Skocz do zawartości

BrunoJ

Nowy
  • Postów

    18
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Profile Information

  • Płeć
    mężczyzna
  • Skąd
    Stavanger, Norge
  • Auto
    LRD110, potencjalnie OBK, ale...

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia BrunoJ

..:: Świeżynka ::..

..:: Świeżynka ::.. (1/13)

21

Reputacja

  1. Twizy jest bardzo sympatycznym autkiem (a tak naprawdę 'motocyklem'). Ma tylko jedną zasadniczą wadę - jest jedno osobowy, drugie siedzenie symboliczne, a pasażer dodatkowo trzyma zakupy na kolanach. Generalnie motocykl z daszkiem i śmiesznym wyglądem. Ale można się nawet trochę rozpędzić.
  2. po 11 latach może. tak jak komórka czy laptop może trzymać na starej baterii 10 minut (albo wcale). Znajomy ma Leaf'a z piewrszego wypustu i ma podobne zasięgi. 90 latem, 40-50 zimą. Takie auta można kupić poniżej 20tys PLN (w przeliczeniu). Więc tyle co nieco lepszy elektryczny rower, przy czym rowerem ciężko przewieść kilka osób i zakupy, o deszczu czy wspominanej zimie nie wspominając. Więc takie porównanie nie jest do końca trafione. Niestety w praktyce oznacza to dojeżdżanie takiego egzemplarza tak długo jak się da, a potem złom, bo wymiana baterii jest niewspółmiernie droga do wartości auta. Wbrew pozorom takie auta potrafią krążyć pomiędzy ludźmi. Przy dzisiejszych cenach benzyny, a innych różnicach w kosztach użytkowania elektryka i spalinowca w Norwegii, może wyjść że opłaca się takie auto na rok wziąć, a przy odrobinie szczęścia odsprzedać ciągle jeżdżące. Edit: jeszcze uzupełniając. Powyższe nie musi oznaczać, że każdy smart, Miev czy stary Leaf ma cieniutki zasięg. To zależy od sztuki, jak była użytkowana, ładowana itd. Ale trzeba mieć w tyle głowy, że kupując 'starego' (czytaj blisko 10 lat i więcej) elektryka - nawet jeśli dziś ma sensowny zasięg, to może w następnym roku zacznie 'zanikać', co spowoduje znaczny spadek wartości, do niesprzedawalności włącznie.
  3. Ten zasięg będzie zależał od wieku i przebiegu/użytkowania. Trzeba sprawdzić konkretną sztukę.
  4. ja miałem krótką przygodę, pożyczony na czas jakiś z zamiarem kupna, do którego nie doszło. Ostatecznie kupił inny znajomy, i po roku odsprzedawał dalej. tyle żuto było leciwe, baterie styrane, więc zasięg wychodził rzędu 40km zimą, co było poniżej akceptowalnego poziomu. Ale to pewnie zależy od sztuki, warto jednak sprawdzić na żywo, żeby się nie zdziwić. Nominalne zasięgi to jedno, a praktyczny, przy normalnym jeżdżeniu po mieście, używaniu ogrzewania, i sfatygowanych bateriach jednak wychodził nieco inaczej. Przy czym samo auto, już bez względu na napęd mnie nie urzekło, więc pewnie nie jestem obiektywny. Jeździłem też benzynowym 4-four'em, i również bez efektu waw. Stara A-klasa zostawiła odmienne i stanowczo pozytywne wrażenia (ale elektrycznych nie ma, a B-klasa jest zauważalnie większa jednak).
  5. przypadek o którym piszę jest właśnie taki, że to wersja AWD wszystkomająca, i wg papierów jest 445kg, podczas gdy realnie auto waży ponad 100kg więcej. Tak jakby papiery były na tę najlżejszą wersję, bez uwzględnienia widełek. Nie mniej realny problem w codziennym użytkowaniu.
  6. Ionic5 ma chyba 420, ale to ciągle mało jest. Problem jest inny, wg papierów ma 440kg, ale w realu ma masę prawie 120kg większą na pusto, i nagle robi się realnie 300kg do masy całkowitej a to już przestaje być śmieszne.
  7. To tak jako ciekawostka, na lokalnych forach ludzie skarżą się że norweska policja upodobała sobie kontrole auto pod kątem... obciążenia/wagi. Wiedzą że np taki Ionic5 ma ledwo ponad 400kg ładowności, wiec jak widzą 5 chłopa i bagażnik na dachu wyrywają na stację pomiarową i zabierają dokumenty. Ludzie opracowują trasy, żeby omijać stacje po drodze Tutaj o konkretnym modelu akurat, ale nie zdziwię się, że problem jest szerszy. Dodatkowo ludzie skarżyli się, że 'gołe' auto ważyło prawie 100kg więcej niż w dokumentach rejestracji/homologacji, więc realnie można zapakować jeszcze mniej do osiągnięcia masy całkowitej i zaczyna się robić dramat. Ciekawe czy to wpadka Hyundaia w konkretnym kraju (złe dane do rejestracji, zdaje się, że w różnych krajach mogą być różne numerki w homologacji), czy temat jest bardziej rozwojowy.
