To Ortę dopisz do planów. Dla mnie to jeden z najpiękniejszych zakątków wśród włoskich jezior. Góry, czysta woda, zabytki, cisza i spokój lub miejski zgiełk - wszystko tam masz w promieniu 10km
Tutaj coś ludzie (w tym ja) pisali:
A może obszar miedzy Lago Maggiore a Lago d'Orta? Dużo różnych tras, sporo górek, przy okazji okolica jest niesamowicie malownicza...
Zadałbym sobie cyniczne pytanie o cel przedsięwzięcia. Parę lat temu postanowiłem utrzymywać przy życiu mój rower MY99. Bo jest na porządnym framesecie (z amorem manitou na tytanowych sprężynach ważącym ok. 1.5kg), dużo komponentów shimano LX, nowa tylna przerzutka itd.
I powiem szczerze to był błąd. Okazało się, że części jest mało, jeśli są to albo fatalnej jakości albo kosztują krocie. Przykładowo korbę Specialites kupiłem do niego za 500pln po ostrym targowaniu.
Straciłem cały zapał i nie ruszałem go od chyba pięciu lat. Stoi sobie i czeka aż coś się wydarzy.
O skuteczności białych pianek mam odmienne zdanie - wg mnie to pic na wodę.
OEMowie stosują wygłuszenia, które da się szybko zamontować na linii produkcyjnej (np. walnąć pięścią żeby wskoczyło na kołek) i są tanie.
Żeby efektywnie wygłuszyć samochód (tak właśnie zawsze robiłem z subaru) polecam nakleić matę butylową tam, gdzie po puknięciu palcem blacha rezonuje. Czyli w praktyce (na początek) cały bagażnik wraz z wnęką koła zapasowego. W kolejnych krokach drzwi (poszycie zewnętrzne), tylne błotniki i nadkola (to za jednym zamachem) oraz podłoga pod tylną kanapą.
Na tapicerkę drzwi warto nakleić piankę (grubość 5-10mm). Tak samo na nadkola (pod tapicerką jest sporo miejsca).
I po takim zabiegu zapewniam, że różnica w komforcie akustycznym będzie kolosalna.
Kaltenbach jest dość nisko i (o ile pamiętam) stoki są dość przyjazne. Choć byłem tam tylko raz i w bardzo ciepły dzień, kiedy śnieg przypominał kaszę z galaretą. Tak czy siak, ważne że motywacja do kolejnego wyjazdu jest
Ale procentów nie liczy od masy startowej tylko finalnej. Więc jednak 20% Ormianina
Cieakawe z której narodowości będzie chudł. Zwłaszcza, jeśli wyjedzie np. do Gruzji...
W Niderlandach przez ostatnie dwadzieścia lat chyba sporo się zmieniło jak chodzi o jedzenie. Kiedyś chrzan był zupełnie nieznany, nieliczni znali tylko tarty w słoikach i dziwili się że ktoś to je. A dzisiaj wszyscy kojarzą polskie sklepy i chwalą sobie np. dostępny tam chleb. A i chrzan pewnie można tam kupić
Zgadzam się z jednym zastrzeżeniem: ludzie mają różny poziom wrażliwości na różne tematy. Jeśli go nie znasz (a czasem tylko wydaje Ci się że go znasz) to łatwo przegiąć. No i wtedy trudno mieć pretensje, np. do osoby na wózku, że nie zrozumiała żartu...
Bo jak chamsko pojedziemy po totalnie wszystkich (katolikach, trans, niepełnosprawnych, z depresją itd.), to wszyscy udający, że nie widzą różnicy między żartowaniem a obrażaniem nie będą mogli dłużej udawać.
A propos automatu, lansu i udawania: nie wiem czy ktoś zauważył że BMW z powszechnie opiewanym automatem ZF macha obrotomierzem bez związku z obrotami silnika. Tzn. zmienia się przełożenie, obroty silnika powoli spadają a obrotomierz już dawno pokazuje 1500rpm…
Zaobserwowane w 430i.