Skocz do zawartości

Blackfoo

Nowy
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Blackfoo

  1. Mieszkam tam już długi czas i nigdy nie było problemu. Zawsze czekam aż ktoś opuści zwężenie, albo inni puszczają mnie. Nie można ustalić która cześć była bardziej zwężona, bo każdy parkuje inaczej. Pan widząc, że nie ma miejsca aby się minąć kontynuował jazdę i próbował wymusić cofnięcie się przeze mnie. Nie zrozumcie mnie źle, nie jestem jakimś osiedlowy szeryfem. Każdemu zdarza się pomylić, zdarza mi się taką osobę przepuścić. Ale tutaj tak nie było. Pan z pełną premedytacją próbował mnie "zepchnąć" powołując się na jakieś nieistniejące przepisy.
  2. Miałem dziś dziwną sytuację. Na moim osiedlu są dość wąskie ulice, a samochody zaparkowane są po obydwu stronach. Miejscami mieści się przez to tylko jeden pojazd. Dziś jechałem taką ulicą i w momencie, gdy minąłem ostatnią lukę w jaką mógłbym wjechać, nagle z lewej wyskoczyła mazda. Często takie sytuacje się zdarzają, bo widoczność z tamtej strony jest kiepska. Gdy zdarzy mi się tak wyjechać, to naturalną dla mnie i innych kierowców reakcją jest cofnięcie, i pozwolenie drugiemu pojazdowi na opuszczenie wąskiego gardła. Pan z mazdy jednak jechał dalej, aż dojechaliśmy do swoich zderzaków. Zaczął machać i pokazywać, abym wycofał i mu ustąpił. Myślę sobie: kurcze, to nie ja wpakowałem się tam, gdzie nie było szans się zmieścić. Nie ma opcji. Chwilę tak sobie nawzajem pomachaliśmy, aż w końcu pan ustąpił. Gdy zrównaliśmy się przednimi drzwiami, zapytałem: Dlaczego wjeżdża Pan w ulicę, widząc, że nie mam gdzie zjechać. W odpowiedzi usłyszałem: "To pan nie wie, że ten, kto wyjeżdża z podwórka ma pierwszeństwo?" Link z mojej perspektywy: https://www.google.pl/maps/@52.2424179,20.9753665,3a,75y,4.53h,86.7t/data=!3m6!1e1!3m4!1sZiCw6QO1LpuzmyjMQ2bbOQ!2e0!7i13312!8i6656 Staram się pogłębiać swoją wiedzę z zasad ruchu drogowego, ale czegoś takiego nie słyszałem. Nie wiem skąd to wytrzasnął, może zrównał ruch drogowy do niepisanej zasady "Wysiadający z tramwaju mają pierwszeństwo"? Pomijam już absurdalność tego stwierdzenia, to pan wcale nie wyjeżdżał z podwórka, tylko poruszał się normalną drogą. Podwórko jest nieco dalej. No i teraz pytanie: czy są jakieś przepisy, które regulowałyby sposób zachowania w takich sytuacjach, czy tutaj pozostaje już tylko kultura na drodze?
  3. Na pewno policja może ukarać za zignorowanie znaku zakaz wjazdu, bo dochodzi do niego jeszcze na drodze publicznej. Co dzieje się już dalej na drodze, to się nie wypowiem, bo szczerze mówiąc nie wiem.
  4. Jeśli stoi tam znak "zakaz wjazdu" to nie. Znak ten obowiązuje niezależnie od tego, czy dotyczy on wjazdu w drogę wewnętrzną, prywatną, stację benzynową, kamieniołom etc.
  5. Pytanie dotyczące korzystania z telefonu. Od razu zaznaczę, że nigdy nie korzystam z telefonu podczas jazdy, ale zastanawia mnie jedna rzecz. W PORD mamy: 2. Kierującemu pojazdem zabrania się: 1) korzystania podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku; A co w przypadku, gdy telefon znajduje się w uchwycie i obsługujemy go jedynie dotykając ekranu? Moim zdaniem nie popełniamy wtedy wykroczenia. Oczywiście uważam obsługę telefonu dotykowego podczas jazdy za niebezpieczną, bo do tego musimy patrzeć na ekran, ale z drugiej strony w nowych autach często na kokpicie jest duży ekran dotykowy i nikt się nikogo nie czepia.
  6. Nad tym, czy ten manewr można nazwać zmianą pasa. Wybacz, nie doprecyzowałem. Chodziło mi o pierwszą sytuację z tego filmu: Edit: już wiem o co Ci chodziło. Fakt, taksówka została wcześniej wyprzedzona, ale ponownie w kadrze pojawiła się dopiero w momencie, gdy nagrywający był już w połowie manewru skrętu w lewo. Mógł jej nie zauważyć.
  7. Z pewnością nie. Jako kierowcy, jeśli mamy taką możliwość, mamy obowiązek powstrzymać się od manewru, który mógłby skutkować kolizją (nawet nie do końca z naszej winy). Ja na pewno ustawiłbym się przy lewej krawędzi, ale za nim, tak aby umożliwić mu skręt. Bardziej chodziło mi o sytuację taką jak we wcześniej przytoczonym filmie, gdzie taksówka pojawia się nie wiadomo skąd, wyprzedza z prawej strony i skręca w lewo z prawego pasa. Pytanie tylko, czy zajęcie pasa będące skutkiem zmiany kierunku jest tym samym co zmiana pasa ruchu.
  8. Ja nie widzę problemu. Z prawego pasa nie mamy prawa skręcić w lewo, chociażby dlatego, że aby to zrobić musimy przeciąć pas lewy, na którym znajduje się inny pojazd. Inaczej w przypadku, jeśli skręt w lewo byłby jedynym możliwym kierunkiem ruchu. Tu faktycznie jest problem i szczerze mówiąc nie wiem co w takiej sytuacji.
  9. Ale przecież skręcając z prawego pasa w lewo siłą rzeczy przecinamy pas lewy i łamiemy przepis, tj. nie ustępujemy pierwszeństwa pojazdowi znajdującemu się na swoim pasie. Reguła prawej ręki jest tutaj nadużyciem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...