Witam
Na wstępie: miałem okazję przejechać się fakowym forysiem (s/tb sti AT MY 2000) jakiś czas temu i od tego momentu strasznie choruję.
Muszę zmienić auto, a jednocześnie w ciągu najbliższych 9 m-cy wracam do PL (czyli pojeżdżę sobie jeszcze trochę po Wyspie a potem zabieam siebie i samochód do kraju jako moje tzw. mienie.
Tak sobie myślę: (zdarza mi się )
Czy warto w ogóle bawić się w sprowadzenie i przekładkę tej wersji?
Z moich wstępnych ustaleń ca. koszt takiej operacji na peno zamknąłby się w kwocie 30 000 PLN (zakup samochodu, fracht do Dublina, cło, VAT, opłaty rejestracyjne, późniejsza przekładka i części w Polsce).
240 KM w Foresterze bez modyfikacji jednak robi wrażenie, nieprawdaż?
Potraktujcie ten post jako wstępną przymiarkę do takowej operacji, wszelka krytyka mile widziana.
Dzięki