Ja napiszę krótko od siebie na temat SBD, bo sam takiego mam i użytkowałem inne podobne.
Najlepsze porównanie mam z podobno chwalonym 2.0D od BMW (163hp, rocznik 2007) - jednym i drugim autem przejechałem (kierowca/pasażer) po kilkadziesiąt tysięcy kilometrów.
Silnik Subaru naprawdę nie ma się czego wstydzić:
1/ pali mniej o ok. 0,5 - 1 litra (BMW 5 '07 vs Legacy sedan D '08),
2/ odrobinę żwawszy (samochody j.w.)
3/ znacznie lepiej brzmi,
4/ mniejsza liczba mechaników ma o nim pojęcie (serwis pogwarancyjny poza ASO),
5/ podobnie awaryjny, przy czym naprawy w BMW są tańsze (opieram się na swoich doświadczeniach, opiniach innych plus forum BMW i Subaru).
Ponad rok temu mogłem zostawić sobie fajnie wyposażone BMW 5, ale wolałem moje Subaru... bo po prostu bardziej mi pasował napęd, silnik itd.
I nawet teraz tego nie żałuję mimo, że w moim SBD niedawno zatarła się panewka i miałem wymieniany silnik w oparciu o shortblock, niestety już po gwarancji (4,5 roku od zakupu, 95 tys. km). Wycena naprawy wg cennika ASO powala, plusem było to, że importer wykazał dobrą wolę. Żeby nie było tak wesoło sam musiałem zapłacić za niektóre części (okazało się, że wtryski są do wymiany plus inne duperele), więc kwota jaką zapłaciłem była ceną używanego silnika. Teraz docieram nowy silnik i póki co cieszę się z auta.
Podsumowując problemem SBD IMO nie jest w awaryjności silnika, bo teraz WSZYSTKIE auta się sypią, a cena za ich naprawę.