Tak ogólnie to nie chodzi mi o tania terenówkę tylko ciekawego klasyka (stad w pierwszym poście wzmianka o żółtych tablicach), więc auta nie zamierzam upalać w terenie, eksploatacja wyglądałaby pewnie 95% asfalt, 4% polne drogi, dojazdy do ruin, atrakcji turystycznych etc, 1% pozowanie do zdjęć na trawce. (czyli całe 4% więcej "katowania" niż typowa galenda ) Chciałbym stopniowo poddać auto renowacji i może zrobić replikę oryginalnego wojskowego albo przerobić na ragtopa dorabiając (lub sprowadzając oryginalny) pałąk przeciwkapotażowy (choć to mocowanie koła na tym schodku dachowym ma jakiś swój dziwaczny urok). A potem opinia i zółte papiery Jakby nie patrzeć jak ARO nie jest w kondycji wrastającego za stodoła gruza obsrywanego przez kury to prezentuje się całkiem ciekawie i z pewnością trudno byłoby przegapić nawet na zlocie pojazdów zabytkowych.
Zdecydowanie mam jakiś fetysz z ławeczkami bokiem i drzwiami z tyłu więc zawsze podobały mi się GAZ 69, Honker i Land Rovery serii II i III
Z tego co widzę to auta o o wiele większych zmianach niż sam swap silnika dostają żółte więc myślę że nie byłoby to przekreśleniem planów.