Skocz do zawartości

ntgale

Nowy
  • Postów

    22
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ntgale

  1. Pewnie tak, ale to nie jest akumulator EFB. Gdyby dało się wyłączyć start-stop na stałe to co innego.
  2. Daleki jestem od narzekania. Ot przykry psikus, tym bardziej, że ok. 2 tygodnie temu ładowałem aku a potem były dwie dłuższe trasy. Ale już wcześniej dawał oznaki słabnięcia, kilka ładowań przedłużyło tylko jego żywot.
  3. ASO pominąłem. Moll, Varta, Centra, Bosh przy zbliżonych parametrach elektrycznych są 1 cm szersze. A zarówno tacka jak i "ubranie" akumulatora w forku nie bardzo przewidują zwiększone wymiary. Zatem pod maską siedzi już nowa Yuasa YBX 7005 jak w poprzednim moim poście napisałem. Panasonic wytrzymał 5 lat. Chyba. Nie miałem informacji, że poprzednia właścicielka zmieniała.
  4. No i mój akumulator dokonał żywota. Czy może pamięta ktoś co warto kupić? (FB20) Sam też zaczynam przeszukiwanie wątku. Edit.. Wychodzi, że to co mam obecnie jest to YUASA YBX 7005 12V 64Ah 620A START-STOP EFB. Prawdopodobnie jeszcze fabryczny. Edit 2.. Na obudowie mam napisane Panasonic. Ale KLIK.
  5. Dzięki za podpowiedź. Mały przykręcany magnes chyba gdzieś mam, więc pewnie pójdę w tym kierunku.
  6. Dziękuję. Mam wrażenie, że to inny sposób oświetlenia niż w forku. Edit.. Chyba raczej coś takiego należy zakupić. I jeszcze link jak założyć podświetlenie.
  7. O, masz Legacy. Czy mógłbyś zrobić zdjęcie (i wrzucić tu) wnętrza schowka jak jest ta lampka zainstalowana? Ciekaw jestem czy sposób montażu będzie podobny.
  8. Nie słoneczniki, schowek przed pasażerem. Edit.. Ale wyszukiwarki naprowadziły mnie na podświetlenie z Legacy. Będę szukał dalej.
  9. Czy jakakolwiek wersja wyposażenia forka SJ miała podświetlenie schowka przed pasażerem? Niedawno natknąłem się na to, że u mnie w Exclusive FB20 nie ma. Ale w wytłoczce są miejsca wyglądające na możliwość montażu, tylko pytanie czy rzeźba, czy można dostać elementy z innej wersji? Ktoś sprawdzał czy może jest instalacja za schowkiem?
  10. ntgale

    Forester IV 2.0i

    Klasyczny, czytaj manualna skrzynia, centralny dyfer. To że jest tam również wiskoza, to tylko jakaś namiastka blokady centralnej, która jednak nie przenosi napędu na tylną oś, a wyłącznie ma za zadanie doprowadzić do w miarę równego rozdziału pomiędzy osie. Za przeniesienie napędu odpowiada mechanizm różnicowy. I nie dam się przekonać, że kupa żelastwa i kół zębatych jest gorsza niż cienkie jak papier tarczki sprzęgła elektromagnetycznego z równie cienką na nich warstwą cierną odpowiadającą za napędzanie kół. Te wszystkie napędy dołączane gdy się je nadwyręży są przez komputer odłączane, mechanizmu różnicowego nic nie rozłączy. Tak wiem forek nie służy do katowania w błocie, ale wystarczy wjechać do dużej piaskownicy by mieć problemy z jej opuszczeniem o własnych siłach. Oczywiście spalone tarczki nie były z Subaru. Nawet rodzaj napędu się różnił, bo napęd na tył ze sztywnym mostem, automatycznie dołączany przód, reduktor, skrzynia automatyczna. I nie ubiłem skrzyni biegów, choć tam też są tarczki, ale sprzęgło napędu już tak. I taka dygresja - niby te dołączane napędy mają pracować jako stałe. W jaki sposób zatem napęd pracuje przy szybszej jeździe po okręgu na mocno przyczepnej nawierzchni? Stale napędza tyną oś? W jaki sposób, skoro centralny mechanizm różnicowy odpowiada za różnicowanie obrotów pomiędzy osiami, gdyż każde koło jedzie po innym okręgu z inną prędkością obrotową, a tu nie ma centralnego mechanizmu, są tylko tarczki cierne, które, no właśnie na prostej, w terenie nie ma problemu działają, ale na przyczepnym? Jeśli stale napędzają tylną oś to znaczy, że częściowo się po sobie ślizgają, czyli nadmiernie zużywają. Czy może jak w moim byłym aucie napęd jest w takich sytuacjach cyklicznie dopinany i rozpinany, a gdy temperatura przewyższy zadaną rozpinany całkowicie? Taki przykład ze starych terenówek - napęd 2H-4H-4L, gdzie brak centralnego mechanizmu różnicowego uniemożliwia takim autom jazdę po przyczepnym w trybie 4H, bo prowadzi to do przedwczesnego zużycia napędu, czyli sporych kosztów. Nie twierdzę, że napędy dołączane są złe, bo samo Subaru z trybem x-mode pokazuje, że potrafią sporo. Ale dalej są to napędy dołączane i jak komputer stwierdzi, że napęd na tył się nie należy to go żadna siła tam nie pośle.
  11. ntgale

    Forester IV 2.0i

    Po Świętach odezwij się. Jeśli jeszcze będziesz zainteresowany manualem to postaram się zorganizować trochę czasu. Mam takie auto od roku. A czemu kupiłem auto z manualną skrzynią biegów - bo ma klasyczny napęd Subaru z centralnym mechanizmem różnicowym. Moje przygody z dołączanym napędem z poprzedniego auta przekonały mnie, że dołączany napęd jest fajny - jak się nie chce go używać. Ja używałem auto w terenie, może nie bardzo lekkim, ale nie topiłem auta w błocie po klamki. A i tak sprzęgło tarczowe elektromagnetyczne dołączanego napędu spaliłem dwukrotnie. Zresztą podczas niedawnych opadów pojechaliśmy trochę się poślizgać. U mnie bezproblemowo, kumpel w Superbie DSG 4x4 stwierdził, że starczy, bo coś zaczyna śmierdzieć. Trochę szkoda tylko, że Subaru zrezygnowało z reduktora, bo wg mnie pierwszy bieg jest dziwny. W teren trochę za długi a do normalnej, spokojnej jazdy za krótki. Gdy nie przyciśniemy mocniej na jedynce, po wrzuceniu dwójki nie ma czym jechać. Poza tym ta skrzynia nie ma dla mnie wad. Równolegle jeżdżę Civiciem UFO i nie dostrzegam przewagi skrzyni Hondy. Wcześniej miałem dwa automaty i znów Hondę Accord VIII gen manual. CVT w Subaru może nie jest złe, ale raczej tylko z tubiną. Jechałem forkiem XT i tam nie czuć wad tej skrzyni. Ale radość z jeżdżenia po zakrętach na ręcznie wybranym biegu (tak w automacie też można, tylko denerwowało mnie gdy ciągle musiałem wyręczać automat, aby jeździć jak ja chcę) oraz ze stałym napędem na obie osie jest ogromna. Po dwóch turbodieslach w automacie oczekiwałem, że forek 2,0 będzie mułowaty, ale pozytywnie się rozczarowałem. Tyle, że poza tą jedynką, biegi są długie i poniżej 100 km/h nie warto wrzucać nawet piątego biegu aby się fajnie odpychać.
  12. Ręczny na guziczek... Kieszenie w drzwiach wyglądają na małe...
  13. Jakbym to sam napisał Tym bardziej, że mam poliftowe UFO VIII i poliftowe IX.
  14. To zapewne zależy od postury kierownika. Ja filigranowy nie jestem i niestety nie mogłem znaleźć wygodnej pozycji. Inna rzecz, że gdybym wiedział to co wiem teraz to nie bawiłbym się w fotel elektryczny, choć niezaprzeczalną jego zaletą jest precyzja regulacji, ale zmodyfikowałbym swój fotel zgodnie z opisem powyżej. Ale, że już miałem ten elektryczny, to żal był odpuścić A co do ilości roboty - no taka uczciwa sobota, od rana do wieczora, przy pomocy taty. Przy czym jeszcze w piątek wieczorem częściowe rozebranie dawcy, oraz już innego dnia, samotne kilka godzin w garażu na uczciwe poprowadzenie elektryki, aby wyglądało jak najbardziej fabrycznie.
