Musze się przyznać, że sam miałem podobną sytuację, rowerzyści bez oświetlenia , czy kamizelki odblaskowej to prawdziwa plaga. Szczególnie w moich rejonach, gdzie codziennie pokonuję drogą powiatową z pracy i z powrotem - droga naprawdę fajna i w dodatku prosta :cool: .
Też była godzina poranna około 7, widzę jadą 4 gości gęsiego z prędkością ślimaka winniczka :razz: . Migacz , redukcja i jazda .... jeden , drugi.... nagle widzę jedzie pokraka z naprzeciwka dosłownie sekundy, pedał hamulca w podłogę jeden , drugi przelatuje i ładuję się na koniec kolejki w między czasie trąbiąc na kolesia. A gość na rowerze mina w stylu (" ale o co chodzi"). Kto kogo wtedy skopał... :???: