Witam wszystkich i jednocześnie proszę o pomoc.
Sprawa tyczy się 2006 forester 2.0 automat. 115000 przebiegu. Instalacja lpg założona jakoś przy 60000.
Parę miesięcy temu sporadycznie zapałał się check engine i cruise. Auto zaczęło marnie pracować. Pojechałem do mechanika specjalizującego się w Subaru, podłączył do kompa, werdykt-sonda lambda do wymiany. Zaproponował denso, ale o 500zl tańszą niż w serwisie. Ok. Wymieniona, błąd usunięty. Auto bardzo ładnie pracowało, błąd się nie pojawiał.
Zazwyczaj jeździłem na gazie (spalanie 11l trasa, 13l miasto). Wiec i po wymianie tez na gazie odrazu. Ale spalanie nagle wskoczyło na 16l trasa, 20l miasto.
Mechanik powiedział żebym sprawdził jak na paliwie pali. Sprawdziłem wielokrotnie. Na paliwie trasa 15l , miasto 18-19l.
Wróciłem do gościa, podpiął do kompa, wszystkie parametry w normie.
Wymienił sondę na inną ( jakąś którą miał na warsztacie i miała działać )
Po kilkudziesięciu kilometrach check engine się zapalił, potem zgasł i tak co jakis czas. Jeździłem trochę na tej sondzie. Spalanie bez zmian.
Postanowiłem zakupić oryginał w ASO jako że mechanik rozkłada ręce i nie wie co jest przyczyna.
Zamontował mi nową sondę.
Jeżdżę na niej o testuje juz z 1000km
Spalanie paliwa na trasie 13l, po mieście 16-17l. Gaz na trasie 11,5-12,5, miasto 20l.
Można stwierdzić ze jest delikatna poprawa, głównie na trasie.
Macie jakieś sugestie? Bardzo łoi mnie po kieszeni takie jeżdżenie.
Dodam ze filtr powietrza był tez zmieniony w miedzy czasie. Świece ze 4000km temu. Olej na bierząco.
Zmianę w spalaniu łącze z wymianą sondy. Mechanik od lat przacuje z Subaru, przez lata pracował jako mechanik w aso.
Co robić? Pomocy!
Sent from my iPhone using Tapatalk