  15. Dodałem trochę szczegółów modyfikacji fotela w temacie: https://forum.subaru.pl/topic/99055-forester-sj-modyfikacja-fotela-kierowcy/
  16. Ja przeszedłem 2 radia 2 DIN w innym samochodzie. Pierwsze padło chyba po roku i już nie wróciło z gwarancji. Drugie sprzedało się z autem i wcale za nim nie tęsknię. Oba na Win CE, pierwsze to "kuzyn" Blaupunkta New York 800/830, a drugie to Blaupunkt San Diego 530. Irytujące w nich rzeczy: - dotykowy ekran - cokolwiek zrobić na tym radiu to trzeba odrywać wzrok od drogi i trafiać palcem w ekranowe guziki, pomimo, że miałem sterowanie z kierownicy, to dużą część operacji robi się z ekranu, który jest ciągle wypalcowany - ekran opornościowy - toporne używanie w obecnych czasach - czytelność ekranu - akurat w poprzednim aucie radio było dość wysoko i pionowo zamontowane, miało daszek osłaniający z konsoli a i tak w słoneczne dni był problem z czytelnością, przy obecności szyberdachu oraz umieszczeniu pod kątem każdy słoneczny dzień to brak czytelności - w prostszych modelach, jak ten drugi mój odtwarzacz, nie ma sterowania jasnością automatycznie po włączeniu świateł, co oznacza konieczność wchodzenia w menu by ekran nie oślepiał w nocy, lub cokolwiek widzieć za dnia - nawigacje na Win CE - niby spoko, wszystko do zrobienia, ale zmęczyło mnie to szukanie oprogramowania, aktualizacji, a w końcu i tak tylko korzystałem z telefonu. Dodatkowo jak chcesz ustawić sobie trasę, którą ma Cię prowadzić, to trzeba siedzieć w aucie - długi czas startu - a jak jeszcze zaraz po uruchomieniu auta trzeba cofnąć i podłączona jest kamera cofania, to radio przerywa uruchamianie systemu na czas cofania i rozpoczyna go od nowa po zakończeniu nanewru - często brak RDS - akurat moje oba modele miały, ale ten drugi miał problem z funkcją AF i potrafił zgubić stację - często słaby odbiornik FM Oba radia były dobrze wykonane, ale widziałem też gorszej jakości. Nie kupiłbym już tych co miałem ponownie o tych gorszych nie wspominając. Nawet jeśli musiałbym do auta kupić jakieś radio, to raczej dobrze grające 1 lub 2 DIN ale bez ekranu dotykowego, a do nawigacji telefon lub tablet. Zastanawiałbym się nad radiem z "ekranem" tylko jeśli chciałbym mieć kamerę cofania.
  17. Post pierwotnie wylądował w wątku ogólnym Forestera MY13, ale wydaje się być słuszną sugestia by ten wątek żył własnym życiem i może jeszcze komuś posłużył. W powitaniu napisałem, że po prawie roku użytkowania (i chyba 21000 km przejechanych) znów mój SJ mnie cieszy. Znów bo jak to po zakupie, tym bardziej niespodziewanym i bardzo szybkim (pojechaliśmy oglądać - a nie kupować - i w dodatku inne auta) mnie cieszył. Aż do chwili gdy moje JA zmęczyło się ciągłą walką z pozycją za kierownicą. Zakres regulacji foteli przednich, w szczególności ich pochylania praktycznie lub wcale nie istnieje, a jak się okazuje tylko tego (prawie) do szczęścia brakuje. Dodatkowo pozycja na fotelu (niezależnie od jego wysokości) nigdy nie pasowała mi do twardego tylnego zawieszenia. Może tylko moje auto ma twardy tył, ale na pusto naprawdę jest twardo (mam porównanie do Civica UFO oraz auta ze sztywnym tylnym mostem z liftem na twardych sprężynach). Oba te auta są bardziej miękkie niż mój SJ. To twarde zawieszenie oraz zbyt małe pochylenie siedziska powodowało, że czułem jakby auto ciągle mnie próbowało z tego fotela zrzucić. Ale do rzeczy. Otóż chyba miesiąc temu moja wersja Exclusive wzbogaciła się o elektrycznie regulowany fotel kierowcy z taką też regulacją lędźwiową. Dodatkowo, w ramach akcji przeszczepu wykonałem modyfikację zakresu regulacji przedniej części siedziska. Fotel dawca, jak łatwo się domyśleć, pochodził zza wielkiej wody i z niego użyłem szkieletu oraz osłony bocznej z przyciskami sterowania. Niestety okazało się, że górne położenie regulowanej przedniej części siedziska dla fotela elektrycznego jest zbliżone do fotela sterowanego ręcznie - oba maksymalnie opuszczone. Dlatego też