Wybrałem się ze znajomymi na sylwestra w góry. W nowy rok wymyślili zwiedzanie, zjechalismy z głównej drogi ujechalismy może z 500 m. Staneli na górce auto Opel Astra k, opony zabuksowaly i koniec jazdy. Nie dało się wysiąść z auta lód. I powiem tak gdybym jechał pierwszy to nie było by problemu ale stanąłem na lodzie. Nie mogłem ruszyć już nie wspomnę o tym że po naciśnięciu hamulca auto zjezdzalo mi z góry i znosiło...opla wepchnelismy po poboczu na górę. Ja zjechalem na pobocze aby załapać trakcje prawnymi kołami i poszedł pieknie do góry bez pchania. Natomiast ciekawi mnie działanie wiskozy w tym momencie. Gdy kolega zjechał na pobocze chciałem go wyprzedzic i stałem w miejscu... Napęd nie pomógł mało tego wiskoza jest wzmocniona ma większe spiecie 10kg. I. Tu moje pytanie może głupie może nie czy można jeszcze coś zrobić aby wzmocnić napęd. Czy ma lód nic nie pomoże? Gość audi A4 stanął za nami i z rozbiegu wjechał bez problemu a nie miał quattro. Myślę że wszystko popsuło zachowanie kolegi, który przecenil swoje umiejętności i samochód przez co też mnie zablokował. Chyba mogę wzmocnić tylny dyfer ale czy w takiej sytuacji by pomogło? Jakie macie opinie na ten temat? A opony moje Michelin alpin 5 3 letnie, kolega alpin 6 nowki 1 miesiąc