Skocz do zawartości

DEXiu

Nowy
  • Postów

    61
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez DEXiu

  1. DEXiu

    cham na drodze

    @ewemarkam Nie no, chyba ktoś tu sobie jaja robi. Art. 24 ust. 3 w związku z ust. 10 pozwala wyprzedzać na jezdniach jednokierunkowych bez względu na liczbę pasów (znaczy wiadomo że muszą być co najmniej dwa wyznaczone) i czy jest to obszar zabudowany, czy nie. Każda droga jednokierunkowa składa się z jezdni jednokierunkowej, ale bywają drogi dwukierunkowe składające się z jezdni jednokierunkowych. Czepianie się, że autostrady czy ekspresówki dwujezdniowe nie mają znaku D-3, więc nie ma tam jezdni jednokierunkowych (tak jak w artykule przytoczonym przez @skwaro) to jest bezsensowne doktoryzowanie się ze szczegółów i dzielenie włosa na czworo. Idąc tym tropem można całą ustawę PoRD wywalić do kosza, bo tam się prawie nic kupy nie trzyma i nie jest spójne.
  2. Tak z ciekawości - oni Cię informują co parę dni, że przedłużają o kolejne parę dni, czy też co parę dni musisz na nowo negocjować (czytaj: wykłócać się) o kolejną prolongatę? Jak to pierwsze, to w sumie (pomijając zawracanie gitary) miło z ich strony. A jak to drugie, to chyba bym już dawno stracił nerw i zapytał ich wprost po co dzwonią skoro wyglądasz przez okno i swojego auta jakoś nie widzisz
  3. DEXiu

    cham na drodze

    Szkoda że w razie wypadku spowodowanego (choćby częściowo) przez kogoś innego przestaje to być tylko Twoją sprawą, a kwalifikacja czynu staje się w dużej mierze kwestią przypadku (i/lub cudzych wyborów) a nie tego, czego faktycznie się "sprawca" dopuścił. Generalnie byłbym za (do)wolnością w wyborze czy zapinać pasy, ale pod warunkiem usunięcia rozgraniczenia na kolizje i wypadki ze skutkiem śmiertelnym/rozstrojem zdrowia. No ale wchodzimy trochę w kwestie filozoficzne.
  4. DEXiu

    cham na drodze

    Dochodzi jeszcze ten aspekt, że post factum nie wiadomo jakby było w "tym drugim przypadku" - to, że nie zapinając pasów przeżyłeś nie oznacza, że zapinając byś zginął/miał większe obrażenia - i vice versa. Oczywiście zdarzają się incydenty, gdzie przebieg alternatywnego scenariusza wydaje się oczywisty (np. kompletnie zmiażdżona kabina podczas gdy niezapięty kierowca/pasażer wypadł przez okno), ale to jeszcze cieńszy margines.
  5. DEXiu

    cham na drodze

    Tak jak koledzy wyżej (oraz film) wyjaśnili - pas powinien trzymać jak najciaśniej i za elementy "twarde" (czyli kości: miednicę, żebra z mostkiem i obojczyk; można by rzec: elementy konstrukcyjne człowieka do zabezpieczania auta na lawecie, holowania, podnoszenia, montażu haka, bagażnika dachowego itp. też nie używasz maski silnika, owiewek drzwi, rury wydechowej czy podłogi, tylko ramy i elementów konstrukcyjnych). W razie wypadku to jest tylko złamanie obojczyka lub pęknięcie żeber - nie jestem lekarzem, ale AFAIK zazwyczaj to stosunkowo niegroźne obrażenia w porównaniu ze zmiażdżeniem tkanek miękkich (kiedyś kolega jechał ze znajomymi, zasnął za kierownicą i w wypadku jednemu z nich pękł obojczyk - nawet się nie przyznał na miejscu bo nie chciał robić problemów kierowcy). Swoją droga ciekawe którędy ciśnienie znajdzie upust w razie gwałtownego silnego ucisku na brzuch
  6. DEXiu

    cham na drodze

    Jest noc, a droga jest nieoświetlona. Czyli widoczność wszystkiego co nie ma świateł lub odblasków jest mniej więcej taka jak podczas gęstej mgły. Trochę niepokojące że za "normalną" uważasz jazdę kompletnie pomijającą tę okoliczność. Kwestia definicji. Dla mnie prędkość dostosowana do warunków to taka, która minimalizuje (bo wyeliminować całkowicie się nie da) przypadkowość. Jazda "na oślep" we mgle i ciemności z prędkością nie dającą szans na manewr obronny czy wyhamowanie przed przeszkodą jest niedostosowaniem do warunków niezależnie od tego ile razy się udało dojechać do celu. Jest możliwe wejście "pod koła" niezależnie od tego jak bardzo uważa kierowca i z jak niską prędkością jedzie. Musiałby stać i nie ruszać z miejsca aby nie było takiej możliwości.
  7. DEXiu