przednia część fotela elektrycznego dostała lift ok. 2 cm Po wykonanych zmianach wreszcie moje uda są podparte przez siedzisko na całej jego długości i nie męczą się podczas dłuższych podróży. Kompletnie nie przeszkadza mi już też twardy tył (lubię twarde auta), bo nie czuję już tych prób zrzucenia z fotela. Do pełni szczęścia przyczyniła się regulacja podparcia lędźwiowego. Wreszcie dłuższe trasy (200-400 km na raz) mnie nie męczą. A ponieważ oba te fotele rozbierałem i poznałem ich budowę, mogę pomóc, jeśli ktoś będzie chciał delikatnie zmodyfikować swoje. I teraz już wiem, że wcale nie potrzeba kupować fotela elektrycznie sterowanego i wręcz nie potrzeba wyjmować fotela z auta. Wystarczy podnieść na dystansie (kształt zbliżony do klina) przednią część siedziska, która trzyma się na 4 śrubach i już będzie się wygodniej siedzieć wyższym osobom (ja mam 182 cm), a i bardzo łatwo można poprawić podparcie odcinka lędźwiowego. Do tego wystarczą dwa haczyki podtrzymujące sprężyny oparcia. Konstrukcje fotela sterowanego elektrycznie oraz ręcznie są bardzo podobne, poszczególne elementy są zamienne a sterowanie lędźwiowe można bez problemu zamontować do każdego fotela. Edit.. Nic lepszego niż te zdjęcia nie mam. Są to wycinki zdjęć wykonanych telefonem. Na czerwono zaznaczyłem następujące miejsca: Na oparciu dwa stałe haczyki odpowiadają za ułożenie tapicerki w części lędźwiowej fotela. Tak jest przy fotelu bez regulacji lędźwiowej. Gdy owa regulacja występuje to zamiast tych stałych haczyków przymocowana jest linka w pancerzu, której zwijanie lub rozwijanie na bębnie powoduje przyciąganie bądź odsuwanie tapicerki oparcia. System jest bardzo prosty i poza tym, że trzeba wyciąć miejsce w piance na silnik i przekładnię, to nie ma innych różnic w budowie obu wersji fotela. Gdy kieruje jedna osoba i jest w stanie raz zmienić ustawienie tej części oparcia to wystarczy rozsunąć suwaki obicia fotela od tyłu i odpowiednio zmienić rozmiar tych haczyków. Na siedzisku oznaczyłem miejsca śrub trzymających przednią część fotela. Ten element można odkręcić, podłożyć odpowiednio dobrane dystanse i zamontować na miejsce. Pianka fotela nie będzie narażona na nienaturalne zgięcie, ponieważ sprężyny siedziska od przodu trzymają się tej "tacki". Czyli cała tapicerka będzie bardziej unosić się ku przodowi. Znacznie lepiej podpierane są uda po tej modyfikacji. Co zrobić by dostać się do wnętrza fotela? W przypadku oparcia sprawa jest banalna: Wydostać końcówki suwaków od dołu i rozsunąć zamek. Tyle powinno wystarczyć, ale uważać trzeba na folię pomiędzy pianką a stelażem. Jeśli dostęp po rozsunięciu suwaków będzie zbyt mały, to można od dołu rozpiąć tapicerkę. Jest tam listwa w kształcie spłaszczonego U, w którą wchodzi płaska listwa z tylnej części tapicerki. Nie da się tego zepsuć - chyba W przypadku siedziska jest ciut więcej zabawy, bo trzeba najpierw zdjąć boczną osłonę siedziska od strony drzwi: Osłona boczna trzyma się na: Wkręcie od tyłu fotela - delikatnie odsunąć trzeba tapicerkę i już świeci się srebrna główka wkręta Wkręcie pod dźwignią położenia oparcia, oraz Na kilku zatrzaskach przy osi obrotu oparcia (ta zaokrąglona część osłony) Na płaskowniku w przedniej części fotela - tam jest wyłącznie wsunięta od przodu Ale aby tą osłonę odsunąć do przodu i najlepiej są odłożyć na bok, by nie przeszkadzała to: Trzeba zdjąć plastykową rączkę dźwigni regulacji oparcia - od spodu jest zatrzask, który trzeba podważyć i zsunąć - schodzi bez problemów Trzeba zdjąć dekiel na dźwigni regulacji wysokości fotela, a pod nią są 3 wkręty Zdjąć od tyłu z tej zaokrąglonej części uważając na wspomniane zatrzaski, ale one rozpinają się delikatnie I już osłona boczna nie przeszkadza. Jeszcze tylko od dołu fotela należy odpiąć plastykowe uszy trzymające tapicerkę do konstrukcji fotela. To trzeba wymacać i odpiąć, nie bardzo wiem jak to opisać. Będzie ok. 8 takich plastykowych uszu przyszytych do