraz na wstępie od razu kilka rzeczy do poprawy - ale o tym w kolejnym poście, kiedy dogrzebię się do notatek co i kiedy było robione. W każdym razie był to początek pięknej przygody która trwa do dzisiaj i mam nadzieje będzie trwać jeszcze długo - obecnie na liczniku mam ponad 295 tysięcy km. Oczywiście przez ten czas przez głowę przechodziło mi już dużo pomysłów, jak chociażby WRX - no ale niestety ze względu na budżet na marzeniach się kończy, może kiedyś… w każdym razie z całą stanowczością mogę stwierdzić ze moja przygoda z motoryzacją zaczęła się tak naprawdę od Subaru; może w trochę inny sposób niż u innych forumowiczów - nie jarało mnie to od dziecka, mimo że np. pamiętam mgliste sesje z bratem w Colin McRae Rally niemniej przygoda trwa i dokąd zaprowadzi - nie wiem, chociaż przeczuwam ze już na zawsze zostanie trochę sentymentu do japońskiej motoryzacji jak i do samych Plejad. Dziękuję też wszystkim użytkownikom Forum za ogrom wiedzy który bardzo ułatwił mi odnalezienie się w tym świecie.W kolejnych postach postaram się w miarę chronologicznie opisać wszelkie naprawy i modyfikacje które miały miejsce od zakupu. Pozdro!
  6. O czyli to twój Teraz przeglądam inne twoje posty. Kawał pięknej maszyny, gratuluję; ja niestety tylko wczoraj mogłem wpaść, do zobaczenia na innym spocie albo na trasie
  7. Koledzy już wrzucili o wiele ładniejsze zdjęcia, więc nie będę się ośmieszał większą ilością Kilka interesujących furek - mi się podoba szczególnie ten czarny Forester, kilkakrotnie się przy nim zjawiałem ale nie udało się złapć właściciela żeby pogadać. W każdym razie pozdrawiam, też chciałbym kiedyś doprowadzić do takiego stanu swój egzemplarz
  8. To prawda, zwróciłem na to uwagę. U mechaników przy okazji remontu mieliśmy dobrać całą końcową część wydechu, właśnie do haka, ale długo nic się nie trafiało, stwierdziłem więc że montuję samą puchę na końcu. Czy coś mi grozi w tej sytuacji poza zaburzoną estetyką?
  9. Hej, kilka postów temu chwaliłem się tłumikiem Proex, tak wygląda po zamontowaniu - udało się trochę wysunąć mimo krótkiej końcówki, myślę że wystarczająco. Pucha jest bardziej widoczna no i te uchwyty do odświeżenia i odmalowania, ale ogólnie jestem bardzo zadowolony. Jeśli chodzi o dźwięk to bulgocze według mnie bardzo ładnie - basowo i głęboko na niższych obrotach a podkreśla mruczenie na wyższych. Zobaczymy teraz jak z trwałością.
  10. Też na to już zwróciłem uwagę. Może uda się odrobinę wysunąć. Proex teoretycznie robi na wzór serii danego modelu. Montaż w przyszłym tygodniu, pochwalę się, o ile oczywiście wyjdzie ładnie
  11. Tłumik końcowy Proex Proseries do Forka SG. Głośność nr 3, końcówka nr 2. Zobaczymy czy będzie lepiej bulgotać
  12. Sorry za późną odpowiedź. Sprawdź ten wątek i pisz do @grzegorzp
  13. Też kupiłem Forka z jednym kluczykiem. Ja dorabiałem akurat w Warszawie w centrum handlowym na Okęciu, ale na bank da się znaleźć wiele podobnych serwisów. Bez wcześniejszego umawiania, z ulicy, kluczyk dorobiony w godzinę za 450zł. Majster musiał w międzyczasie podejść do samochodu, chyba w celu zakodowania. Jedyne czego mu brakuje to logo Subaru Immo działa, centralny działa. Jeżdżę tylko na dorobionym, oryginalnego mi szkoda
  14. adamk

    Pozdrawiamy sie :)

    Pozdrawiam z czarnego Forestera na WGR
  15. Tak, aluminiowa, chyba 6mm. Wygląda bardzo solidnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...