    cham na drodze

    @Turbo Czyli gdyby gość wjechał w zwierzę leżące na jezdni, albo w powalone drzewo, to byłaby wina... zwierzęcia i drzewa? zarządcy drogi? Poważnie pytam, bo to analogiczne przypadki - nieoświetlona przeszkoda na drodze. Tak jak przedmówcy - do widoczności. Jadąc w biały dzień w gęstej mgle też jedziesz tyle ile wynosi ograniczenie czy jednak bierzesz poprawkę na to, że nie widać co jest 100 metrów przed tobą? Noc na nieoświetlonej drodze wbrew pozorom niewiele się różni. Gwałt na logice aż boli w oczy. Druga implikacja prawdziwa (prędkość dostosowana do warunków => brak zdarzenia), ale to nie działa w drugą stronę i wcześniejsze wnioskowanie jest fałszywe ("jak jadąc 100 km/h w zabudowanym uda się nie spowodować kolizji (brak zdarzenia) to znaczy że prędkość było dostosowana do warunków") O ile nie wszedł prosto pod koła, to owszem - niedostosowanie prędkości i/lub niezachowanie szczególnej ostrożności. Serio po ekspresówkach i autostradach w nocy jeździsz z założeniem, że wszystko co może się znaleźć na drodze ma światła? Nie mówię, że sam jestem święty i jeżdżę 50 po autobanie, ale jednak mam lekkiego cykora i wyobraźnia często podpowiada, że nie chciałbym się przy danej prędkości spotkać z łosiem albo innym kopytnym. No i tyle mniej więcej wynosi w miarę bezpieczna prędkości w nocy na nieoświetlonych drogach (niezależnie od ich klasy)
  8. DEXiu

    cham na drodze

    Mógłbyś trochę bardziej szczegółowo opisać co tam zaszło? (choćby krótko) Bo patrząc na ten film trudno sobie wyobrazić, że mu nie zjechałeś, skoro wyprzedził cię zanim zdążyłeś do końca pas zmienić No chyba że wcześniej zmienił na prawy... @ipsx82Tam to nie tylko taryfiarz, ale wręcz cała (nomen omen) plejada takich orłów o ujemnej zdolności przewidywania (tzn. takich którzy potrafią przewidzieć tylko wczorajszą pogodę)
  9. A jak się ma mieć? I w czym upatrujesz problem? Jest zakaz wyprzedzania na skrzyżowaniu (art. 24.7.3) i zakaz wyprzedzania/omijania pojazdu sygnalizującego zamiar skrętu w lewo (art. 24.5 i art. 23.1.2) (zwracam uwagę, że w tym drugim nie ma mowy o skrzyżowaniu! Niby drobnostka, ale uważam że mylenie i łączenie obu zapisów jest szkodliwe i niebezpieczne) oraz przepis art. 24.9 który wprost zezwala na wyprzedzanie w opisywanych sytuacjach skrętu/zawracania przez "przełączkę" drogi dwujezdniowej - nawet jeśli uznamy je za skrzyżowanie Więc... w tym aspekcie akurat nic się nie zmienia (?)
  10. DEXiu

    cham na drodze

    Skoro już o tym mowa - jaki jest cel i sens wycia syrenami w środku nocy na pustej drodze i budzenia całego osiedla albo wręcz połowy miasta? Ja rozumiem, że taki jest wymóg aby być pojazdem uprzywilejowanym, ale serio? To aż takie niezbędne w sytuacji, gdy nie trzeba się przeciskać przez korki, nikt się nie musi rozjeżdżać na boki a prawdopodobieństwo kolizji na skrzyżowaniu jest praktycznie żadne przy zachowaniu minimalnej ostrożności?
  11. DEXiu

    cham na drodze

    No niestety. Samochód ani rejestracja to nie sprawca. Sprawa byłaby trudna nawet gdybyś cyknął tę fotkę z widoczną paszczą kierowcy siedzącego w środku (vide cwaniaki nie wskazujące sprawcy ze zdjęć z fotoradaru), a co dopiero sam stojący samochód. Dura-lex
  12. DEXiu

    cham na drodze

    Dopóki nie jedzie agresywnie i nie siedzi na zderzaku - nijak. Przy najbliższej bezpiecznej okazji zjechać na prawy i niech jedzie w cholerę. W zasadzie to wolę gdy mi ktoś z odpowiedniego dystansu mignie niż jak siedzi na d***e nie wiem czego oczekując... że się rozpłynę? Uniosę? A niestety jak na razie przytrafiają mi się niemal wyłącznie tacy
  13. DEXiu

