Cześć
Od trzech tygodni jestem szczęśliwym posiadaczem Forka SH. Moje szczęście zakłócał tylko mokry dywanik po stronie pasażera. Postanowiłem zdjąć schowek zajrzeć co w środku piszczy. Przyczyna od razu rzucała się w oczy - odpięty plastikowy wężyk od... czegoś. Podłączyłem. Mam nadzieję, że już nie będzie nic lecieć.
Znalazłem natomiast jakieś kabelki, z wtyczkami w kolorze zielonym. Pasowały do siebie, więc połączyłem. Po przekręceniu kluczyka zaczął klikać jakiś przekaźnik, a wiatraki od chłodnic zaczęły się naprzemiennie włączać i wyłączać. Po uruchomieniu silnika zaczął migać check engin.
Przejrzałem forum i znalazłem informację, że mogą to być kabelki do diagnostyki (kody błędów wymrugiwane są przez lampke check engin). Po rozłączeniu wszystko wróciło do normy. Czy może mi to ktoś potwierdzić? Będę lepiej spał ;-).
Pozdrawiam
I jeszcze zdjęcia - jedno z zielonymi złączami a drugie z rurką, która się odpięła i lała wodę na dywanik.