tapicerki, które trzeba odczepić od konstrukcji. Delikatnie naciągnąć tapicerkę i bez problemu zejdą. Może poza chyba trzema od przodu, bo te mają jeszcze ząbek, który trochę mocniej trzyma i może być potrzeba użycia cienkiego śrubokręta. Ale nic na siłę, bo akurat te uszy można połamać. Uwaga. Tapicerka siedziska będzie już w wielu miejscach odpięta, ale nie od strony tunelu, gdzie trzyma ją jeszcze jedna śruba, ale do niej raczej nie ma dostępu bez wyjęcia fotela. Ponieważ jednak jest ona dość blisko zamka pasa bezpieczeństwa, to uważam, że nie będzie uniemożliwiać pracy przy przedniej części, ale może ją delikatnie utrudniać. Oczywiście siedzisko będzie trzymać się jeszcze w tylnej części a właściwie od dołu. Jest tam jeszcze kilka taśm mocujących do sprężyn siedziska. Nie sądzę aby koniecznie trzeba je zdejmować, ale pamiętajcie, że ja rozbierałem wszystko i piankę miałem zdemontowaną całkowicie. Uwaga dla tych, co chcą wyjąć fotel. Tylna maskownica śruby od strony tunelu jest zrobiona w sposób złośliwy. Otóż ciężko ją zdemontować nie psując jej. Po lewej i prawej stronie szyny ma wypustki wchodzące w kanalik w części osłony przykręconej do fotela, a od tyłu jest zatrzask. Ten zatrzask trzyma jak głupi i jest jednorazowy. Jest skonstruowany w taki sposób by bardzo dobrze trzymał, ale nie da się tego rozebrać nawet mając obie części tej osłony w rękach i różne narzędzia. Ja miałem dwie części górne (te przy fotelu) i jedną mogłem zniszczyć by odzyskać tą dolną część osłony. Aby odkręcić fotel można próbować, tak jak ja, wysunąć po obu stronach wypustki z kanalików, podnieść do góry delikatnie tą dolną część osłony i nasadką z przedłużką odkręcić śrubę fotela. Czy tak się da zamontować fotel i te osłony w odwrotny sposób - nie wiem. Być może ale od strony tunelu jest mało miejsca i niewiele widać aby połączyć te osłony. Na drugim zdjęciu na żółto zaznaczony jest mechanizm elektrycznej regulacji lędźwiowej. Biała puszka kryje silnik. Zakreślone są jeszcze punkty mocowania do sprężyn oraz linka idąca górą fotela do silnika (tak, wiem że dziwnie dość).
  18. Chyba słuszna uwaga. Dopiero zaczynam ogarniać forum, bo do tej pory tylko ten temat studiowałem. Nie mogę napisać, że nie mam zdjęć, ale ciężko to nazwać dokumentacją. Mam kilka fotek rozebranych dwóch foteli, dość mocno rozebranych, i całego bałaganu, który się podczas tej modyfikacji zrobił. Postaram się dokładniej im przyjrzeć i jeśli uda mi się wyciąć i oznaczyć na nich elementy, o których pisałem, to tak zrobię. Edit.. Dedykowany wątek: https://forum.subaru.pl/topic/99055-forester-sj-modyfikacja-fotela-kierowcy/
  19. Ech, że wcześniej tego tematu nie widziałem... Jedno miejsce terkotania na dziurach to... śruby mocujące deskę do podszybia. Trzeba zdjąć maskownice głośników na podszybiu i tam jest po jednej śrubie na stronę. Deska nie jest przykręcona na sztywno, tylko trzyma się na kołnierzu śruby poprzez przekładki materiałowe. Jak się wypracują to nie trzymają deski, tylko ma ona możliwość tak niewielkiego ruchu i stąd stukanie przy podstawie szyby. Jeśli przyciśnięcie deski w kierunku szyby eliminuje hałas, to polecam dodać warstwę jakiegoś materiału pod kołnierz śruby. Klucz nr 10, najlepiej nasadka z przedłużką co najmniej 10 cm. U mnie są jeszcze czujniki parkowania przód/tył, autoalarm i ISR, więc pewnie jeszcze każda z tych instalacji swoje stukanie wnosi. Edit.. Doczytałem jeszcze o hałasującym fotelu. U mnie hałasował, chyba piszczał, ale wspornik od zamka pasa bezpieczeństwa, i tylko w niektórych położeniach fotela na wysokość. Po przebudowie fotela, zniknęło, choć zamek ze wspornikiem pozostał oryginalny. Połączenie deski z osłoną słupka. Generalnie dość luźno siedzi maskownica głośnika na podszybiu i może ona wpadać w jakieś drgania. A i osłona słupka tuż przy desce też się rusza. U mnie w tym miejscu wychodzi kabel wyświetlacza czujników parkowania, więc to miejsce mam "uszczelnione".