    cham na drodze

    Czy ja wiem... Moim zdaniem bardziej chodzi o deficyty logiczne w składzie orzekającym Biegły: Oskarżony panował nad samochodem. Sąd: Znaczy że nie było zagrożenia Poprawcie jeśli gdzieś mam lukę w rozumowaniu, ale - przytaczając ponownie przykład z wcześniejszego posta - szaleniec strzelający w tłumie też cały czas panuje nad bronią. Tylko jakie to ma znaczenie?
  14. DEXiu

    cham na drodze

    Ja z kolei nie lubię takiego idealistycznego, utopijnego wręcz, podejścia. Gdyby świat był idealny, to rzeczywiście byłoby "takie proste". Czasami jednak choćbyś na głowie stawał, to wystarczy odrobina ludzkiej złośliwości i brak kamerki w odpowiednim kierunku, a po fakcie będzie wyglądało na twoją winę. Co wtedy powie pan policjant, a dalej sąd?
  15. Tej co to ją wyżej zacytowałem? Jedyne "nad" czym jest sygnalizacja świetlna, to znaki A-7, B-20 i D-1 (+ ewentualnie B-31 i D-5 oraz tabliczki T-6). Choć i tu mam pewne wątpliwości, o których już kiedyś pisałem, a wynikające z niefortunnego sformułowania "sygnały świetlne mają pierwszeństwo przed (...)"
  16. W takim razie przepraszam, że przysporzyłem ci (w sumie niepotrzebnego) skołowania. Opisywałem swoją interpretację czysto hipotetycznego przypadku (którego nigdy nie spotkałem jeżdżąc po naszych drogach, choć nie wykluczam, że gdzieś istnieje), w którym sygnalizacja S-3 występuje bez towarzyszącej jej znaków pionowych F-10/F-11 i/lub poziomych P-8. Podany przez ciebie link opisuje sytuacje gdzie te znaki występują (a jeśli nie, to autor artykułu naciąga interpretację pod swoją tezę). To samo tyczy się kolegi @ipsx82 - to nie jest próba cwaniakowania ani wykorzystywania luki prawnej (choć można i tak na to patrzeć), tylko praktyka policji (tej douczonej). I tu już nawet nie chodzi o złamanie np. B-23 zakazu zawracania (nie mogłem znaleźć w taryfikatorze ile jest za to, ale zaufam ci na słowo), co raczej niezastosowanie się do wspomnianych przeze mnie wyżej "strzałek" (pionowych/poziomych), a za to jest 250 zł i 5 pkt (a całkiem możliwe, że bekniesz i za to i za to ). Same sygnalizatory S-3 niczego nie nakazują ani nie zakazują (poza wjazdem zań) - w szczególności wskazywany przez nie kierunek ruchu oznacza nie "gdzie ci wolno jechać", a tylko kogo ten sygnalizator dotyczy i w którym kierunku nie będzie występował ruch kolizyjny przy sygnale zielonym.
  17. Normalnie? Na tej samej podstawie, na której jeśli są dwa sygnalizatory S-3 obok siebie: jeden dla jazdy na wprost, a drugi do skrętu, to patrzysz tylko na "swój"; i na tej samej podstawie na której za zawracanie na S-3 kierunkowym w lewo dostaje się mandat za niestosowanie się do znaków F-10/F-11/P-8 a nie za niestosowanie się do sygnalizacji świetlnej (warto to pamiętać, bo policja czasem perfidnie, a czasem z niedouczenia próbuje wcisnąć wyższy mandat za to drugie). Mianowicie:
  18. Mówisz jaka jest powszechna praktyka lub - jak kto woli - "prawo zwyczajowe", a nie litera prawa sensu stricto. Jakby się w to nieco zagłębić i czytać literalnie, można dojść do ciekawych wniosków (poprawcie jeśli coś przeoczyłem): gdyby na jakimś skrzyżowaniu nie było znaków F-10, F-11 ani P-8, a jedynie sygnalizacja S-3, to... mógłbyś na czerwonym sygnalizatorze kierunkowym tylko do lewoskrętu na przykład zawrócić (albo na czerwonym "prawoskręcie" pojechać prosto) i formalnie nie byłoby za bardzo za co wystawić ci mandatu (chyba że za jakieś generyczne "stworzenie zagrożenia") Polecam
  19. Hierarchia jest, ale nie taka prosta. Policjant jest "nad" światłami i znakami, ale światła są już tylko nad znakami drogowymi regulującymi pierwszeństwo przejazdu. jak wyżej
  20. Nie no, poważnie? Było pełne, poprawne i niepozostawiające wątpliwości oznakowanie i zmienili je na takie coś? Ale to właśnie ten przepis jest źródłem wątpliwości Bo moim skromnym zdaniem jasno z niego wynika, że w omawianej sytuacji zawracać NIE można (co jest niedoróbką tegoż paragrafu). Mamy znak F-11 ze strzałką w lewo oraz ruch kierowany jest sygnalizatorem S-3, więc strzałka ta nie zezwala na zawracanie. Sygnalizacja nie "odwołuje" znaków innych niż te regulujące pierwszeństwo przejazdu. Sygnalizator S-3 nie pokazuje "jak możesz jechać w przypadku jego działania", a co najwyżej kogo on dotyczy. I przez niefortunne sformułowanie w przytoczonym wyżej przepisie wychodzi na to, że znaczenie F-11 zmienia się w zależności od tego czy sygnalizator działa, czy też nie (lub go nie ma wcale).
  21. Gdyż? No właśnie moim (i jak widać nie tylko moim) zdaniem są
  22. Mnie za to konfunduje inna podobna sytuacja. Bo o ile omawiany tu przypadek wydaje mi się raczej jasny i klarowny (zgadzam się z przedpiścami co do pierwszeństwa autobusu), o tyle spotyka się czasem organizację ruchu, w której A-7 i P-13 znajdują się tylko na tym "skrócie"/kanale do prawoskrętu (zwał jak zwał) i to w ciągu drogi z pierwszeństwem Skutek (i chyba cel "poety") taki, że jadąc prosto (drogą z pierwszeństwem) mam pierwszeństwo przed lewoskręcającym z naprzeciwka, ale skręcając w prawo (z drogi z pierwszeństwem w podporządkowaną) muszę ustąpić lewoskręcającym z naprzeciwka. Mam wątpliwości czy taka organizacja w ogóle znajduje oparcie w przepisach. Bo kogo w takim układzie ma dotyczyć A-7 (niby jasne, że tylko tych na prawym pasie, ale proszę o podstawę prawną, że znak stojący po prawej stronie drogi może dotyczyć tylko jednego pasa) i przed czym ostrzegać? (niby przed skrzyżowaniem/przecinaniem się kierunków ruchu z drogą z pierwszeństwem, ale przecież właśnie zjeżdżasz z niej na podporządkowaną) Rozumiem też po trosze frustrację @Turbo - niektóre skrzyżowania są tak niejednoznaczne (czy to dwa osobne skrzyżowania, czy nadal jedno i to samo) i/lub tak rozległe, że już od dawna jedziesz "po pierwszeństwie" kiedy dochodzi do przecięcia z tymi prawoskręcającymi/jadącymi na wprost i można stracić rachubę.
  23. DEXiu

