Uwielbiam skandynawskie kino.
Niestety w ostatnich latach nie rozpieszczało zbytnio moich zmysłów, coś szło nie tak.
Aż tu nagle....Skandynawia wróciła !!!! i to jak "Na Rauszu"
Doskonała klasyka gry, charakterów, mimik. To jest to, na co czekałem.
Mikkelsen, to już ikona kina, oczywiście potwierdził swoją pozycję. Jego twarz w jednej scenie wskazuje na zrezygnowanie, przechodzi w zaciekawienie, ból wyboru, aż do ekstazy i upadku. Mistrzostwo.
I jak to w gatunku postacie i sztuka operatorska. Ocena celująca za charaktery głównych bohaterów...i pewnego chłopca. Operator natomiast doskonale uzupełnia, a nawet niemal prowadzi narrację.
Powiem krótko, po filmie, który jest swoim rodzajem sinusoidy, aż chce się napić...ale czy warto?...warto, za benefity...ale czy za taką cenę?, warto i to w tańcu!!!!!