Fiji

Ojtam ojtam, nikt nikogo nie zmusza - zawsze można to wyłączyć (poza tym będzie dostępne chyba tylko w dodatkowym pakiecie). Wygląda też że można dość łatwo wyłączać różnych asystentów jazdy. Tradycyjnie - pożyjemy zobaczymy. Jest też prezentacja po polsku:

Mają być hybrydy, 350h i 450h+. Fajnie że baterie wsadzili centralnie a nie w bagażniku, nie ma straty na pojemności. Te elektryczne klamki... no nie wiem.

https://autogaleria.pl/lexus-nx-2022-test-zdjecia-premiera

No i okazuje się że tymi wszystkimi super SUVami nie wolno parkować na chodniku... https://spidersweb.pl/autoblog/parkowanie-na-chodniku-suv-dmc-2-5-t/

Nie bardzo rozumiem w czym problem. To że używanie samochodu służbowego do celów prywatnych jest opodatkowane - jasne, takie rozwiązania funkcjonują, kwestia jak wycenićprzychód. Ale o co chodzi z ładowaniem? Zakładają że ta kwota ryczałtu nie pokrywa się z realnym kosztem użytego prądu z sieci domowej? W takim razie niech zainstalują dodatkowy podlicznik. W mojej okolicy dostawca prądu sam proponuje podobne rozwiązanie - wallbox z którego faktura idzie bezpośrednio do pracodawcy. Powstaje w ten sposób namiastka "karty paliwowej". No ale pewnie zaraz się okaże że na każdą z opcji jest inna stawka VAT i księgowy zapłacze nad excelem

A po co kupować, można sprawdzić takim plikiem: test_glosnikow.mp3

Albo Zwierzyniec: https://www.lublin112.pl/drzewo-bylo-pierwsze-drogi-mieszkancy-pozwolili-go-wyciac-wideo/

https://www.thebulletin.be/asparagus-recipe-accidentally-published-royal-decree-belgian-law-yes-really

To może pomogę:

Idąc tym tokiem rozumowania to jeszcze musisz dowieść użyteczności (lub typu) transferu, bo np. jak robię przelew z ROR na oszczędnościowe czy na rachunek maklerski (czy coś w ten deseń) w ramach banku to jest natychmiastowy i darmowy. Generalnie dyskusja od czapy. Faktem jest że ktoś tam, gdzieś tam, kiedyś kupił chleb za krypto (w tej całej Wenezueli czy wspomnianej Etiopii), ale nie czarujmy się - 99.9% rynku to spekulacja, hype i podążanie ze słowami z twittera czy youtuba. Ayu, powiedz z ręką na sercu że dla ciebie zabawa krypto to rozwiązanie problemu wielomilionowych przelewów i że za każdym razem jak zarabiasz na hodlowaniu shitcoinów o zerowej wartości użytkowej to plujesz sobie w brodę i biczujesz się całą noc. To coś jak papierki z gumy turbo albo karty z pokemonami - mają jakąś tam wartość nadaną przez społeczność podstawówki i niewykluczone że ktoś komuś dał soczek albo drożdżówkę za trzy obrazki z maserati. I żeby nie było - tak samo jest np. ze złotem. Pewnie ktoś tam, gdzieś tam, może w Syrii, może w Donbasie, zdjął właśnie złotą obrączkę albo sygnet i dał żołnierzowi żeby go przepuścił przez blokadę drogi, ale i tak 99.9% ludzi na świecie złoto trzyma w szufladzie, w banku albo pod postacią "certyfikatów". I tyle, po prostu patrzą na wykres ceny i do tego ogranicza się ich użycie złota.

Masz na myśli ten skecz?

Takie czasy. Polityką i rynkami steruje się przy pomocy Twittera.