Jest jedno rozwiązanie, żeby to połączyć - nazywa się ARO Muscel. Wygląd ma "gazikowy", zdejmowany dach, blacharka bardzo prosta w naprawach. Silnik to niestety diesel Perkins 2,5 l, no i brak reduktora (jest długa jedynka jak w Dusterze). Miałem takiego i zrobiłem konwersję - dałem skrzynię i "szybkie" mosty od UAZa, a silnik, to "podrasowany" S21 z Żuka. Używałem go do jazdy codziennej, na trasy Warszawa-Gdańsk i do treningów z rozpoznaniem terenu - maks. prędkość 140 km/h. Do zabawy w rajdach miałem zmutowanego UAZa.
ARO 243/4 ciężko dostać w dobrym stanie, a jeszcze trudniej utrzymać go w stanie używalności. Nigdy nie będziesz wiedział, czy dojedziesz do celu. Ot, taka przygoda. Niektórzy jednak lubią sado-maso psychiczne.