Jest to mój pierwszy post na forum więc witam wszystkich użytkowników Subaru
Posiadam Subaru Legacy Active MY'10 2.0 Diesel 150KM. Auto w rodzinie od nowości, kupione w salonie w Nowym Sączu, obecnie lekko ponad 212 000 km przejechanych kilometrów. I niestety piszę na tym forum szukając pomocy. /krótka historia auta/
Auto kupione w kwietniu 2010, przed pierwszym przeglądem została wgrana aktualizacja oprogramowania zmieniająca zakres niutonometrów.
Do ok. 140 000 km auto było używane przez mojego Ojca w 90% w trasie reszta w mieście. Auto nie zaliczyło żadnej poważniejszej awarii.
Później auto przejęła moja siostra i auto jeździło jako typowy dzieciowóz. Nie było problemów do ok. 175 000. Auto jeździło praktycznie tylko krótkie odcinki w mieście.
Od ok. 175 000 zaczęły się problemy z DPF. Wielokrotnie czyszczone chemicznie w Subaru w Tarnowie, efekty były jednak chwilowe. Auto zostało wystawione na sprzedaż i stało przez ponad rok w komisie w Nowym Sączu. Auto się nie sprzedało więc DPF został zdemontowany, wyczyszczony i zamontowany ponownie. Przez długi czas jeździłem nim głównie w trasie nie było większych problemów. Auto brało olej mniej więcej 1l/1000km, ale tłumaczyłem to głównie szybką jazda na autostradzie. Przy 185 000 padł EGR, wymieniony na używany. Do 210 000 nie było większych problemów. Aż do teraz.
/jakie są objawy/
- przy odpaleniu auto lubi mocno zakopcić. Szczególnie jak jest chłodniej. Dym dość gęsty bardziej szarawo- niebieski niż biały. Po kilku sekundach puszczania zasłony dymnej problem ustaje
- auto bierze olej ok. 1l/1000 km
- auto traci moc:
Po rozgrzaniu silnika w trasie auto znacząco traci moc, reaguje na gaz z bardzo dużym opóźnieniem. Szczególnie daje się we znaki poniżej 3000 obrotów/ minutę. Powyżej 3000 jest już lepiej. Dodatkowo pojawia się lekki dymek w spalinach o charakterystycznym intensywnym, lekko duszącym zapachu. Po kilku, kilkunastu minutach wszystko na jakiś czas wraca do normy. Początkowo tłumaczyłem to wypaleniem DPF, ale od ok. 2 000 km dzieje się to praktycznie co 100 km.
- na jałowym biegu słychać delikatne piszczenie (tak jakby ślizgające łożysko), po dodaniu gazu dźwięk ustaje. Czy jest możliwe żeby turbina dawała znaki że coś ją boli?
- styl jazdy niezmienny, ale zauważalny wzrost spalania:
jak auto było nowe spalanie utrzymywało się na poziomie 5,6l/100km. Po przejęciu auta przeze mnie spalanie utrzymywało się 6,8-7l /100 km. Tłumaczyłem to m.in szybką jazdą. Teraz nawet jak żona prowadzi mamy problem zejść poniżej 7,8l /100 km, a zazwyczaj jest 8,4 - 8,6l na setkę. (Poniżej opisany problem z kontrolkami - po ich zapaleniu spalanie spadło o 1,5 l/100 km)
- auto często szarpie:
szczególnie dobrze da się to wyczuć na pierwszym biegu np.: w korku oraz kiedy jedzie się ze stałą prędkością delikatnie manewrując pedałem gazu.
- teraz auto stoi w serwisie z powodu zapalenia się kontrolek:
ostatnie 2000 km zrobione tylko i wyłącznie w trasie było drogą przez mękę. Auto stale traciło moc zwłaszcza w zakresie 1800 - 2500 obr/min (wypalanie DPF?), ale po chwili kończyło program co skończyło się mocnym rozrzedzeniem oleju i zapaleniu kontrolek.
1) DPF (miga lub nie na przemian zmieniając rodzaj błędu do kilkadziesiąt kilometrów)
2) Kontra trakcji
3) Kontrolka (P)
Wg. odczyty komputera 160% sadzy w DPF. Rada mechanika: wyciąć DPF co nie wchodzi w grę.
/jaki jest mój problem/
Zastanawiam się czy jest sens jeszcze ratować samochód. Jeśli mam go naprawiać chce dojść do sytuacji gdzie nie będę miał więcej problemów z DPF, a samo rozwiązanie nie zrujnuje mi kieszeni. Jeśli tak co powinienem sprawdzić? Lub na co powinienem zwrócić uwagę. Czy jesteście w stanie polecić uczciwego mechanika z Małopolski/ Podkarpacia lub okolic Kielc, który porządnie się zna na tych silnikach? ASO Subaru w Nowym Sączu i Tarnowie to jakaś porażka.
/o czym myślę/
1. pierwsza kwestia, która mnie zastanawia to kwestia zadymienia spalin. Oczywiste jest to że jeśli występuje duże zadymienie to problemy z DPF gwarantowane. Trafiłem na taki krótki artykuł. Przez niego zastanawiam się czy aktualizacja oprogramowania, która była częścią akcji serwisowej mogła mieć wpływ na zwiększenie zadymienia spalin Jeśli tak to czy chiptuning może pomóc rozwiązać problem? Oczywiście zadymienie może być oznaką wielu wielu innych problemów, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że auto ma już jakiś przebieg.
2. druga myśl - turbina
Czy istnieje jakiś sprawdzenia turbiny bez wysyłania jej od razu do regeneracji.
3. DPF. Co z nim zrobić żeby go nie wycinać, ale żeby problem nie powracał co 30 000km?
Czy jesteście w stanie coś podpowiedzieć/ pomóc?