Zbylut

Mocna hybryda - to ciężki układ napędowy - na autostradzie, szczególnie pod górkę, zbędny balast, bo nic nie daje. Obciążony forester bez "e" ledwo wtedy jedzie. Spali więcej, a bak mały. Liczyłem na coś w stylu turbo pod górkę - ale widać nie da się przy takich prędkościach. W górach nie wiem jak jest z wspomaganiem z elektryki. Przy długim krętym podjeździe raczej prąd szybko się skończy i wtedy będzie bieda. Lżejszy forester bez "e" nieraz ledwo podjeżdżał. Swego czasu napaliłem się na e-boxera, ale coraz to nowy kubełek zimnej wody spada.

Ale te hybrydy to wozidła miejskie. Jak tym dojechać np. do Grecji i jeździć po górach? Forester ma być autem wyprawowym, a nie bulwarowym.

Mocniejszy silnik to większa bateria, czyli większa masa, mniejszy bagażnik i bak. Z auta uniwersalnego zrobi się miejskie wozidło. Nie tędy droga.

Nieduże, jeszcze nie kapało, ale trzeba było naprawić. Rok temu powtórka. 2x wyciek do przebiegu 120 000 to raczej wada.

Nie tylko na autostrady forester FB20 jest kiepski. Średnio obciążony (3 osoby) pod jedną górkę w Alpach ledwo wjechał, przez chwilę bałem się, że stanie. Zrobiłem korek, zaraz za mną jechał autobus

A jak działa e-boxer w górach? Czy na podjazdach czuć wspomaganie elektryczne? Czy na zjazdach serpentynami dobrze hamuje silnikiem i odzyskuje energię? 4eat hamował dobrze tylko w trybie S, tutaj czytam, że e-boxer w trybie S usypia się.

Miałem, pocił się silnik, naprawione na gwarancji.

We Włoszech czy Austrii podobnie. Taki Outback jest trochę zawalidrogą - sprawdzone.

Będąc ostatnio w serwisie zasiadłem na 5 minut do nowego Outbacka. Nie zauważyłem tego skoku jakościowego, który dostrzegli niektórzy forumowicze - tu coś ładnie spasowane, a w innym miejscu telepie się i rusza. Kierownica - ładna i funkcjonalna, ale skóra jakaś taka twarda i sucha - w Foresterze 2011 jest przyjemniejsza. A "szybka" osłaniająca centralny wyświetlacz - na miarę foresterowej szmatki. Ale ogólnie ładne auto, brałbym.

...zapisane u ubezpieczyciela. I wszystko inne, co uzna za zabezpieczenie, choćby łańcuch na kierownicy i lewarku.

Głupoty piszesz Tiger, popieram zdanie Lookasha. Mamy prawo oczekiwać od agenta, że potraktuje nas fachowo i nie oszuka. Ja to widzę tak - przychodzimy do agenta i mówimy co mamy (ISR2). I oczekuję takich odpowiedzi: 1. Znam system, jest w naszej bazie, uznajemy go za zabezpieczenie, wpiszemy go do umowy 2. Znam system, na specjalnych warunkach, (np. dla klientów Subaru) uznajemy go za zabezpieczenie, wpiszemy to do umowy 3. Znam system, niestety nie uznajemy go za zabezpieczenie 4. Nie znam systemu Pytanie (do prawników) - co robić, gdy auto ukradną, a ubezpieczyciel odmówi wypłaty - mowa o przypadku nr 1 lub 2. Czy agent odpowiada za błędnie wystawioną polisę? A Keratronik to nie firma ubezpieczeniowa, wiec nie rozumiem, dlaczego niektórzy domagają się odpowiedzi, czy to jest zabezpieczenie do polisy. Nie do nich pytanie.

Witam Forester 2011, 2.0 automat (nowy silnik). Przy przebiegu około 60 tys. - nieduży wyciek z silnika (pokrywa rozrządu czy gdzieś w okolicy). Naprawa jeszcze na gwarancji. Zapytałem o koszt naprawy poza gwarancją - około 2 tys. netto.

-

Zwyczaj zwyczajem - na mojej polisie nie jest napisane, że działa tylko w kraju. Jeśli jest inaczej - czy to nie oszustwo? Skoro brakuje mi zabezpieczeń - nie powinna zostać zawarta.

No to inaczej - ów przedstawiciel zapewne dobrze zna system ISR i jego ograniczenia, skoro wykorzystuje go jako drugie zabezpieczenie. A jeśli nie, to teoretycznie powinien sprawdzić, co to jest, jak działa, i czy jest zamontowane w samochodzie. Więc skoro uznał, że jest to odpowiednie zabezpieczenie, to czy polisa nie jest ważna również poza granicami kraju? Nie zauważyłem żadnego dopisku - ważne tylko na terenie RP. Pieczątka jest, podpis jest, druk orginalny jest - ktoś chyba bierze za to odpowiedzilność?