Problem z rozładowującym się akumulatorem mam w swoim Foresterze od prawie 8 lat. Jak go kupiłem i założyłem LPG to co kilka miesięcy pojawiał się problem więc wymieniłem akumulator jakieś 6-7 lat temu. Przez dłuższy czas był spokój jak akumulator był nowy. Ale 2-3 razy w roku podładowywałem akumulator. Zazwyczaj pilnowałem stanu naładowania ( ładowarka usb w gnieździe zapalniczki z miernikiem) i jak poziom naładowania spadał do 12V to podładowywałem akumulator. O kradzież podejrzewałem instalację LPG bo zazwyczaj gdy pojawiał się problem rozładowanego akumulatora paliła się kontrolka LPG. W tamtym miesiącu znowu padł akumulator 2 dni po tym jak przejechałem z 800 km w trasie więc stwierdziłem że trzeba po 7 latach wymienić akumulator. Po wymianie przejeździłem z dwa tygodnie bez problemu i później auto stało z 4 dni. Niestety po tym postoju nie udało mi się już odpalić auta. Podłączyłem prostownik i znalazłem złodzieja. Cały silnik zimny a EGR ciepły i piszczał. Kontrolki LPG też się świeciły ale wyciągnięcie bezpiecznika nic nie zmieniło. Chciałem dokładnie sprawdzić jaki prąd pobiera egr jak piszczy ale po odłączeniu klemy problem zniknął. Wyczyściłem i nasmarowałem EGR . Nie wyświetlały mi się żadne błędy. W sumie to szukam dalej problemu bo nie wiem czy winny jest EGR czy błąd sterownika, czy błąd instalacji LPG. Jak będzie lepsza pogoda to poszukam z którego bezpiecznika zasilany jest egr i dodam przekaźnik żeby go odłączyć w czasie postoju.