  8. Tak jeszcze w kwestii wyglądu, jako odniesienie do wcześniej zamieszczonego trój-zdjęcia ze świnką. Sportowy e-tron, na tle dzisiejszych nadmuchanych aut jeżdżących po ulicach, wygląda, jakby przejechał po nim walec. Proporcje zaburzone w drugą strone niż iX. Co do ruszania spod świateł to ja akurat widuję całkiem regularnie młodzież która tesle upala. Ale klasyczne ryczące sportowe wózki typu M3 też się trafiają. Niedaleko mam zakład tunningowy i mają całkiem spory ruch, i nierzadko ciekawe auta (choćby stara Sierra przerobiona na niezłą rakietę). W codziennym ruchu możliwość osiągnięcia przejazdowej miejskiej prędkości 50-60km/h w pojedyncze sekundy jest nie do przecenienia, i dla płynności jazdy i dla drobnej, ale jednak, przyjemności. Traktorem muszę się nieźle sprężać, żeby nadążyć. Oczywiście, że nie potrzebuję 3s do setki, ale płynność ruszania elektryka w porównaniu do spalinowych jest jak najbardziej wykorzystywana.
  9. hehe, niezłe. Parę takich kwiatków powstało. Elektrycznego Defendera nawet zrobili. Aż szkoda, że nie ma w produkcji.
  10. tutaj na żywo, w nieco mniej reklamowej scenerii i świetle. Jak dla mnie to jest piękny inaczej.
  11. w temacie Chinczka i iX, to na żywo moim zdaniem odbiór jest inny. Chińczyki sa dziwne, takie wymuskane, ale jakieś nienaturalne. Z kolei BMW na zdjęciach wygłada dużo straszniej niż na ulicy, a w środku jest dużo wygodniejszy i ma wszystko bardziej na miejscu, mimo że na pierwszy rzut oka wydaje sie skromniejszy. Dochodzą inne kwestie - potencjalna wartość odsprzedaży za kilka lat, mimo wszystko nieznana jakość Chińczyka, przy nieco dłuższym przyjrzeniu się, część Chińskich wielkich elektryków zaczyna urodą skręcać w stronę karykatury/podróbki, dla mnie jakoś jednoznacznie kojarzy się z czymś w rodzaju pierwszych SsangYong'ów, które do dziś potrafią straszyć... Ujmę to tak. Widać takie auta na ulicy, ale jest ich bardzo niewiele. iXów, po grudniowej dostawie jeżdzi kilkadziesiąt. Podobnie rok temu wysypały się e-trony różnej maści. Wcześnie e-pace itd, itd. Z jakiegoś powodu Norweg woli iX za 1.2Mnok niż podobnej wielkości chińczyka za połowę tej kwoty. Ale może po prostu są rozrzutni ;-) Natomiast bagażnik w BMW jest conajmniej dziwny. On jest duzy, po otwarciu klapy spora część jest 'w powietrzu', dziwne wrażenie, o praktyczności w deszczowym kraju nie wspominając. W każdym razie auto robi wrażenie i już widać że będzie się dobrze sprzedawać, jako alternatywa np dla TesliX
  12. haha, w Norwegii odwrotnie. Jak jadę traktorem po osiedlu, to młodzi rodzice patrzą na mnie, jakbym im właśnie mordował ich małe dzieci. Z drugiej strony tutaj akurat spełniony jest warunek: tanio kupować i tanio jeździć. Oczywiście tanio w skali lokalnej ;-)
  13. Czyli opłaca kupić drugie auto i sprzedać kadłubek bez baterii na części? ;-)
  14. Ostatnio dużo na ten temat, w zasadzie to pytanie czy faktycznie będzie przy takim układzie drożej, czy nie. Bo jeśli nie to jest w tym więcej logiki niż się wydaje, jeśli będzie funkcjonować zgodnie z założeniami. Ale możliwości kombinowania i wałków wydają się ogromne niestety...
  15. no tak, e-Mustanga zapomniałem. A tutaj też bardzo popularny. Jak dla mnie zbezczeszczenie nazwy, ale wszystko wskazuje, że marketingowo Ford jednak wygrał, bo auto sprzedaje się dobrze i Europie i w US. Auto wpisuje się w trendy pseudo-suvów, ale przede wszystkim gdy wchodziło, zadziwiało zasięgiem. Tesla to auta niewiele zmieniły się przez lata, dla jednych ponadczasowe, dla innych najzwyczajniej nieciekawe. Jeśli lubią i chętnie wezmą, a inny nie wezmą dla faktu, że to Tesla. Ale jeżdżą zacnie. W zadanej klasie i cenie 3-ka jest chyba najlepszym wyborem. Można taniej, ale zaczynamy iść na kompromisy. Co często robimy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...