pewnej pieknej nocy gdy moj bug stał na parkingu strzeżonym jakiś miły Pan lub mili Panowie albo miła Pani albo miła Pan z Panią postanowili się ugościć u mnie w aucie. Przeszukali je całe razem z bagażnikiem lecz nie znaleźli panelu a bebechów nie umieli wyjąć wiec go opuścili. Byli średnio brutalni:
ale z powodu tego, że parking miał OC na taką okoliczność oddałem samochód do ASO. Niestety drzwi musiały być malowane klamka wymieniana ale najważniejsze, że to nie ja musiałem płacić (2330zł).