Zachciało mi się zmiany przekładni w GT na kawior z STI
No i założony został komplet, tj. przekładnia z końcówkami z STI (chyba 2005 rok), belka z STI, pompa wspomagania z STI z przewodami, krzyżak od WRX i drążek kierowniczy z Forestera.
No i chodzi dziwnie, skokowo, czy też może pasowałoby określenie kwadratowo. Przy skręcie w prawo do połowy obrotu jest leciutko, potem ciężko, potem znowu lżej (ale już nie leciutko), etc. Ale już przy skręcie w lewo od razu jest ciężko, potem skok lżejszego, itd.
Krzyżak był ponownie wyjęty, sprawdzony, chodzi leciutko. Pompa działa cicho, objaw nie ustępuje po dodaniu obrotów. Geometrię ustawiłem.
Po odpięciu drążka kierowniczego od magla kierownica chodzi lekko, ale mam wrażenie, że w pewnym momencie jest delikatny opór, potem znowu leciutko - jakby efekt wahadła, ale naprawdę mini mini.
Wcześniej na ori przekładni chodziło ciężko, ale płynnie. A teraz taki babol...
Może Szanowni Wymiatacze Forumowi mają jakieś pomysły, zanim zacznie się szukanie po omacku?