  20. W powitaniu napisałem, że po prawie roku użytkowania (i chyba 21000 km przejechanych) znów mój SJ mnie cieszy. Znów bo jak to po zakupie, tym bardziej niespodziewanym i bardzo szybkim (pojechaliśmy oglądać - a nie kupować - i w dodatku inne auta) mnie cieszył. Aż do chwili gdy moje JA zmęczyło się ciągłą walką z pozycją za kierownicą. Zakres regulacji foteli przednich, w szczególności ich pochylania praktycznie lub wcale nie istnieje, a jak się okazuje tylko tego (prawie) do szczęścia brakuje. Dodatkowo pozycja na fotelu (niezależnie od jego wysokości) nigdy nie pasowała mi do twardego tylnego zawieszenia. Może tylko moje auto ma twardy tył, ale na pusto naprawdę jest twardo (mam porównanie do Civica UFO oraz auta ze sztywnym tylnym mostem z liftem na twardych sprężynach). Oba te auta są bardziej miękkie niż mój SJ. To twarde zawieszenie oraz zbyt małe pochylenie siedziska powodowało, że czułem jakby auto ciągle mnie próbowało z tego fotela zrzucić. Ale do rzeczy. Otóż chyba miesiąc temu moja wersja Exclusive wzbogaciła się o elektrycznie regulowany fotel kierowcy z taką też regulacją lędźwiową. Dodatkowo, w ramach akcji przeszczepu wykonałem modyfikację zakresu regulacji przedniej części siedziska. Fotel dawca, jak łatwo się domyśleć, pochodził zza wielkiej wody i z niego użyłem szkieletu oraz osłony bocznej z przyciskami sterowania. Niestety okazało się, że górne położenie regulowanej przedniej części siedziska dla fotela elektrycznego jest zbliżone do fotela sterowanego ręcznie - oba maksymalnie opuszczone. Dlatego też przednia część fotela elektrycznego dostała lift ok. 2 cm Po wykonanych zmianach wreszcie moje uda są podparte przez siedzisko na całej jego długości i nie męczą się podczas dłuższych podróży. Kompletnie nie przeszkadza mi już też twardy tył (lubię twarde auta), bo nie czuję już tych prób zrzucenia z fotela. Do pełni szczęścia przyczyniła się regulacja podparcia lędźwiowego. Wreszcie dłuższe trasy (200-400 km na raz) mnie nie męczą. A ponieważ oba te fotele rozbierałem i poznałem ich budowę, mogę pomóc, jeśli ktoś będzie chciał delikatnie zmodyfikować swoje. I teraz już wiem, że wcale nie potrzeba kupować fotela elektrycznie sterowanego i wręcz nie potrzeba wyjmować fotela z auta. Wystarczy podnieść na dystansie (kształt zbliżony do klina) przednią część siedziska, która trzyma się na 4 śrubach i już będzie się wygodniej siedzieć wyższym osobom (ja mam 182 cm), a i bardzo łatwo można poprawić podparcie odcinka lędźwiowego. Do tego wystarczą dwa haczyki podtrzymujące sprężyny oparcia. Konstrukcje fotela sterowanego elektrycznie oraz ręcznie są bardzo podobne, poszczególne elementy są zamienne a sterowanie lędźwiowe można bez problemu zamontować do każdego fotela.
  21. Przykra sprawa z tym autem. Ale mocno mnie zaskoczyło, że forki giną... Niestety z doświadczenia (inne auto) wiem, że musisz się za kolejnym rozglądać
  22. Cześć. Właśnie mija rok od zakupu forka SJ MY13 i nadszedł czas przywitać się na forum. I po prawie roku zaczął mnie cieszyć ponownie...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...