Cześć Wam,
Googlałem, szukałem na forum... i nic nie znalazłem.
TYM BARDZIEJ wydaje się to dziwne...
Mianowicie... Wyciągnąłem filtr z auta - wyglądał tak jak na zdjęciach...
Czy to możliwe żeby turbina tak zassała, że aż filtr wygięła?! Wraz z tym profilem metalowym?!
Dla mnie to brzmi kompletnie absurdalnie i śmierdzi fejkiem, ale przysięgam, że nie zmyślam.
Jeśli kogoś interesuje dłuższa historia, to zapraszam:
Zaczął poszarpywać na LPG, na benzynie (jeszcze) nie. W pewnym momencie ani na jednym ani na drugim nie dało się jechać na niskich obrotach (istna żabka).
W jednym serwisie sprawdzali czujniki, sugerowali przepustnicę (czujnik/silniczek) - prawie wymieniłem silnik krokowy.
Ale zawiozłem do speców od Subciów. Gość w pół minuty wyczaił, że przepływka "daje w dupę" - odpiął i wróciłem do domu z autem jeżdżącym PRAWIE "normalnie".
W sobotę zaglądam do przepływki - może coś przeczyszczę, przedmucham... nie wiem, nie miałem do czynienia.
Zrobiłem, zakładam - NIE POMOGŁO.
A to może jeszcze sprawdzę filtr - co tam się dzieje...
TADAM!
Wyciągnąłem to g*$&%, przejechałem się kawalątek żeby tylko sprawdzić - JEŹDZI! Z przepływką
Nie możliwe więc, że mechanik go uszkodził, bo przed wystąpieniem objawów nie byłem u żadnego co najmniej 2mc. A nawet jak coś, to co najmniej od kilku miesięcy nie było nic robione w okolicy airboxa!
W airboxie nie ma śladów też po żadnym gryzoniu, itd...
Mam go od roku i raz, czy dwa zaglądnąłem do filtru - w którymś stadium wyglądał jak nowy... pewnie gdzieś przy początku .
Może niepotrzebnie się rozpisuję, bo to "norma" przy najtańszych filtrach. A taki chyba właśnie był założony...
Albo i tak nikt mi w to nie uwierzy ... Ja sam bym raczej nie uwierzył . Ale jak na razie nie wątpię w swoją poczytalność
BTW. Mieszkam pod Krakowem - dużo smogu, itd...
Pzdr