Z całym szacunkiem, ale to brzmi trochę jak z dzieł Marksa, Engelsa i Lenina.
Jestem z wykształcenia biologiem, spec. ekologia, i doskonale rozumiem dzisiejszą sytuację Ziemi, Polski w szczególności. Jednak jestem też poddanym rządu Socjalistycznej Unii Europejskiej i Polskiej Rzeczpospolitej Socjalistycznej, i wiem, że za to wszystko będę musiał SAM zapłacić, a tak się głupio składa, że nie bardzo mam z czego. I pewnie większość poddanych tego imperium również. I przytłaczająca większość obywateli Świata też na pewno nie. A więc albo rządy przestaną zabierać nam lwią część dochodów i pozwolą samodzielnie dbać o przyszłość naszej pięknej Ziemi, albo niech same to uczynią - wszak mają dość kasy z naszych podatków. Natomiast dalsze obkładanie nas podatkami i np. zmuszanie do ogrzewania domów horrendalnie drogim gazem, to już niewolnictwo. Albo może administracyjne wyburzanie starych kamienic i nowych domów jednorodzinnych, i upychanie nas w energooszczędnych blokach ze ściśle wyliczoną powierzchnia mieszkalną na 1 osobę? Albo przymusowe odebranie nam samochodów (za które sami zapłaciliśmy) i w trybie nakazowym wsadzenie nas do komunikacji zbiorowej? To już przerabialiśmy - ja osobiście, i nie życzę tego nikomu.