Scigalem sie w roznych miejscach Warszawy...
W Warszawie poznalem 2 grupki, zakumplowalem sie z roznymi osobami.
Podzielilbym streetracingowcow na 2 gr. na chlopaczkow z technikow ktorzy szarzuja i nie maja kasy, przeginaja i nie licza sie z nikim.
Oraz na ludzi ze Streetracingu,Alberta, Oz'a Keysera itd.... Oni to co robia traktuja powaznie, staraj sie miec 100% bezpieczenstwa, dlatego scigaja sie tylko w swoim gronie i najmocniejszymi autkami. Corvette czy Ozowoz RS 4 - wiekszosc z was moze nie wiedziec co to za potwor, odsylam na strony www.audi.pl
Prawda jest taka, ze jest to klub VTG, ktorego gurtu jest tzw. ich guru Grzes , ktore widzialem w akcji wycinania podlogi w A3 i uwazam go za DEBILA.
Grupa ktora byla, ale juz nie istnieje przynajmniej w takim skladzie jakim ja pozanlem to Fire Road. Sherman wprowadzil chore wymogi zasady spotykania sie min. raz na miesiac i scigania itp...
Reasumujac, bralem w tym udzial i sie z tego wycofalem. Dla mnie nie byl to fan, w pewnym momencie szkoda mi bylo autka i zaczalem sie zastanawiac po co i co robie. VTG i FR to ludzie ktorzy sie tym jaraja, moze to lepiej, ze sa w klubie i robia to wspolnie z dala od innych. Sam nie chce tego oceniac, bo w pewnym sensie nalezalem do tych klubow