    cham na drodze

    Nie będę udawał, że się na tym znam, ale... to aby nie podchodzi raczej pod uszkodzenie mienia (a nie "uszkodzenie w ruchu drogowym" czy co tam OC obejmuje)? I trzeba by się albo dogadać, albo sądzić?
  24. Tylko jakie to ma znaczenie co lub kogo wyprzedzasz? Przepis tego nie rozróżnia, tylko wyłącza swoje obowiązywanie za sam fakt wyprzedzania. I na to próbuje tutaj kilka osób łącznie ze mną zwrócić uwagę. Że najwyraźniej zabrakło tam na samiutkim końcu "Art. 19. 3a. (...) Podczas manewru wyprzedzania przepisu tego nie stosuje się w odniesieniu do odstępu między wyprzedzającym a wyprzedzanym." Więc tak - według mnie (i każdego kto umie czytać ze zrozumieniem to co ma napisane przed oczami, a jednocześnie powstrzymać się od dopowiadania sobie swoich wyobrażeń) wystarczy że jestem w trakcie wyprzedzania kogokolwiek i wówczas ten przepis nie obowiązuje mnie w stosunku do nikogo.
  25. Dobra. Spróbuję może jeszcze tak - prościej nie umiem. @hak64zechcesz uzasadnić na czym opierasz oba powyższe stwierdzenia? Przypominam tylko, że ponieważ jesteśmy w trakcie manewru wyprzedzania, to art. 19 ust. 3a nie obowiązuje (na mocy ostatniego zdania tegoż ustępu), więc nie możesz się na niego powoływać. Zostaje ewentualnie art. 19 ust. 2 pkt 3, ale on jest ogólny i obowiązuje zawsze, więc nadal nie ma odpowiedzi po co powstał ust. 3a.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...